Majlaa.pl » Uroda Blog Wed, 13 Apr 2016 14:25:36 +0000 pl-PL hourly 1 http://wordpress.org/?v=4.0.1 LONG 4 LASHES – HIT CZY KIT ? /long-4-lashes-hit-czy-kit/ /long-4-lashes-hit-czy-kit/#comments Sun, 10 Apr 2016 10:53:12 +0000 /?p=7556 DSC_0210

Z kosmetykami long 4 lashes nie mam zbyt długo do czynienia, ale myślę, że wystarczająco żeby co nieco Wam opowiedzieć na ich temat, a konkretniej na temat szamponu i odżywki. Nie przesadzę, jeśli powiem, że to jedne z niewielu kosmetyków, które na prawdę działają tak, jak powinny. Być może nie należą do najtańszych, ale są warte swojej ceny.

Szampon dostałam na Święta w zeszłym roku i od tej pory stosuję go praktycznie cały czas. Od czasu do czasu zamieniam go na jakiś szampon odżywczy i mocno nawilżający, głównie po większych wyjściach, kiedy katuję włosy suszarkami, lokówkami i lakierem do włosów. Pamiętacie mój wpis dotyczący kosmetyków, które pomogły mi z problemem wypadających włosów (KLIK) ? Wśród nich był właśnie ten szampon i muszę powiedzieć, że sprawdza się na prawdę świetnie. Jeśli zależy Wam na nawilżeniu czy odżywieniu włosów to raczej nie ma sensu żebyście go kupowały, ale jeśli macie problem z wypadającymi włosami, jak najbardziej warto.

Myję nimi włosy dokładnie wcierając w skóre głowy i pianę pozostawiam na parę minut. Dopiero po tym czasie dokładnie spłukuję. Używam go mniej więcej trzeci miesiąc i włosy są zdecydowanie mocniejsze, nie wypadają tak, jak wcześniej i u nasady pojawiły się baby hair ! Chociaż sama nie wiem czy to zasługa szamponu, czy ampułek :)

DSC_0201

DSC_0205

Drugim produktem, który również używam od dłuższego czasu jest odżywka do rzęs. Jak pewnie większość z Was wie, przez dłuższy okres czasu miałam rzęsy Secret Lashes, o których możecie poczytać więcej TUTAJ. Po kilku miesiącach zrezygnowałam, trochę ze względu na czas (aplikacja zajmuję zwykle ponad 2 godziny !) i postanowiłam zadbać bardziej o rzęsy. Nie dlatego, że te sztuczne je zniszczyły – nic z tych rzeczy !

Odżywkę aplikuję codziennie wieczorem u nasady. Stosuję ją od około 2 miesięcy i już widzę znaczną poprawę. Przede wszystkim, nie wypadają – a z tym również miałam kiedyś problem i są troszkę dłuższe. Na powalające efekty trzeba trochę poczekać, ale wiem, że są, bo spore grono moich koleżanek również jej używa.

DSC_0204

DSC_0207

W tym tygodniu jestem umówiona na aplikację rzęs, ale dowiedziałam się, że na spokojnie można w tym czasie używać odżywki, więc na pewno nadal będę z niej korzystała. Co do samych rzęs, może skusze się na metodę 2D albo 3D ? Sama jestem ciekawa efektu :)

Miałyście kiedykolwiek do czynienia z tymi kosmetykami ?  Dajcie znać czy widziałyście jakieś efekty… A może znacie lepsze produkty do pielęgnacji włosów i rzęs ? :)

]]>
/long-4-lashes-hit-czy-kit/feed/ 3
NOWOŚCI OSTATNICH MIESIĘCY /nowosci-ostatnich-miesiecy-2/ /nowosci-ostatnich-miesiecy-2/#comments Sat, 12 Mar 2016 10:07:56 +0000 /?p=7113 DSC_0069

Jako że, takie wpisy nie pojawiają się u mnie zbyt często, postanowiłam zebrać wszystko w jeden post i pokazać Wam kilka rzeczy, które ostatnio pojawiły się u mnie.

Dzielnie testuję nowe kosmetyki. Cały czas szukam czegoś, co będzie idealnie dopasowane do mojej cery. Do tej pory odnalazłam idealny peeling – morelowy Soraya, którego nie zamierzam wymienić na nic innego. Pisałam o nim już więcej W TYM wpisie. Genialne działa na moją cerę, niweluje wszelkie niedoskonałości, a dodatkowo cena bardzo zachęcająca !

W międzyczasie jednak, skusiłam się na żel i krem z Ziaji. Krem jest na prawdę w porządku, chociaż nie używam go jeszcze zbyt długo. Nakładam go zawsze na noc. Dość dobrze nawilża i super wpływa na cerę z niedoskonałości. Gdyby pojawił się jakiś wyprysk, smaruję całą twarz i rano nie ma już po nic śladu. O ile ten produkt sprawdza się u mnie i (prawdopodobnie) będę go nadal używała tak w przypadku żelu jest zupełnie odwrotnie. Zamiast łagodzić i oczyszczać skórę, z każdym myciem pojawiało się coraz więcej niedoskonałości. Odstanowiłam go i po kilku dniach wszystko wróciło do normy. Wiem, że wszystko zależy od cery, ale po swoich doświadczenia zdecydowanie nie polecam !

