Omlety towarzyszą mi teraz praktycznie codziennie. Wrzucam zdjęcia na
Instagrama
, a co za tym idzie – pojawia się mnóstwo pytań. O dziwo, większość z nich brzmi „jak go zrobić” i „co zrobić żeby był taki puszysty”. Zbiorę wszystkie informacje w jeden wpis i następnym razem, będę Was tutaj odsyłała
Jeśli chodzi o składniki, mało kiedy się powtarzają. Wrzucam to, na co aktualnie mam ochotę albo komponuje je tak, żeby zgadzały się z moim dziennym zapotrzebowaniem, w zależności od pozostałych posiłków. Jak się pewnie domyślacie, nie podam Wam konkretnych proporcji poszczególnych składników. Ale gwarantuję, że niezależnie od tego uda się !
Cztery podstawowe składniki, które ZAWSZE wrzucam do masy:
- mąka (pełnoziarnista żytnia, owsiana albo z amarantusa – takich ostatnio używam. Równie dobrze możecie użyć gryczanej, kokosowej czy jakiejkolwiek innej. Odradzałabym jedynie korzystanie z białej, oczyszczonej mąki pszennej)
- odżywka białkowa (możecie z niej zrezygnować, ale wtedy dodajcie jakiś słodzik – Stevię, Ksylitol czy Erytrol. Odżywkę białkową możecie również zastąpić większą ilością mąki)
- proszek do pieczenia – dosłownie szczypta !
- woda mineralna – poniżej zobaczycie, w jakim celu jej używam. Zamiast tego możecie wykorzystać mleko krowie lub roślinne.
Oprócz tego, praktycznie zawsze pojawiają się jajka. Czasem same białka, innym razem białka i żółtka. A jak już jesteśmy przy jajkach, to nasuwa mi się kolejne pytanie, które równie często się pojawia – białka ubijać czy nie. Za chwilę wszystko się wyjaśni !
Jeśli chodzi o pozostałe składniki, czasem dodaję namoczone płatki owsiane, jaglane lub otręby. Starte jabłko albo inne owoce, np. borówki amerykańskie. Przyprawy – najczęściej cynamon… Niezależnie od tego, co dodam do środka, zawsze wychodzi puszysty
Jak go przygotować ? Wystarczy wymieszać ze sobą wszystkie składniki. Nie ubijam wcześniej białek, nie trzymam jaj przez całą noc w pokojowej temperaturze (z taką wersją też już sie spotkałam) i nie przesiewam mąki. Wrzucam wszystko do jednej michy i łączę ze sobą łyżką. Na koniec dodaję tyle wody, żeby masa była odpowiedniej konsystencji (nie za rzadka i nie za gęsta). I uwaga – najważniejsza kwestia ! Masę wylewam na bardzo (!) mocno rozgrzaną patelnię i smażę na niewielkim ogniu, ZAWSZE pod przykryciem ! Do momentu, aż pojawią się pęcherzyki powietrza, później obracam na drugą stronę i smażę jeszcze chwilkę.
Tadam, omlet gotowy ! Pyszny i puszysty ! A teraz bierzcie te wskazówki i idźcie robić omlety, na śniadanie, obiad i kolację !
PS. Celowo wykorzystałam różne zdjęcia do tego wpisu, żeby pokazać Wam, że to nie jednorazowy fuks, a po prostu sposób
Witam
Bardzo apetycznie wyglądają Twoje omlety
Nie wyszedł mi niestety taki puszysty. Mogłabyś podać dokładnie proporcje, ile łyżek mąki (dokładnie jakiej) i ile pozostałych składników
Proszę bardzo bardzo !
Tak, jak napisałam powyżej – te proporcje są zmienne. Każdy omlet na powyższym zdjęciu ma inną zawartość poszczególnych składników, mało kiedy używam tyle samo mąki czy wody. Na moim instagramie pod poszczególnymi zdjęciami omletów znajdziesz konkretne przepisy, więc zapraszam
Da sie stwierdzić ile mniej więcej kalorii jest w jednym takim omlecie? Rozumiem, ze składniki sie zmieniają, ale chciałabym sie zorientować
Oczywiście mowa o suchym, bez dodatków
Da się, ale który konkretnie ?
Każdy jest praktycznie inny
Wyglądają obłędnie;) dzisiaj mam zamiar wypróbować Twój przepis;)
Pozdrawiam