Parę dni temu miałam okazję obejrzeć „Cały ten cukier”. Gdzieś już kiedyś o nim słyszałam, ale jakoś nie mogłam się wcześniej za niego zabrać. Zresztą, myślałam, że to kolejny nie warty uwagi dokument. Oglądałam i co chwilę przychodziły mi do głowy myśli w stylu „Jak tak można”, ale później przypomniałam sobie swoją historię i uświadomiłam, że to bardzo częste zjawisko. Jakie ? O tym zaraz napiszę. Początkowo chciałam wyskrobać jakiegoś posta na facebooku, ale z dwóch zdań zrobił się tak obszerny tekst, że postanowiłam przenieść go jednak na bloga. Przeczytajcie od początku do końca !
Cała historia zaczyna się od badań, które pokazują, że przeciętny Amerykanin spożywa DZIENNIE około 40 łyżeczek cukru. Już w tym momencie byłam w szoku, bo to przecież ogromna ilość ! Przeanalizowałam swoje AKTUALNE żywienie i doszłam do wniosku, że jedzenie takiej ilości jest po prostu nierealne, ale chwilę potem wszystko się rozjaśniło. Ważne jest to, że mówimy tutaj o cukrach prostych, czyli przede wszystkim, glukoza i fruktoza, no i jednocześnie sacharoza, oraz ich różne odmiany, jak np. syrop glukozowo-fruktozowy. Pod uwagę nie bierzemy tutaj w ogóle węglowodanów złożonych.
Następnie, poddano eksperymentowi młodego mężczyznę. Po przeprowadzonych badaniach stwierdzono, że należy do grona ludzi zdrowych. Co prawda nie był bardzo wysportowany i kondycja pozostawiała wiele do życzenia, ale odżywiał się zdrowo (bazował głównie na tłuszczach i białku), trenował, a wszystkie wyniki podstawowych badań były w normie. Zgodził się na jedzenie przez 2 miesiące 40 łyżeczek cukru dziennie.
Chyba najważniejszym aspektem tego badania jest to, że cukier pochodzi tylko z produktów uważanych przez wiele osób za zdrowe. Były to np. płatki śniadaniowe, jogurty owocowe, soki, chleb tostowy czy batoniki owsiane. Nie mógł jeść żadnych słodyczy i fast-foodów, a jednocześnie trenował tak, jak wcześniej. I teraz zastanówcie się, czy Wy również uważacie, że jedzenie musli na śniadanie, jogurtu owocowego na przekąskę i tostów na kolację to zdrowe odżywianie ? Parę zdań od siebie napiszę na ten temat na samym końcu…
Szczerze mówiąc, wyniki eksperymentu kompletnie mnie nie zaskoczyły, ale zaskoczyło mnie to, w jakim tempie to wszystko nastąpiła. Wyniki badań, które wcześniej były w normie zaczęły się pogarszać już po 3 tygodniach. Po dwóch miesiącach wszystko obróciło się o 180 stopni. Podwyższone próby wątrobowe ALT, które w konsekwencji prowadzą np. do insulinooporności, niealkoholowego stłuszczenia wątroby i podniesionego poziomu cukru, który jest prostą drogą do cukrzycy. Poza tym, zmęczenie, zmniejszona wydolność organizmu, brak chęci do życia i nieustanna potrzeba zjedzenia czegoś słodkiego – to tylko niektóre z efektów, o których opowiadał mężczyzna. To TYLKO 2 miesiące i tylko (jak się teraz okazuje) 40 łyżeczek cukru dziennie. Dla lepszego zobrazowania, butelka Nestea ma ich aż 7 🙂
Po skończonym eksperymencie, badany wrócił do dawnych nawyków, co nie było takie proste. Przez pierwszy miesiąc, jak mówi – był na głodzie i nieustannie szukał czegoś do zjedzenia. Spał całymi dniami, cierpiał na bóle głowy i bezsenność. Nigdy nie paliłam, ale podobno wygląda to bardzo podobnie 🙂 Po 2 miesiącach jego standardowego żywienia wszystko zaczęło wracać do normy. To, co zwróciło moją uwagę było jego śniadanie, które codziennie wyglądało bardzo podobnie – jajka sadzone, boczek i avocado. To chyba najlepsze podsumowanie i pokazanie, że to nie tłuszcz, a cukier przyczynia się do nadwagi i wielu chorób.