PicMonkey Collage1

DSC_0069

DSC_0070

Dosłownie kilka dni temu, wyczytałam sporo pozytywnych opinii dotyczących kosmetyków marki Norel. Trafiłam akurat na zniżkę w perfumerii Douglas i kupiłam żel, tonik oraz krem. Niedługo zacznę je stosować i zobaczymy, jakie będą efekty. Mam nadzieję, że sprawdzą się u mnie, bo ich cena jest również rozsądna, a skład rewelacyjny !

DSC_0075

DSC_0073

DSC_0072

Zdecydowałam się na trzy produkty: żel oczyszczający z kwasem migdałowym, tonik odświeżający i krem nawilżający dla cery z niedoskonałościami.

DSC_0067

Jak już jesteśmy w temacie kosmetyków to z bazy „kolorowych” również pojawiły się dwie nowości. Mianowicie, puder transparentny ArtDeco oraz korektor Catrice.

DSC_0066

DSC_0064

O obu słyszałam praktycznie same pozytywne opinie, więc postanowiłam przetestować. Korektor sprawdza się na prawdę rewelacyjnie – kryje cienie pod oczami, nie roluje się i utrzymuje praktycznie cały dzień. Pudru nie miałam jeszcze okazji przetestować, ale zrobię to lada dzień.

DSC_0122

Mam wrażenie, że ostatnimi czasu jedyne nowe ubrania, jakie pojawiają się w mojej szafie to te sportowe. Z jednej strony to dobrze, bo coś nowego jest zawsze dodatkową motywacją do treningu. Też tak macie, że jeśli coś kupicie to od razu chcecie to wypróbować i lecicie na trening ? Jednak, poza tym, wpadło też kilka „normalnych” rzeczy, które już czekają na wyższe temperatury.

DSC_0123

DSC_0124

DSC_0125

Krótkie spodenki o szerokim kroju oraz spódniczkę w kształcie litery A upolowałam na przecenach w Stradivariusie. Mam przeczucie, że ten krój spódniczek zawładnie tegoroczną wiosną  latem ! Do tego (nie)zwykły t-shirt od Adidasa. Niby sportowy, ale z powodzeniem założę go do bardziej eleganckich, białych spodni czy spódniczki.

Mam do Was pytanie i wierzę, że ja zawsze rewelacyjnie mi doradzicie. Dziewczyny moje kochane, szukam idealnych kosmetyków do podkreślenia brwi ! Może to być jakiś cień, kredka albo farbka. Mam tylko jeden warunek – musi być bardzo trwały ! Będę wdzięczna za wszystkie propozycje :)

]]>
/nowosci-ostatnich-miesiecy-2/feed/ 0
MOJE SPOSOBY NA UPORCZYWIE WYPADAJĄCE WŁOSY /moje-sposoby-na-uporczywie-wypadajace-wlosy/ /moje-sposoby-na-uporczywie-wypadajace-wlosy/#comments Tue, 23 Feb 2016 09:47:44 +0000 /?p=7135 DSC_3222

Osoby, które śledzą mnie na Instagramie, na pewno kojarzą sytuację, kiedy wspominałam o tragicznej kondycji moich włosów. Było to bodajże w okolicach grudnia zeszłego roku. Zawsze miałam bardzo delikatne i cienkie włosy (w tym miejscu pozdrawiam wszystkie blondynki), ale w tamtym momencie ich stan osiągnął moment krytyczny, albo gorzej ! Podczas mycia wypadały, podczas rozczesywania wypadały, a w ciągu dnia wyjmowałam garść włosów – dosłownie ! Do tej pory nie wiem czym to było z powodowane, ale postanowiłam zacząć działać, od każdej możliwej strony.

Wiem, że czekacie na recenzję tych kosmetyków. Przepraszam, że trwało to tak długo, ale chciałam skończyć pierwszą serię i dopiero wyrazić opinię na ich temat. Już wszystko wiem ! Mam dla Was zestawienie wszystkich elementów, które od grudnia mam przy sobie. Czy działają ? Zaraz się o tym przekonacie :)

DSC_3223

DSC_3224

Ampułki, które widzicie na powyższym zdjęciu dostałam na gwiazdkę i to był jeden z lepszych prezentów – serio ! Prawdopodobnie sama bym ich nie kupiła ze względu na cenę, a ponoć są najlepsze, więc niesamowicie się ucieszyłam. Testowania zaczęłam już następnego dnia.

Jedna ampułka przeznaczona jest na jedno mycie i płyn należy pozostawić na głowie minimum 8 godzin. Ja zazwyczaj myję włosy co drugi dzień, więc nie miałam z tym problemu. Wieczorem myję włosy szamponem, o którym zaraz napiszę, wcieram w skórę głowy całą ampułkę i pozostawiam do wyschnięcia. I tak do kolejnego mycia.

DSC_3228

DSC_3225 (2)

Skończyłam pierwsze opakowanie. Przede mną jeszcze dwa. W drugim etapie stosuje się 2 lub 3 ampułki tygodniowo, a w trzecim etapie tylko jedną w tygodniu. W opakowaniu jest ich 24, wiec możecie sobie spokojnie obliczyć na ile wystarczy Wam jedno. Po tym pierwszym etapie już widzę niesamowitą różnicę. Stan włosów zdecydowanie się polepszył – są błyszczące i gładkie, a w tym okresie nie stosowałam żadnych innych odżywek czy masek ! No i to, na czym najbardziej mi zależało, czyli są zdecydowanie mocniejsze. Nadal wypadają, ale to kilka włosów w ciągu dnia i najczęściej przy czesaniu. W porównaniu do tego, co działo się wcześniej – niebo a ziemia.

