Moda na dietę eliminacyjną trwa w najlepsze… Bezglutenowa, bez laktozy, bez jajek, bez fruktozy. Można by szukać i wymieniać ich jeszcze więcej. Sama unikam laktozy czy glutenu ze względów zdrowotnych (tak, wierzę w to, że mają wpływ na jelita, a co za tym idzie na nasze zdrowie), ale nie wyeliminowałam ich całkowicie. Jeśli mam ochotę to zjem zwykły makaron czy trochę sera i nie robię z tego powodu afery. Ale dzisiaj chciałam Wam napisać o fruktozie, którą musiałam kompletnie wyeliminować i nie jest to moje widzi mi się.
Nie wiem czy już gdzieś o tym wspominałam czy nie, ale od bardzo długiego czasu borykałam się z problemami żołądkowymi. Momentami było to po prostu nie do zniesienia ! I na własnym przykładzie mogę potwierdzić, że wszystko zaczyna się od jelit. To już nie tylko kwestia zdrowia, ale i samopoczucia ! Głowiłam się, zastanawiałam, kombinowałam… Momentami zaczęłam sobie już wkręcać jakieś poważne choroby, ale wiecie jak jest. Jak człowiek źle się czuje i nie zna przyczyny to już zaczyna wariować. Stopniowo zaczęłam wprowadzać dietę rotacyjną – na jakiś czas eliminowałam kolejno: nabiał, gluten i jajka. Nic nie pomagało.
Jest jeszcze kilka rzeczy, które skłaniały mnie do podejrzewania jakiś problemów:
- Niesamowicie pogorszyła mi się cera. Cały czas korzystam z tych samych kosmetyków i wcześniej nie mogłam narzekać na jakieś niedoskonałości. W ciągu kilku tygodni pojawiało się ich tyle, że nie mogłam sobie z tym poradzić. Nie działało kompletnie nic, nawet kosmetyki z najwyższej półki.
- Podobnie sytuacja wyglądała z włosami. Odkąd zaczęłam zdrowe odżywianie to były gęste, lśniące i nie łamały się. Zresztą, doskonale wiecie, bo często wspominam w postach o pielęgnacji włosów. Nagle zaczęły wyłazić garściami – dosłownie ! Nie pomagały witaminy, dodatkowa suplementacja, zmiana kosmetyków…
- Przechodząc do tych poważniejszych spraw – okropne bóle brzucha, wzdęcia, fatalne samopoczucie, brak chęci na cokolwiek i brzuch jak mocno napompowany balon.
Owoce jadłam praktycznie codziennie i to w dość dużych ilościach, więc nie było mowy chociaż o jednym lepszym dniu.
W końcu zdecydowałam się na badania. Zrobiłam wodorowy test oddechowy na nietolerancję fruktozy i laktozy oraz badanie mikrobioty jelitowej. W pierwszym potwierdziła się nietolerancja fruktozy (sama na to niestety nie wpadłam, a owoców jadłam całkiem sporo), a w drugim dysbioza i wstępne IBS. Odstawienie owoców i produktów zawierających syrop glukozowo-fruktozowy oraz celowana probiotykoterapia rozwiązała problem.
Są plusy i minusy takiej diety. Dla mnie jedynym minusem jest to, że musiałam wyeliminować z diety praktycznie wszystkie owoce, batoniki na ich bazie i przetwory. Momentami było bardzo ciężko, ale można się do tego przyzwyczaić. Plusy są dla mnie zdecydowanie bardziej przekonujące ! Poprawia wyglądu, samopoczucia i zdrowia. Już nie pamiętam kiedy ostatnio narzekałam na ból brzucha czy wzdęcia. Brzuch jest płaski (a przynajmniej stosunkowo, ale to już „tylko” kwestia fatu) i nie wyglądam jakbym była w 5 miesiącu ciąży. Po prostu chce mi się działać !
Jeszcze jedna zaleta. Całkowicie odzwyczaiłam się od kupnych słodyczy. Zdrowe batoniki są zwykle na bazie daktyli i fig, więc odpadają. Przetworzone słodkości mają w składzie syrop glukozowo-fruktozowy i to w niemałej ilości, który wywołuje podobny efekt. Nie kupuję, nie jem i kompletnie nie mam na nie ochoty (oprócz tych owocowych batoników, bo czasem po treningu był, jak znalazł). Gdy tylko mam ochotę na coś słodkiego, co ostatnio zdarza się bardzo rzadko, piekę coś sama.
Przepis na waniliowo-czekoladowe ciasto z batatów
Po co Wam o tym wszystkim piszę ? Co chwilę pojawiają się jakieś pytania (piszecie do mnie bezpośrednio albo widzę na różnych forach) związane z „odstającym brzuchem” albo problemami jelitowymi. Zaraz zaczyna się obcinanie kalorii albo dokładanie kolejnego treningu. A może to właśnie kwestia tego, że nie potraficie trawić jakiegoś produktu ? Ja wiem, że rezygnacja z jedzenia, które uwielbiamy nie jest prosta. Sama strasznie męczyłam się na początku bez owoców, ale samopoczucie było dla mnie ważniejsze, niż kawałek banana po treningu. Powtarzam i będę powtarzała do znudzenia – zdrowie ponad wszystko 🙂
Cześć! Pytanie – czy jesteś w stanie polecić jakieś suplementy ułatwiające trawienie i bóle żołądka? Nie jest to przyczyną konkretnej żywności (gluten czy laktoza), a bardziej chodzi o to że jest ona bardzo przetworzona. Ściślej – będąc w usa, nawet jedząc sałatki, towarzyszą mi bóle brzucha i wieczne wzdęcia. Jakiś pomysł? Pozdrawiam!
Kup sobie enzymy trawienne. Tylko nie 1 konkretny (np. Laktuloza) tylko mieszankę. Bardzo dobre suplementy ma swanson i now 🙂
Świetny artykuł! 🙂
mam pytanko, gdzie robilas badania? i jak to mniej wiecej wygląda cenowo? 🙂
Na stronie vitaimmun zamawiałam pakiet 🙂 tam są różne pakiety i różne ceny, ja robiłam ten podstawowy.
Dobrze ze o tym napisalas. Sama mam rozne problemy, ale nie pomyslalam o zrezygnowaniu z jakis produktów. Jak mozna wprowadzic ta diete redukcyjna zeby sprawdzic, co sprawia problem ?
Dietę rotacyjną, nie redukcyjną 🙂
Po prostu eliminujesz na jakiś czas (najlepiej min. 2 tygodnie) produkty uczulające: jajka, pszenice, gluten, owoce, itp. Na określony czas wykluczasz tylko 1 produkt. Jeśli objawy nie ustąpią to zaczynasz go z powrotem jeść i na te 2 tygodnie wykluczasz kolejny produkt.
A jaka jest mnie więcej cena tego podstawowego pakietu i który dokładnie pakiet zaznaczylas bo na ich stronie jest kilka (żaden nie nazywa się podstawowy) i nie są podane ceny
Robiłam mikroflorascan i płaciłam ok. 430zł. Napisałam do nich na Fb i wysłali cały cennik 🙂
A który pakiet badań wybrałaś dokładnie? Możesz podać nazwę, tam jest chyba 5 pakietów. I jaki jest tego koszt? Nigdzie nie jest to podane.
Robiłam mikroflorascan i płaciłam coś około 430zł.