Wakacje (przynajmniej niektórym) dobiegły już końca. Jedynie większość studentów jest w tej komfortowej sytuacji, że ma jeszcze miesiąc laby. Mamy dzisiaj dopiero drugi dzień września, a mignęło mi już kilka wpisów, zdjęć i postów informujących o powrocie do diety i aktywności. Dobra, nie widzę w tym nic dziwnego, bo sama wczoraj stwierdziłam, że wracam do regularnych i zdrowych posiłków. Treningów też się to tyczy, bo ostatnio mocno się rozleniwiłam.

W wakacje wszyscy pozwalamy sobie na więcej, nie ma co ukrywać. Grille, lody, gofry, przekąski, alkohol… I wymówki, które są na porządku dziennym – no przecież jestem na wakacjach, kiedy jak nie teraz! A po powrocie, pierwsze wejście na wagę kończy się ogólną tragedią i mocnym postanowieniem rozpoczęcia diety. Przyznać się, ile jest osób, które od września biorą się za siebie ?! Tylko, jak to zrobić? Przez te dwa wakacyjne miesiąca można mocno odzwyczaić się od zdrowych nawyków, a powroty wcale nie są łatwe.

Na początek zaplanuj swój jadłospis i listę zakupów. Uwierz, że tak będzie o wiele łatwiej i nie ulegniesz tylu pokusom. U mnie zawsze się to sprawdza, więc u Ciebie też powinno. W niedzielę planuję jadłospis na cały tydzień z góry. Wiem co zjem jutro na poszczególne posiłki i wiem co mam kupić w sklepie, dlatego nie kuszą mnie „niedozwolone” pułki. Idę z konkretną listą i tylko na tym się koncentruje. Zdobyłam już nowy kalendarz do planowania diety i treningów, więc mam podwójną motywację!

Gdybyście szukali jakiś gotowych kartek lub organizera do zaplanowania swojego jadłospisu i treningów to zapraszam TUTAJ. Stworzyłam już kiedyś darmowe kartki takiego organizera do pobrania. Wystarczy wydrukować i zbindować lub trzymać luźno.

Podobnie z jedzeniem. Jeśli przygotuję sobie dzień wcześniej obiad to już go zjem, przecież nie wyrzucę jedzenia! Jeśli jeszcze nie macie pudełek (popularnych lunch boxów) to proponuję się w nie zaopatrzyć. To genialne rozwiązanie na zdrowe jedzenie, właściwie wszędzie. Przygotujcie sobie dzień wcześniej posiłki, które weźmiecie do pracy czy szkoły. Koniec z wymówkami !

Ja najczęściej robię sobie sałatki, omlety albo tradycyjnie – ryż (makaron) z kurczakiem i warzywami. Pomyślałam sobie o wpisie z przepisami do lunch boxów. Wiele osób nie ma pomysłu, jakie dania mogłaby do nich przygotować. Co wy na to ?

Świetnym sposobem na zdrowy posiłek poza domem są też muffiny. Pod warunkiem, że przygotujecie je sami w domu. Jednymi z moich ulubionych są te warzywne. Już kiedyś wrzucałam na nie przepis i znajdziecie go TUTAJ. Dajcie znać, jak wypróbujecie!

Wprowadzaj zmiany powoli. Nawet jeśli powiesz sobie – od jutra jem zdrowo! A całe wakacje wsuwałaś fast foody i słodycze, nic to nie da. Może wytrzymasz dzień czy dwa, ale ta czekoladka szybko cię pokona i wrócisz do punktu wyjścia. Pierwszym krokiem niech będzie ten jadłospis, ale pozwól sobie na jakieś małe wykroczenie. Jeśli ciężko będzie ci zrezygnować z lodów, zjedź na deser sorbet albo lody domowej roboty. Zaspokoisz potrzebę zjedzenia czegoś słodkiego a nie będzie to wielką tragedią.

Ja potrzebę na słodycze zawsze zastępuję owocami. Zauważyłam, że jeśli na śniadanie jem owoce to później już nie mam na nie ochoty. Spróbuj, może u Ciebie też się to sprawdzi! Jogurt z owocami i miodem, koktajle owocowe, omlety, naleśniki… Opcji jest tak wiele, że codziennie można jeść coś innego !

A propo, nie zapomnij o różnorodności. Wiem po sobie, że monotonne jedzenie bardzo szybko mi się nudzi. Nie wyobrażam sobie, że mogłabym codziennie jeść ten sam obiad czy kolację. Po tygodniu miałabym dosyć ! A niestety, jest tak bardzo często… Wiadomo, że kurczak z warzywami to bardzo dobry posiłek na diecie i ktoś je go codziennie, bo nie wie co mógłby zjeść żeby nadal było lekko i dietetycznie. Jeśli nie masz pomysłów na dietetyczne dania poszperaj w necie, jest ich mnóstwo. Ale po prostu zajrzyj do moich jadłospisów i przepisów – KLIK 🙂

Nie wiem jak Wy, ale ja mam zawsze największy problem z pokusami i przekąskami. Zjadłam obiad i nie jestem już głodna, ale coś za mną chodzi. Często kończy się nadprogramowym podjadaniem. Też tak macie ? Ale wypracowałam sobie już kilka sposobów, dzięki którym udaje mi się nad nimi zapanować. Między innymi żucie gumy miętowej, mi bardzo pomaga. Podobnie jest z wodą z cytryną i miętą oraz herbatami ziołowymi. Kiedy nachodzi mnie na coś ochota, a wiem, że nie powinnam stosuje jeden z powyższym sposobów i przechodzi. Zero wyrzutów sumienia i większa ochota na kolejny, planowy posiłek.

A jeśli już na prawdę mocno mam na coś ochotę to zostawiam to na główny posiłek. Nie ma sensu podjadać między nimi i lepiej wytrzymać tę chwilę i wsunąć coś dobrego z mniejszymi wyrzutami. Chyba najgorsze co może być to jeść zdrowo, a doprawiać jeszcze niezdrowym jedzeniem. Ostatecznie zjecie dwa razy więcej niż normalnie…

I jeszcze jedna sprawa – cheat meal. Czyli oszukany posiłek, który stał się ostatnio mocno popularny. Wydaje mi się, że to świetny wynalazek i dobra odskocznia od diety. Wybierzcie sobie jeden dzień w tygodniu, w którym zjecie coś, na co macie ochotę. Pizza, cukierki, lody, burger… Nie ważne, w tej sytuacji kalorie się nie liczą! Ale pamiętajcie, że to tylko jeden dzień i jedno danie! Przypuśćmy, cały tydzień jecie pięknie i zdrowo, a w niedziele robicie sobie cheat meal. Bez żadnych wyrzutów sumienia. Dzięki temu zaspakajam swoją potrzebę zjedzenia czegoś niezdrowego i nabieram konkretnej motywacji na kolejny tydzień.

Macie jakieś swoje wypracowane sposoby powrotu do zdrowego odżywiania i treningów po dłuższej przerwie? Jak to się mówi, ile ludzi tyle opinii, więc jestem ciekawa waszego zdania w tym temacie.