Jedno pudełko kosztuje około 140zł i dostaniecie je miedzy innymi w większych aptekach.

DSC_3219

DSC_3221

Drugim produktem jest, wspomniany wyżej, szampon marki Long4Lashes. Zachęciła mnie ich odżywka do rzęs, o której nasłuchałam się niesamowicie pozytywnych opinii. Pomyślałam, że skoro kosmetyki do rzęs są takie świetne to do włosów też muszą być. No i nie zawiodłam się.

Poza tym, że szampon wzmacnia włosy u podstawy to jeszcze je bardzo fajnie nawilża i odżywia. I jedna rzecz, która była dla mnie ogromnym zaskoczeniem – zaczęły się pojawiać nowe włoski w okolicach czoła ! Na prawdę rewelacja, polecam i będę polecała. Bardzo ważna rzecz, o której trzeba pamiętać podczas jego stosowania. Myjemy włosy szamponem, wcierając w skórę głowy. Pozostawiamy taką pianę na kilka minut i dopiero później spłukujemy. W sprzedaży jest również odżywka z tej samej serii. Nie stosowałam jej, ale wydaje mi się, że w połączeniu z szamponem efekt będzie jeszcze lepszy.

Szampon kosztuje około 25zł. Możecie go kupić w aptekach zarówno stacjonarnie, jak i internetowo.

DSC_3230 (2)

Poza kosmetykami, wróciłam ponownie do codziennego jedzenia (picia) siemienia. Tym razem zdecydowałam się na mielone, ze względu na wygodę. Dodaję łyżkę do omleta czy owsianki albo robię z niego kisiel z dodatkiem owoców. Kiedyś już podjęłam wyzwanie i przez miesiąc codziennie jadłam siemię. Wpływ na włosy i paznokcie był na prawdę niesamowity. Odsyłam Was DO TEGO wpisu. Dowiecie się z niego zdecydowanie więcej na temat tych niesamowitych ziarenek.

DSC_3229 (2)

Pamiętajcie, że przyczyną problemów z włosami mogą też być zaburzenia gospodarki witaminowo-mineralnej. Główną przyczyną jest zwykle niedobór żelaza, ale mogą się również zdarzyć przy niedoborach cynku bądź selenu. Jeśli próbowałyście już przeróżnych sposobów i żaden nie zadziałał, warto wybrać się na badania krwi. Na 90% wyjdzie Wam niedokrwistość i suplementacja żelaza rozwiąże problem.

 

]]>
/moje-sposoby-na-uporczywie-wypadajace-wlosy/feed/ 5
KOSMETYKI KOLOROWE, KTÓRYCH UŻYWAM NA CO DZIEŃ /kosmetyki-kolorowe-ktorych-uzywam-na-co-dzien/ /kosmetyki-kolorowe-ktorych-uzywam-na-co-dzien/#comments Sun, 07 Feb 2016 12:48:36 +0000 /?p=7063 DSC_3217

Z makijażami byłam zawsze na bakier. Nigdy nie potrafiłam się malować i raczej nie ciągnęło mnie do tego. Chociaż mam wrażenie, że kiedyś (w czasach gimnazjum) jarało mnie to zdecydowanie bardziej. Niczym typowa kobieta szalałam na punkcie kosmetyków i potrafiłam wydać na nie wszystkie pieniądze. Teraz, mój codzienny makijaż sprowadza się do podstawy – podkład (latem krem CC) i puder. Nawet tuszu nie używam odkąd korzystam z Secret Lashes. Chociaż, ostatnio trochę moja baza troszkę się rozwinęła – zaraz o tym napiszę.

Nigdy nie byłam znawczynią w tym temacie i nigdy nie będę, ale mam kilka swoich ulubionych kosmetyków, z których korzystam od lat i nie zamieniłabym ich na żadne inne. Gdybyście szukały czegoś nowego, warto zwrócić na nie uwagę.

DSC_3210

Od bardzo, bardzo dawna korzystam z podkładu L’oreal. Dla mnie jest wprost idealny ! Nie jest zbyt ciężki, dobrze kryje to co ma zakryć – przede wszystkim zaczerwienienia – i genialnie rozświetla dzięki tym drobinkom, które możecie zauważyć na zdjęciu. Jak widać, jest już mocno zużyty, ale bardzo wydajny ! Mam go od ponad pół roku i nadal jest jest spora ilość w buteleczce.

Pod oczy, na środek czoła oraz krawędź nosa nakładam korektor widoczny na zdjęciu. Uwielbiam go ! Świetnie kryje, usuwa oznaki zmęczenia, rozświetla i nie roluje się – co jest dla mnie mega ważne. Ale jest jeden minus… Nie można go kupić w Polsce. Zrobiłam zapas, kiedy byłam w Londynie i nadal mam całe jedno opakowanie. Jednak, szukam jakiegoś dobrego zamiennika, który będę mogła kupić w naszej drogerii. Możecie mi coś polecić ?

DSC_3216

DSC_3209

DSC_3215

Następnie konturuję twarz za pomocą paletki Smash Box. To właśnie ta nowość w mojej kosmetyczce, z której jestem niesamowicie zadowolona. To ostatnio zdecydowanie mój najlepszy zakup. Dziękuję za wszystkie polecenia i opinie na jej temat ! Korzystam tylko z cienia do konturowania i bronzera, ponieważ korektor, jak już wspominałam, nakładam w płynie. Jeśli, tak jak ja, nie macie zbyt dużego pojęcia, jak z niej korzystać, w środku opakowania znajdziecie małą podpowiedź – który cień, na jaką część twarzy nakładać. Poza tym, na You Tube są tysiące filmików, z których również korzystałam.

