Obiecałam Wam przepis na chleb, który kiedyś piekłam – oto on ! To mój drugi chleb, który upiekłam (drugi, który się udał…). Pierwszy robiłam z gotowej mieszanki orkiszowej, ale ten jest zdecydowanie lepszy. Pod względem tekstury, smaku, trwałości. Nie jestem mistrzem piekarnictwa i jedynym, domowym pieczywem, jaki jadłam był pszenny chlebek z ziarnami mojej babci. Staram się nie jeść na co dzień pszenicy, dlatego chciałam teraz wykombinować coś swojego. Jeśli mnie się udał to Wy też musicie go koniecznie spróbować !
Składniki:
- 80g zakwasu żytniego
- 350g mąki żytniej pełnoziarnistej
- 150g mąki pszennej
- 8g suchych drożdży
- 370ml letniej wody
- szczypta soli
Tym razem poszłam na łatwiznę ! Kupowałam mleko i drożdże do fermentacji jogurtu w jakimś sklepie internetowym i zauważyłam, że jest dostępny zakwas żytni, więc wzięłam. Taki zakwas można samodzielnie zrobić w domu, ale trwa to jakieś 2 dni… Przynajmniej sprawdziłam, jak taki gotowy zakwas się zachowuje ! Nastepnym razem spróbuję zrobić swój 🙂 Jednak, macie tutaj alternatywę – jeśli macie ochotę zrobić swój zakwas to nie ma problemu. Ale jeśli, tak jak ja, nie chcecie się z nim bawić kilka dni to polecam po prostu kupić gotowy. Opakowanie 500g to koszt ok. 20zł.
Przygotowanie takiego chlebka jest na prawdę banalnie proste. Wystarczy wymieszać mąkę z zakwasem, drożdżami i solą. Następnie, dolać wodę (woda musi być przegotowana i letnia) i wyrobić ciasto. Polecam dokładnie odmierzyć ilość tej wody, bo za pierwszym razem dałam 400ml i nic z tego nie wyszło… Takie ciasto wkładamy do miski, przykrywamy lnianą ściereczką i odstawiamy do ciepłego miejsca na 30 minut. Później, przekładam je do formy, w której będę piekła chleb i odstawiam na kolejne 2-3 godziny pod przykryciem. Piekłam 40 minut w 200 stopniach i zostawiłam na kratce do wystygnięcia. Sami możecie zobaczyć na zdjęciach, jak pięknie wyrósł !
Chlebek jest bardzo puszysty, miękki i taki zostaje do ostatniego okruszka – w moim przypadku, jakieś 1,5 dnia, haha. Jedynym jego minusem jest stosunkowo długi czas przygotowywania, który kompletnie nie jest równomierny z czasem jedzenia. W moim domu wręcz znika ! Ale wolę raz na jakiś czas upiec taki chleb, w którym wiem, co siedzi, niż kupować w sklepie bochenek wypchany chemią.
100g takiego chleba to 319 kcal | 8.2g białka | 67g węglowodanów | 1.9g tłuszczu,
a jedna kromka (30g) to 96 kcal | 2.5g białka | 20g węglowodanów | 0.6g tłuszczu
Cały czas staram się udoskonalać swoje jadłospisy i przygotowywać je tak, aby dieta była dla Was ułatwieniem i przyjemnością, a nie koniecznością i zmuszaniem się do czegoś, czego nie lubicie. Często wprowadzam do diet takie potrawy, jak gołąbki, naleśniki, placki ziemniaczane… I wszystko inne, o co mnie prosicie – oczywiście w zdrowej wersji ! Pomyślałam, że takie pieczywo jest rewelacyjnym rozwiązaniem ! Jeśli tylko będziecie mieli ochotę upiec taki chlebek i przy okazji rozpocząć ze mną współpracę to wystarczy, że wspomnicie o tym, a ja Wam z przyjemnością wprowadzę takie pieczywo do jadłospisu.
Czekam na Wasze opinie i koniecznie dajcie znać, jak go upieczecie ! A ja tymczasem, biorę się za przygotowanie tygodniowego planu dietetycznego, który będziecie mogli pobrać i dowolnie wykorzystać. Ostatnio pytałam Was, jaki plan byście chcieli i opinie były mocne podzielone. Stwierdziłam, że teraz przygotuję standardowy jadłospis na 2500 kcal, a później jakiś z bardzo prostych i tanich produktów, które dostaniecie w każdym sklepie. Przydadzą się ? 🙂
PS. TUTAJ znajdziecie przepis na chleb z samych ziaren, który kiedyś robiłam.