INSTAGRAM STORIES – (CHYBA) POŁKNĘŁAM BAKCYLA

Instagram-Stories-takie-zle-jak-je-maluja-e1470417549670-1080x582

Nigdy nie byłam fanką Snapchata. Mam konto, obserwuję parę osób, które mnie inspirują i motywują do działania, ale sama nie publikuję. Parę razy wrzuciłam jakieś zdjęcie i na tym koniec. Już dawno „zadomowiłam” się na Instagramie i tak już chyba zostanie.

Nagle, pojawiła się opcja Stories. Na początku podchodziłam do tego z dużym dystansem. No bo, w sumie to taka kopia Snapa. Skoro tam nic nie publikowałam to tutaj pewnie też nie będę. Pierwsza myśl, która przyszła mi do głowy to – strata czasu, wolę zdjęcia. A jednak, z czasem przekonałam się. A właściwie, cały czas przekonuję i z każdym dniem lubię tę opcję coraz bardziej. Zdjęcia to zupełnie inna sprawa. U mnie wszystko musi być ładnie, z odpowiednim światłem i konkretną stylistyką – tak już mam.

Ale ten „Insta-snap” umożliwia publikację „tu i teraz” bez zbędnego przygotowywania tła do zdjęć, robienia ich kilkudziesięciu, wybierania najlepszego, obrabiania i w końcu publikacji. Wiem, że dla niektórych to 3 sekundy i już, ale moja nadmierna perfekcja w niektórych kwestiach nie pozwala mi na to. Dlatego, stories stało się dla mnie idealnym narzędziem dzielenia się codziennością. Wrzucam tam zdjęcia moich posiłków, coś z treningu (kiedyś postaram się nagrać wszystkie ćwiczenia), backstage sesji na bloga, zapowiedzi jakiś akcji. Z czasem się rozkręcę, dajcie mi tylko chwilę czasu 🙂

Próbowałam też zebrać informację od moich obserwatorów, którą aplikację wybierają. Głosy były podzielone – jedni zostają wierni Stapchatowi, a inni przekonują się do Instagrama. Szczerze mówiąc, nie wiem skąd ta nagonka na nową opcję, bo według mnie to świetna sprawa. Skoro ktoś wcześniej korzystał ze Snapa to dlaczego nie może teraz korzystać z Insta ? Przecież to właściwie to samo… Z drugiej strony, to ułatwienie dla tych, którzy nie przepadali za tą aplikacją (na przykład ja) bo dosłownie mówiąc, przyszła do nas. Nie trzeba co chwilę zmieniać aplikacji, bo tutaj zdjęcie, a tam film. Wszystko mamy w jednym miejscu, a to dla mnie oszczędność czasu i nerwów. O ile w ogóle podczas oglądania tego typu filmików możemy mówić o jakiejkolwiek oszczędności czasu… 😉

Przyznaję, że coraz bardziej wkręcam się w tę opcję. I melduję, że postaram się tam publikować więcej ! Dajcie znać, co o tym w ogóle myślicie i do której grupy należycie – Snap czy Insta ? Będzie mi też bardzo miło, jeśli napiszecie, co chcielibyście oglądać na stories, to dla mnie duże ułatwienie. Tworzę przede wszystkim dla Was, więc chciałabym żebyście mogli czerpać z tego, jak najwięcej korzyści ! 🙂

A na koniec – zapraszam na mojego Instagrama ! 

About The Author: Roksana

Studentka dietetyki, z zamiłowaniem do blogowania, fotografii i mody. Uwielbia podróże. Kiedyś poleci do NY i przebiegnie wzdłuż rzeki Hudson - jedno z wielu marzeń. Wszystko co robi, robi na 200%, wkładając w to całe serducho. Mam nadzieję, że to zauważycie :)

Comments

three − 2 =

  • Reply Beata

    Jestem jak najbardziej za ! Ja najbardziej lubię oglądać zdjęcia zdrowych produktów i zakupów jedzeniowych z takich popularnych sklepów jak Lidl czy Biedronka *.*

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

nine + sixteen =