DSC_3212

DSC_3218

Na koniec tylko puder transparenty (już dawno zrezygnowałam z kolorowego i to była chyba najlepsza decyzja!) oraz róż. Jeśli chodzi o róż, również kupiłam go w Londynie i zdecydowanie polecam, gdybyście tylko miały taką okazję. Mam wrażenie, że można go używam bardzo nieumiejętnie, a i tak nie otrzyma się przerysowanego efektu. Dla mnie idealnie !

Całym dopełnieniem jeszcze zawsze balsam nawilżający usta (ostatnio pokochałam wszystkie balsamy Carmex) i kredka do ust. Używam tej kultowej z Inglota, numer 72.

DSC_3208

Jestem przekonana, że są wśród Was jakieś miłośniczki makijażu ! Chętnie przyjmę każdą dobrą radę, może w końcu nauczę się czegoś nowego :) No i koniecznie dajcie znać o jakimś dobrym korektorze, najlepiej w płynie.

Do następnego !

]]>
/kosmetyki-kolorowe-ktorych-uzywam-na-co-dzien/feed/ 4
ZIMOWA PIELĘGNACJA CIAŁA /zimowa-pielegnacja-ciala/ /zimowa-pielegnacja-ciala/#comments Mon, 25 Jan 2016 17:26:57 +0000 /?p=3932 DSC_2852

Pielęgnacja i większość kosmetyków, z których korzystam zimą znacząco różnią się o tym stosowanych latem. Zwracam uwagę, przede wszystkim, na mocne nawilżenie. Kiedy na dworze panują ujemne temperatury moja skóra (głównie cera) zaczyna się niesamowicie przesuszać. Gdybym teraz zapomniała o nawilżeniu, wiosną byłby pewnie niezły problem. Przygotowałam dla Was małe zestawienie moich ulubionych kosmetyków pielęgnacyjnych (z podziałem na cerę, ciało i dłonie), które z czystym sumieniem mogę Wam polecić.

Zimą przede wszystkim skupiam się na peelingu – świetnie przygotowuje skórę na okres letni i według mnie, jest niezbędny ! Kiedyś praktycznie w ogóle z niego nie korzystałam, a teraz dziwię się, jak mogłam. Nie dość, że odświeża skórę i usuwa martwy naskórek to jeszcze ma dodatkowe właściwości – nawilża, odświeża, brązuje – wszystko zależy od tego, jaki wybierzecie. Peeling całego ciała robię średnio raz w tygodniu i korzystam z naturalnych kosmetyków firmy Purite. Gruboziarnisty peeling solny jest genialny, a do tego pachnie tak, że chciałoby się go zjeść !

DSC_2792

DSC_2793

Dodatkowo, bańka chińska ! To świetny sposób na walkę z uporczywym cellulitem. Jeśli próbowałyście już wszystkich balsamów, peelingów i kremów, a na siłownię Wam nie po drodze, spróbujcie jeszcze z bańki chińskiej. Jakieś 3 lata temu dowiedziałam się o jej istnieniu i postanowiłam spróbować. Najpierw, wykupiłam kilka zabiegów w salonie kosmetycznym, a później zaczęłam robić masaż sama. Niestety, koszt tych zabiegów jest dość duży i waha się zwykle w granicach 30-70zł za jeden, 30-minutowy zabieg. Zdecydowanie bardziej opłaca się kupić zestaw baniek (koszt ok. 20zł) i robić taki zabieg samej w domu. O masażu bańką chińską pisałam już kiedyś więcej i jeśli chcielibyście się dowiedzieć czegoś więcej, odsyłam Was do TEGO wpisu.

DSC_2725

W przypadku cery, również stawiam na peeling i nawilżenie. Wykonuję go dwa razy w tygodniu i stosuję do tego peeling antybakteryjny Soraya. To właśnie w pielęgnacji cery widzę największą różnicę. Skóra jest zdecydowanie bardziej miękka, gładka i promienna. Ja mam peeling do skóry z niedoskonałościami, ale dostępny jest jeszcze do skóry normalnej. Kosztuje ok. 10zł, a sprawdza się na prawdę rewelacyjnie !

Po peelingu obowiązkowo mocne nawilżenie. Powiem Wam, że jeszcze nie znalazłam idealnego kremu – gdybyście miały jakieś swoje typy do ceru mieszanej i skłonnej do niedoskonałości to chętnie się dowiem. Używam właściwie tylko kremu Nivea (chociaż słyszałam opinię, że zimą nie powinno się go stosować) oraz olejku nawilżającego Soraya. Nakładam go zawsze na noc po peelingu i również polecam. Rano skóra jest mocno nawilżona i wyraźnie odżywiona. Jedyny minus jest taki, że jest dość tłusty i cera niemiłosiernie się świeci.