Cukier jest, jak narkotyk i działa podobnie, jak papierosy czy alkohol. Im więcej jemy, tym na więcej mamy ochotę. Przekonałam się o tym na własnej skórze. Pamiętacie moje wpisy o tym, jak walczyłam z ograniczeniem słodyczy ? Doskonale pamiętam, jakie to było trudne… Miałam taki okres, kiedy nie wyobrażałam sobie dnia bez czegoś słodkiego. Zaczęło się od kostki czekolady, później opakowanie lodów, paczka ciastek, a nawet i to już mi później nie wystarczało. Zjadłam i za chwilę znów miałam ochotę na cukier. Mózg przyzwyczaja się do takiego smaku i „cieszy”, bo to paliwo, które daje mu energię, ale tylko na krótką chwilę. Daj sobie pół godziny i znów poczujesz głód, który poskromisz kolejnym batonikiem. I tak w kółko…
Całą historię przeczytacie tutaj
A tutaj o tym, jak ograniczyć cukier w swojej diecie
Przeraża mnie to, że już od małego, dzieci karmione są słodyczami i to zazwyczaj tymi najgorszej jakości. Przecież można upiec zdrowe ciasto, batoniki, ciasteczka i jeść bez wyrzutów sumienia. Połączenie cukru i tłuszczów trans, które występują w większości słodkości to chyba najgorsze, co może być. Teraz mądruje, bo już całkowicie wyleczyłam się ze słodyczy. Czasem mam ochotę, ale zjem trochę i wszystko mija. Ale chciałabym Wam uświadomić, że takie jedzenie nigdy nie zostaje bez oddzewu. Nawet, jeśli wasza sylwetka się nie zmienia i niezależnie od ilości jedzonego cukru wyglądacie świetnie to zmienia się Wasze zdrowe. Może nie teraz, nie za rok, ale za kilka lat to odczujecie, a wtedy będzie już za późno. Wszystko z umiarem, ale niestety nie każdy to rozumie. Jeśli macie z tym problem, lepiej całkowicie zrezygnować.
To film, który powinien obejrzeć KAŻDY. Być może choć niewielka garstka osób uświadomi sobie w końcu, że cukier to trucizna. Chwilowa przyjemność, od której bardzo łatwo można się uzależnić. Kiedy go oglądałam, pomyślałam sobie nawet, że powinni go wprowadzić do szkół, jako obowiązkowa praca domowa, nie tylko dla dzieci, ale też dla rodziców. Albo przede dla rodziców, bo to przecież oni kształtują nasze nawyki od najmłodszych lat.
To taki temat, na który mogłabym pisać i pisać. Szczególnie, że kiedyś sama miałam spory problem ze słodyczami. Chciałabym tylko, abyście obejrzeli ten film i wtedy zrozumiecie, o co mi chodzi. A później dajcie znać, co o tym myślicie 🙂
Bardzo fajny post, o filmie usłyszałam właśnie w tym tygodniu i natychmiast wylądował na mojej liście do obejrzenia 🙂 jeżeli chodzi o post, widać, że fajnie i lekko Ci się o tym pisze, jednak żeby łatwiej było przeciętnemu Polakowi zrozumieć ile to jest 40 łyżeczek cukru, fajnie jakby w poście było więcej porównań typu „Nestea 7 łyżeczek”, np. „zdrowych” jogurtów owocowych. Ja akurat mniej więcej wiem, bo sama ograniczam cukier, ale tak ktoś w tym nie „siedzi” to nie będzie wiedział 🙂
Gorąco pozdrawiam!
Nie słyszałam o tym, ale już za chwilę dokładnie obejrzę i wyczytam wszystko!
Taka wiedza jest szalenie ważna, bo mimo że ludzie dbają o siebie to czasem zwyczajnie nie zdają sobie sprawy ile cukru mieści się w produktach.