Nigdy nie lubiłam się pakować, niezależnie czy „na” wakacje czy „z”. Wybieranie spośród sterty ubrań i kosmetyków, a do tego świadomość, że ogranicza mnie waga sprawdzana na lotnisku – przyprawiały mnie o zawrót głowy. Dlatego, w zeszłym roku postanowiłam coś zmienić. Nie może być tak, że zabieram ze sobą prawie całą szafę, a ostatecznie połowy nie wyjmuję nawet z torby. Wpadłam na pomysł, który świetnie się sprawdza.
Nie wkładam już co popadnie, a przygotowuję stylizacje. Co prawda, zawartość mojej szafy jest taka, że wszystko do wszystkiego pasuje (neutralne kolory to jednak świetna sprawa), ale mimo wszystko, zawsze było tego wszystkiego za dużo. Dlatego, siadam dwa dni przed wyjazdem i komponuję zestaw na każdy dzień. Po pierwsze wiem, że nie mam przy sobie żadnych zbędnych rzeczy. Po drugie, nie marnuję czasu na wakacjach na zastanawianie się, w co by się ubrać. Po trzecie, jeśli wcześniej obmyślę plan to wiem, że nie zaliczę żadnej wpadki. Brzmi idealnie !
Z kosmetykami jest już łatwiej, choć na początku wcale tak nie było. Z biegiem lat nauczyłam się wybierać tylko to, co niezbędne. Na co dzień nie przepadam za malowaniem się i toną tapety, a na wakacjach ta potrzeba maleje do minimum. Wśród kolorowych kosmetyków mam dosłownie 4 rzeczy: krem CC, puder transparentny, tusz do rzęs i cień do brwi. Czasem zabieram też czarną kredkę lub eyeliner, na tzw. „specjalną okazję”.
Doskonale wiem, że nawet, gdybym zabrała ze sobą trzy kosmetyczki to i tak nie korzystałabym z takiego arsenału (wakacje to odpoczynek, również dla skóry) i ta garstka w zupełności mi wystarcza. A dzięki temu, mam więcej miejsca na część pielęgnacyjną – zdecydowanie ważniejszą (przesuszone włosy i cera nigdy nie wyglądają dobrze).
Gdybym miała Wam coś doradzić to na początek powiedziałabym – dopasuj zawartość walizki do miejsca, gdzie się wybierasz. Na przykład, jeśli są to ciepłe kraje, pakowanie swetrów czy długich spodni mija się z celem. To tylko niepotrzebne marnowanie miejsca. Przemyśl, jaki cel ma twój wyjazd (wypoczynek, zwiedzanie, sprawy służbowe), ile dni tam spędzisz i co zamierzasz robić. Te trzy pytania ułatwią Ci całą sprawę. A później, tak jak ja, przygotuj stylizacje na poszczególne dni. Na początku może wydawać ci się to głupie, ale na prawdę pomaga i niweluje stres już poza domem.
A tutaj przeczytacie o moim pakowaniu na krótkie, weekendowe wyjazdy.
Już jutro wybieram się na długo wyczekiwane wakacje… Możecie spodziewać się dużej ilości zdjęć, pięknych widoków i pysznego jedzenia. Bądźcie ze mną na Instagramie i Facebooku ! 🙂
Czasem ciężko jest się ograniczyć do minimum, ale dobre masz rady – np konkretne stylizacje. Pozdrawiam 🙂