DSC_3236

DSC_3226

DSC_3227

Latem nie mam tak dużego problemu z dłońmi, jak zimą. Skóra jest niesamowicie przesuszona i podrażniona. Do tego stopnia, że krem muszę mieć cały czas przy sobie i smarować je w wolnej chwili. Przy wyborze nie ważny jest dla mnie zapach czy konsystencja – musi porządnie nawilżać ! Wcześniej używałam kremów do rąk z Avonu, ale strasznie przeszkadzało mi to, że bardzo długo się wchłaniają i skóra się po nich lepi. Teraz wróciłam do niezawodnych kremów z L’occitane i mleka koziego z Ziaji, i chyba będę im już wierna ! Świetnie nawilżają i szybko się wchłaniają – niczego więcej do szczęścia mi nie potrzeba.

DSC_3223

DSC_3225

Pielęgnacja ciała to nie tylko kosmetyki… Jestem wyznania, że nasza uroda, stan skóry, włosów i paznokci zaczyna się od środka. Nie bez przyczyny powstało powiedzenie – jesteś tym co jesz. Może nie dosłownie, ale jest w tym sporo prawdy. Dlatego, pamiętajcie o dużej ilości witamin i porządnym nawodnieniu. W okresie jesienno-zimowym, kiedy nie możemy narzekać na nadmiar słońca, szczególnie ważna jest suplementacja witaminy D. Większość osób w tym okresie ma jej niedobory, a jest na prawdę niezbędne do prawidłowego funkcjonowania organizmu. Warto też zadbać o podaż beta-karotenu, dzięki niemu skóra nabiera głębszego kolorytu i wydaje się bardziej opalona. Chociaż widziałam już przypadki pomarańczowych dłoni przy nadmiernym piciu soków marchewkowym, więc lepiej z nimi nie przesadzajcie !

Dajcie znać jakich kosmetyków używacie zimą i może polecicie mi jakiś dobry krem nawilżający, najlepiej na noc ? :)

]]>
/zimowa-pielegnacja-ciala/feed/ 1
PRZYGOTUJ SWOJE NOGI NA CAŁĄ NOC ZABAWY ! /przygotuj-swoje-nogi-na-cala-noc-zabawy/ /przygotuj-swoje-nogi-na-cala-noc-zabawy/#comments Tue, 29 Dec 2015 13:30:00 +0000 /?p=6530 DSC_3237 (2)

Najważniejsza, sylwestrowa noc tuż, tuż. Sukienki pewnie już przygotowane, buty czekają tylko na założenie… A co zrobić żeby przetańczyć całą noc bez okropnego bólu nóg i uporczywych odcisków następnego dnia ? Nauczona na własnych błędach, przygotowałam dla Was dzisiaj mini poradnik. Mam nadzieję, że te kilka punktów pomogą Wam w jeszcze lepszym spędzeniu tej nocy i zabawie do białego rana !

Pierwsze i najważniejsze, nigdy nie zakładaj nowych butów, w których nigdy wcześniej nie chodziłaś ! Ja już kiedyś popełniłam ten błąd, ale nigdy więcej. Niektóre buty lubią płatać nam figle. W sklepie wyglądają i pasują cudownie. Kupujecie, odkładacie do szafy i czekają na 31-go grudnia. Wcześniej unikacie ich jak ognia, żeby tylko się nie zniszczyły… To najgorsze co możecie zrobić ! Jeśli macie w planach długie godziny tańca, nigdy nie wybierajcie nowej pary butów. Załóżcie te sprawdzone albo kupcie nowe, ale wcześniej pochodźcie w nich na tyle długo, aby przystosowały się do stopy. W przeciwnym razie, prawdopodobnie skończy się na obtarciach i odciskach.

DSC_3241

DSC_3243

A jak już jesteśmy w temacie butów, zabierzcie ze sobą jedną, zapasową parę. Najlepiej sprawdzone i wygodne baletki na płaskiej podeszwie. To zawsze jakieś koło ratunkowe. Nawet gdybyście z niego nie skorzystały to warto mieć przy sobie taką parę „na wszelki wypadek”.

Oprócz butów, spakujcie jeszcze do torebki kilka plasterków, różnej wielkości i plaster na odciski. Nigdy nie wiadomo co się wydarzy, a czasem nawet rajstopy nie pomagają uniknąć obtarć. Wiem po sobie, że zapasowy plaster w portfelu jest niezbędny. Nie tylko podczas Sylwestrowej zabawy, ale zawsze !

DSC_3237 (2)

DSC_3235 (2)

Zadbaj o swoje stopy już dzień wcześniej. Wymocz je porządnie z ciepłej wodzie z ulubionym olejkiem. Zrób peeling, nałóż maskę i skarpetki nawilżające na całą noc. Dzięki takim prostym, wręcz podstawowym zabiegom, stopy będą wypoczęte i nawilżone. A to również bardzo ważna sprawa w kwestii obtarć. Bardzo przydatny jest też masaż stóp, który możecie wykonać dzień wcześniej i chwilę przed imprezą. Poprawi krążenie, a to bardzo dobrze zapobiega skurczom i bólom.

DSC_3234 (2)

DSC_3245

DSC_3233 (2)-horz

Szczególnie polecam peeling gruboziarnisty Purite, który widzicie na powyższym zdjęciu. Jest przeznaczony do całego ciała, ale ze względu na strukturę, świetnie sprawdza się w gruboskórnych miejscach, na przykład na piętach. Możecie go kupić na przykład TUTAJ.

