Ciekawa jestem jaki procent moich czytelniczek obudziło się w styczniu i powiedziało „Musze schudnąć do lata!”. Przyznać się ! 🙂 Lato minęło, a wraz z nim bezpowrotnie minęły wszystkie zdrowe nawyki i wizyty na siłowni. Po co nadal wylewać z siebie siódme poty skoro zima zbliża się wielkimi krokami. Koniec plaży, bikini i roznegliżowanych zdjęć, a początek dużego swetra i paczki ciastek przed telewizorem. W końcu trzeba sobie jakoś osłodzić ten podły, jesienny nastrój.
Cóż, znajoma sytuacja. Sama w zeszłym roku postąpiłam tak samo. Od lutego zaciekle walczyłam wieczorami z Chodakowską, Mel B i innymi fitnesskami. W głowie miałam wymarzone ciało, które w czerwcu wcisnę w bikini. Chyba nie muszę wspominać, że wtedy nie przestrzegałam żadnej diety ? Wydawało mi się, że jest super. Jem zdrowo i w ogóle, ale w rzeczywistości, jak się później okazało, w cale tak nie było.
Dla przypomnienia, wrzucę jeszcze raz porównanie mojej sylwetki z wakacji 2015 oraz z tegorocznych 🙂
Tak spędziłam kilka miesięcy na dywanie w pokoju, mimo że tego nie znosiłam ! Jak miałam po raz kolejny włączyć ten sam filmik to byłam po prostu chora. Ale czego nie robi się dla płaskiego brzucha i fajnego tyłka. Wakacje minęły. Wyjazdy, które miałam zaplanowane też i w ten oto sposób skończyły się ćwiczenia, a zaczęło jedzenie. Za żadne skarby nie chciało mi się ruszać tyłka z kanapy, żeby znów zrobić ten sam zestaw, a na siłownię jeszcze wtedy bałam się pójść. Teoretycznie jadłam zdrowo, ale pomiędzy tymi fit posiłkami pojawiały się ciasteczka, lody, babci ciasto, domowe pierogi, gołąbki… I wiele, wiele innych ! Na wagę nie wchodziłam, bo nawet takiej nie miałam, ale może to i dobrze, bo pewnie bym się przeraziła. Tak mijały kolejne tygodnie, a ja omijałam widok w lustrze po kąpieli. Serio, jeszcze nigdy nie zapuściłam się tak, jak wtedy !
Wiele moich zdrowych przepisów znajdziecie na Instagramie pod hasłem: #MajlaaGotuje
Zapadła decyzja – od stycznia biorę się za siebie ! Standard, prawda ? Myślę, że 95% społeczeństwa rzuca sobie właśnie takie, noworoczne postanowienie. Od stycznia nie zaczęłam, bo Nowy Rok, ferie, później moje urodziny, ale od lutego już tak ! I wtedy wzięłam się na poważnie na swoją zmianę, przede wszystkim myślenia. Dalszą część historii już doskonale znacie. W skrócie – ćwiczę nadal, zmieniłam kompletnie nawyki żywieniowe i czuję się świetnie, fizycznie i psychicznie ! A co najważniejsze, nie mam zamiaru tego kończyć !
Chcę Wam pokazać tylko jedno – nie warto rezygnować z tego, co już wypracowałaś przed ostatnie miesiące. To fajnie, że postanowiłaś zrzucić parę kilogramów przed urlopem, ale serio chcesz to teraz zaprzepaścić ? Na prawdę chcesz zalec w okresie jesienno-zimowym przed telewizorem z paczką ciastek i duża, cynamonową latte z bitą śmietaną ? Wątpię… Czy nie wolisz czuć się i wyglądać rewelacyjnie przez cały rok ? Wystarczy odrobina wysiłku, dosłownie godzina dziennie, niezależnie od tego, jaką formę aktywności wybierzesz.
Nie zmieniaj nawyków żywieniowych, które już w sobie wypracowałaś. A jeśli to jeszcze przed Tobą, nie czekaj do 1-go stycznia tylko zacznij już teraz ! Pomyśl, ile możesz wypracować przez te 4 miesiąca – w tym czasie możesz się niesamowicie zmienić.
Pomyślałam, że fajnie byłoby przetrwać ten „trudny” okres wspólnie. Dać Wam takiego kopa do działania też przez te zimne miesiące, aby wiosną zobaczyć super ciało. Dlatego, w najbliższym czasie stworzę akcję, w której będziemy się wspólnie wspierać i motywować – wbrew pozorom, ja też czasem potrzebuję mocnego kopa ! A tymczasem, na dniach pojawi się coś zupełnie innego. Wiem, że Wam się spodoba, ale na razie nie będę zdradzała za dużo. Śledźcie mojego Facebooka i bloga, gdzie za kilka dni napiszę coś więcej 🙂
Ja tez tak miałam… Mój zapał rósł i malał … Ja tez podjęłam taka decyzje od stycznia tylko ze 2014 roku. Moja zmiana dla niektórych moze sie okazać niewielka dla mnie to mega progres. 10 kg mniej, jędrniejsze ciało i pozytywne nastawienie. Nie stosuje restrykcyjnych diet, po prostu staram się zdrowo odżywiać. Do tej pory twierdze ze to była moja najlepsza decyzja i cieszę się ze udało mi się w niej trwać!!! A jak mi sie udaje? Myślę ze trzeba po prostu wprowadzić te zmiany na stałe (jedzenie, aktywność fizyczna) a nie katować się duetami i ćwiczeniami, które przyniosą szybki spadek wagi, złe samopoczucie i nienawiść do treningów…
Życzę wszystkim zrozumienia ze to styl na całe życie a nie chwilowe zauroczenie
Układasz też plany treningowe? 🙂
Czy jest możliwość ułożenia skutecznego planu treningu siłowego plus cardio, który trwałby godzinę?
Nie układam
a pokazałabyś zdjęcia , na których jak to piszesz „zapuściłaś się” ? : ))
Wrzucałam zdjęcie porównujące na Instagrama 😉 Dla każdego do „zapuszczenie” może oznaczać coś innego, a ja wzięłam pod uwagę moją sylwetkę.