Już teraz chciałam Wam życzyć wspaniałej zabawy sylwestrowej, wyszalejcie się za wszystkie czasy ! :)

]]>
/przygotuj-swoje-nogi-na-cala-noc-zabawy/feed/ 0
MIESIĄC Z SIEMIENIEM LNIANYM /miesiac-z-siemieniem-lnianym/ /miesiac-z-siemieniem-lnianym/#comments Tue, 24 Nov 2015 15:05:55 +0000 /?p=4493 DSC_2201

Kolejne podejście do siemienia za mną. Minął dokładnie miesiąc codziennego (!) picia. Już kiedyś robiłam kilka podejść, która kończyły się… nawet nie po pierwszym razie, ale po pierwszym łyku! Możecie się domyślić, jaka była moja reakcja na te gluty. Pierwsze słowo, które przychodziło mi na myśl to „ohyda!”, komu chciałoby się tak katować.

Później poczytałam trochę artykułów na temat siemienia i zrobiłam kolejne podejście. Wiedziałam, że nie dam rady go wypić solo, więc zaczęłam kombinować. Blendowałam samo, z sokiem, z owocami. Z owocami wygrywa, zdecydowanie! Do tego stopnia, że nie jadłam go z przymusu a z czystej przyjemności. Genialny, słodki i zdrowy deser. Jeśli taka forma Wam nie spasuje, możecie po prostu dodać łyżeczkę ziaren (najlepiej zmielonych) do sałatki, jogurtu czy musli.

PicMonkey Collage

DSC_2211

Jak zrobić kisiel? Wystarczy zalać 2 łyżki siemienia wodą (szklanka wystarczy) i gotować ok. 15 minut. Sami zobaczycie, kiedy zacznie gęstnieć. Jeżeli wolicie rzadszy, wystarczy dolać więcej wody. Do tej pory robiłam z truskawkami (wrzucam kawałki i pod koniec gotowania wszystko blenduję) i jabłkiem (ścieram je na tarce i pozostawiam w takiej formie, bez blendowania). Możecie również dodać odrobinę miodu lub syropu klonowego. Zapewniam, że w takiej postaci nawet nie czuć jego „glutowatości” ! Tak przyrządzoną miksturę jadłam codziennie na czczo, dopiero później zabierałam się za śniadanie.

Ziarno samo w sobie:

  • reguluje poziom cholesterolu
  • daje uczucie sytości, dzięki czemu zjemy mniej a będziemy najedzeni
  • świetnie wpływa na podrażnienia żołądka i perystaltykę jelit
  • zawiera kwasy omega-3, więc możecie nim zastąpić np. ryby
  • 1 łyżka nasion ma zaledwie 53 kcal !

Efekty, które zauważyłam po miesiącu codziennego picia (!) to lśniące i szybciej rosnące włosy. Tak, różnicę widzę już po miesiącu! Poza tym twardsze paznokcie – na tym chyba zależało mi najbardziej. Co prawda nie rosną szybciej, ale nie można mieć wszystkiego. Znam osoby, które robią również maseczkę do włosów i odżywkę do paznokci z siemienia. Podobno efekty są rewelacyjne.

DSC_2203

Na pewno z siemieniem nie pożegnam się przez długi czas. Trochę ze względu na jego zdrowotne właściwości, a trochę dlatego, że jestem ciekawa efektów, jakie będą po dwóch czy trzech miesiącach stosowania. Mam na myśli głównie włosy i paznokcie. Pijecie siemię? A może podejmiecie wyzwanie i po miesiącu napiszecie, jakie uzyskaliście efekty? :)

 

]]>
/miesiac-z-siemieniem-lnianym/feed/ 16
MY AUTUMN ESSENTIALS /my-autumn-essentials/ /my-autumn-essentials/#comments Fri, 06 Nov 2015 13:55:04 +0000 /?p=6433 DSC_3221

Jest kilka rzeczy bez których nie wyobrażam sobie jesieni. Ale myślę, że każdy z nas ma coś takiego. Trochę ubrań (a właściwie dodatków), kilka sprzętów i kosmetyków. Chciałam Wam pokazać moje top of the top tego chłodnego i szarego okresu… Jestem ciekawa, co należy do waszych niezbędników. Może też coś z mojej listy ?

Szalik w kratę i parka to moje nieodłączne elementy sezonu jesienno-zimowego. Parka, którą widzicie na poniższych zdjęciach ma dobre trzy lata, a nadal trzyma się rewelacyjnie! Ma dopinane futerko, z którym jest niesamowicie ciepła i nadaje się na przerażające mrozy! A po odpięciu, sprawdzi się wiosną i wczesną jesienią. Kurtka uniwersalna !

Gdybyście mieli w planach zakup parki zwróćcie uwagę na jej jakość, bo spędzicie w niej bardzo wiele czasu. Uwierzcie mi. Kupowałam ją z myślą o jesieni, a na dobrą sprawę, korzystam z niej przez cały rok z wyjątkiem lata.

4

2

Kraciasty szalik znalazł miejsce w mojej szafie w zeszłym roku i od tego czasu nie rozstaję się z nim. Służy mi jako mega ciepły szal i kocyk „na wszelki wypadek”. Krata nie wyjdzie z mody, przynajmniej nie prędko, więc spokojnie możecie się za jakimś rozejrzeć, jeśli nie macie jeszcze takiego w swojej kolekcji. Z tym, który mam jest o tyle fajnie, że jest dwustronny, więc mam dwa dodatki w jednym.

DSC_1630

Nie wyobrażam sobie porannego wyjścia na uczelnię bez gorącej herbaty czy kawy, a do tego niezbędny jest kubek termiczny. Rano zazwyczaj nie mam na tyle czasu, żeby przygotować się, zjeść śniadanie i jeszcze wypić coś ciepłego. Dlatego, napój biorę na wynos. Nie dość, że ogrzewa to jeszcze pobudza. Taki mały termosik to genialny wynalazek ! Pod warunkiem, że utrzymuje ciepło przez dłuższy czas.

9

Przejdźmy do kosmetyków. Kiedy temperatury spadają, moja skóra automatycznie robi się przesuszona i popękana. Niestety, nawet latem mam z tym problem, ale zimą osiąga już apogeum. Do tego stopnia, że niejednokrotnie pękały mi od tego całe usta! Dlatego, niezbędne jest bardzo (!) mocne nawilżenie. Krem do rąk, balsam ochronny do ust i krem Nivea to absolutna podstawa. Staram się smarować najbardziej przesuszone miejsca przed każdym wyjściem z domu i wieczorem (podwójną warstwę).

DSC_3223

DSC_3225
To chyba najlepszy krem do rąk, jaki miałam. Rewelacyjnie nawilża, a przy tym ma dość rzadką konsystencję, więc bardzo dobrze się rozsmarowuje. Jedynym minusem jest jego wielkość – szczególnie teraz, kiedy korzystam z niego bardzo często.

O ile latem uwielbiam sałatki i „surowe” potrawy, tak zimą w moim jadłospisie królują głównie zupy, kremy i pikantne potrawy. Staram się korzystać z warzyw sezonowych. Przede wszystkim dynia – wykorzystuję ją zawsze do ostatniej chwili! Później buraki i ostatecznie pozostają moje pewniaki, czyli krem z pomidorów i brokuła.

W tym okresie bardzo przydatne są też poszczególnie przyprawy – głównie cynamon, chilli, ostra papryka i kardamon. Niektóre z nich dodaję do potraw słodkich (głównie śniadań), inne do obiadów i kolacji. Rewelacyjnie poprawiają grążenie krwi, przez co rozgrzewają. Zwróciliście uwagę na to, że przyprawy, których używa się zwykle latem nie sprawdzają się jesienią i odwrotnie?

DSC_1304

DSC_1306

Przepis na krem z pomidorów znajdziecie TUTAJ. Polecam, bo jest rewelacyjny !

Znacie już moją listę jesiennych niezbędników. Teraz Wasza kolej! Jestem bardzo ciekawa bez czego nie wyobrażacie sobie tego zimnego okresu… PS. Jadę dzisiaj na spotkanie autorskie Kasi Tusk w ramach Elementarzu Stylu. Jestem mega ciekawa jak to wygląda, jeszcze nigdy nie miałam okazji uczestniczyć w takim spotkaniu.

]]>
/my-autumn-essentials/feed/ 1
DEPILATOR PHILIPS – ODCZUCIA PO KILKU MIESIĄCACH UŻYWANIA /depilator-philips-odczucia-po-kilku-miesiacach-uzywania/ /depilator-philips-odczucia-po-kilku-miesiacach-uzywania/#comments Wed, 04 Nov 2015 07:05:14 +0000 /?p=4020

Dobra, przyznam się, że ten wpis miał pojawić się jakieś pół roku temu, ale nie mogłam się zebrać. Zawsze było coś ważniejszego, ale może to i dobrze. Dzięki temu testowałam go zdecydowanie dłużej i o wiele więcej mogę Wam powiedzieć na Jego temat.

Zawsze, gdy podczas jakiś babskich plotek słyszałam od którejś z koleżanek „Ja używam depilatora” otwierałam szeroko oczy i byłam po prostu przerażona. Wszystko, ale depilator ?! To słowo kojarzyło mi się tylko z bólem. I nie mówię tego bez żadnych podstaw, bo wcześniej miałam już okazję wypróbować taki sprzęt i bez zawahania mogę powiedzieć – to było najgorsze doświadczenie w moim życiu. Mówi się, że dla pięknego wyglądu możemy poświęcić wiele, ale bez przesady!

Do czasu… W zeszłym roku dostałam właśnie depilator i rozpoczęło się drugie podejście. Powiem szczerze, że podchodziłam do tego z dużym dystansem, a może nawet zrezygnowaniem, ale niepotrzebnie. Na początku zawsze boli, nie ma się co oszukiwać. Ale w porównaniu z tym poprzednim to smyranie. Po pewnym czasie regularnego używania skóra się przyzwyczaja i ból jest minimalny. Chociaż nie nazwałabym tego bólem… Po prostu czujecie tę depilację.

Nie wiem, jak sprawdzają się inne modele, ale ten z Brauna, który mam (tj. SatinSoft HP 652/01) jest świetny. Ma regulację prędkości, dzięki czemu każdy może dostosować moc do swojej wrażliwości. Depiluje bardzo dokładnie (pod warunkiem, że przesuwacie go dość wolno), więc nie ma konieczności wielokrotnego powtarzania w jednym miejscu. I to, co dla mnie najważniejsze, można go używać pod wodą – to zdecydowanie zmniejsza ból, podrażnienie i zaczerwienienie. Jest jeszcze jeden, bardzo ważny dla mnie aspekt – jest na prawdę malutki. Bez problemu można go wrzucić do niewielkiej kosmetyczki i zabrać ze sobą.

Fajne jest też to, że do zestawu wchodzi kilka zmiennych nakładek i szczotka ułatwiająca depilację. Dzień wcześniej, należy potraktować nią miejsca, które chcecie poddać depilacji. Trzeba jedynie pamiętać o tym, żeby robić to pod włos. Dzięki takiemu zabiegowi, włoski są „podniesione” a skóra przygotowana do depilacji. Co do nakładek mamy do wyboru nasadkę masującą (masuje i łagodzi skórę), do miejsc intymnych i bardzo delikatnych.

Nie wiem co musiałoby się stać, żebym rozstała się z nim teraz… Wyjątkiem może być tylko depilacja laserowa, najlepiej domowa! O tak, chętnie bym spróbowała :) Co myślicie o depilatorach? Używacie czy jednak unikacie go wielkim łukiem?

]]>
/depilator-philips-odczucia-po-kilku-miesiacach-uzywania/feed/ 0
PIELĘGNACJA CERY PROBLEMOWEJ – KOSMETYKI, KTÓRYCH UŻYWAM NA CO DZIEŃ /pielegnacja-cery-problemowej-kosmetyki-ktorych-uzywam-na-co-dzien/ /pielegnacja-cery-problemowej-kosmetyki-ktorych-uzywam-na-co-dzien/#comments Thu, 29 Oct 2015 18:14:22 +0000 /?p=6396 Odkąd tylko pamiętam miałam jakieś problemy z cerą, raz większe raz mniejsze. Rozpoczęło się od strasznego trądziku w podstawówce i tak falowo trwam do dzisiaj. Chociaż, nie mogę już narzekać, bo poza cieniami pod oczami, które mocno mi przeszkadzają (ale od czego jest makijaż) nie mam większych problemów. Od czasu do czasu coś się pojawi, ale myślę, że zdarza się to u każdej z Was.

Przez te kilka lat przetestowałam setki różnych produktów. Od tych popularnych, dostępnych w każdej drogerii, przez te bardziej wyszukane i mega drogie, po kosmetyki robione na zamówienie, dostępne tylko w aptece. Odwiedzałam też przez jakiś czas dermatologa, ale skończyło się na tym, że nie miałam czasu wybrać się na wizytę, więc zaczęłam szukać kosmetyków na własną rękę.

DSC_3229

Być może Was zaskoczę, ale aktualnie używam tylko czterech (no może pięciu) produktów, z których jestem mega zadowolona. Żadne kosmetyki z wyższej półki za kosmiczne kwoty. Z resztą, zobaczcie sami. Jestem ciekawa, czy stosowałyście któreś z nich ?

Każdego dnia, rano i wieczorem, używam Borasol. Jest to płyn o neutralnym pH, którym zastępuję wodę. Tak, dobrze czytacie. Od jakiegoś czasu nie myję twarzy wodą i muszę Wam powiedzieć, że zmiany są niesamowite! Wacikiem, z niewielką ilością płynu, przecieram twarz rano i wieczorem. Muszę też zwrócić uwagę na jego skład. Zawiera tylko dwa składniki: wodę oczyszczoną i kwas borowy. Przy pielęgnacji twarzy skład kosmetyków jest dla mnie mega ważny – im mniej tym lepiej. Jeśli chodzi o poranną pielęgnację – to tyle. Do wieczornej jeszcze dojdę… Mała buteleczka Borasolu to koszt ok. 5zł, a wystarcza na 2 – 3 miesiące.

Drugim produktem, który używam codziennie, tym razem tylko (!) wieczorem jest Acnosan. To antybakteryjny płyn, dostępny tylko w aptece. Bardzo dobrze działa na wszelkie wypryski, krostki i inne niedoskonałości. Złuszcza i działa przeciwłojotokowo – co oznacza, że blokuje wydzielanie łoju, ale nie blokuje gruczołów łojowych. Jedynym jego minusem jest to, że dość mocno wysusza, ale krem nawilżający wszystko załatwi. Podobnie, jak Borasol, buteleczka kosztuje kilka zł.

DSC_3231

Mniej więcej dwa razy w tygodniu robię peeling morelowy. Ma gruboziarnistą strukturę, świetnie złuszcza i odświeża. Z tej samej serii jest jeszcze dostępny jeden peeling – dla cery normalnej, bez skłonności do wyprysków. W te dni nakładam też olejek tej samej firmy. Kupiłam go na próbę, bez żadnych wcześniejszych opinii, ale był strzałem w dziesiątkę. Jest dość tłusty, dlatego używam go na noc. Ale świetnie odżywia i nawilża. Rano skóra jest promienna i widocznie odżywiona.

DSC_3236

DSC_3227

DSC_3226

Napisałam na początku, że używam czterech, pięciu produktów. Tym piątym jest płyn micelarny. Od dłuższego czasu używam Białego Jelenia. U mnie sprawdził się rewelacyjnie! Super radzi sobie ze wszystkimi kosmetykami, odświeża, a do tego jeszcze nawilża. No i cena też zachęca do kupienia. Pisałam już kiedyś trochę więcej na jego temat – zapraszam TUTAJ.

DSC_3230

Mam nadzieję, że pomogę Wam chociaż trochę w doborze kosmetyków. Jeśli macie problemy z cerą wypróbujcie tych, o których napisałam i dajcie znać, jak się sprawdzają. Nie ma sensu wydawać grubych pieniędzy na kosmetyki, jeśli mamy dostęp do takich, za na prawdę niewielką kwotę.

Napiszcie co Wy używacie, może coś jeszcze wypróbuję… :)

]]> /pielegnacja-cery-problemowej-kosmetyki-ktorych-uzywam-na-co-dzien/feed/ 1