Z tego cyklu wpisów pojawiły się dwa posty – niedoczynność i nadczynność tarczycy. Idąc dalej tym tropem, czas na Hashimoto ! Przy okazji tego posta, chciałabym Wam zdradzić, że pracuję nad kompendium wiedzy, dot. zdrowej redukcji u kobiet. Jednym z rozdziałów będą zaburzenia hormonalne, w tym problemy z tarczycą. Dlatego, nie chcę i nie mogę pisać o wszystkim na blogu. Część wiedzy niech będzie zarezerwowane właśnie z tej „okazji” i dla osób, które są mocno zainteresowane tematem. Tutaj skupię się na podstawach, dot. hashimoto i diety w tym schorzeniu.
Hashimoto jest teraz jednym z najczęstszych problemów, szczególnie wśród kobiet. Nie przesadzę, jeśli powiem, że 1/3 kobiety, które się do mnie zgłaszają mają Hashimoto. A najgorsze jest to, że część z nich nawet o tym nie wie, a wszystko wychodzi dopiero w momencie, gdy wysyłam je na badania krwi. Musicie wiedzieć, że hashimoto może być dziedziczne (chorowała mama, babcia, ciocia), wynikać z niedoczynności tarczycy, ale może być też związane z błędami żywieniowymi. Nie będę się tutaj rozwodziła nad objawami, bo te możecie znaleźć na każdej stronie w sieci, ale powiem tylko jedno – 90% kobiet z hashimoto walczy też z nadwagą lub otyłością, a to jest ze sobą ściśle powiązane. To choroba o podłożu autoimmunologicznym i jak w każdej tego typu chorobie, dieta jest niesamowicie ważna. Powiedziałabym nawet, że jest podstawą.
Dieta to nie kwestia zmniejszenia czy zwiększenia ilości kcal (chociaż trochę też…), ale przede wszystkim, warto przejrzeć swój jadłospis i wykluczyć z niego kilka produktów.
- Nabiał – w dzisiejszych czasach, nabiał nafaszerowany jest hormonami (szczególnie estrogenami), a co za tym idzie – jego spożywanie ma duży wpływ na naszą gospodarkę hormonalną. Poza tym, przy problemach z tarczycą bardzo często pojawiają się obrzęki i zatrzymywanie wody w organizmie – odrzucenie nabiału powinno w tym pomóc. Nie musicie od razu wyrzucać go całkowicie z diety, ale spróbujcie ograniczyć. A już najlepiej wybierać taki, który pochodzi z dobrego, ekologicznego źródła
- Soja (i wszystkie produkty, które są z niej przygotowane) i ograniczyć rośliny strączkowe. Soja w swoim składzie zawiera daidzeinę (rodzaj flawonoidów), która hamuję aktywność tarczycy. Oczywiście, jeśli raz na jakiś czas zrobicie ciasto z fasoli albo zjecie soczewicę to nic się nie stanie. Bardziej mam tutaj na myśli eliminację z codziennego jadłospisu. Przede wszystkim soję, a przy okazji pozostałe strączki
- Rośliny zawierające goitrogeny (tzw. substancje wolotwórcze). Przede wszystkim, kapustę, brukselkę, kalafior i inne warzywa krzyżowe. Pamiętajcie, że zawartość goitrogenów można zmniejszyć np. poprzez odpowiednią obróbkę termiczną, wcale nie musicie z nich całkiem rezygnować. Wystarczy, że kalafiora ugotujecie w naczyniu bez żadnej pokrywki – część goitrogenów po prostu wyparuje.
- Orzechy ziemne – nie wiem czy wiecie, ale orzeszki ziemne to tak na prawdę nie orzechy, a rośliny strączkowe. To najgorszy wybór, jeśli chodzi o orzechy i… masło orzechowe ! Zamiast tego, możecie wybierać migdały, orzechy włoskie czy brazylijskie.
- Rośliny psiankowate, głównie ziemniaki, papryka, bakłażan, pomidory. Oczywiście, zjedzenie 1 pomidora raz na jakiś czas nie sprawi od razu, że Wam się pogorszy albo przytyjecie kilka kg ! Jednak, zauważono, że przynajmniej częściowa eliminacja tych produktów ułatwia walkę z efektami Hashimoto. Ja przy dietach wybieram 1 produkt, który pojawia się w diecie, np. ziemniaki – ograniczam go, ale nie eliminuję całkowicie.
- Gluten – w większości przypadków, eliminacja glutenu pomaga przy Hashimoto i generalnie, warto byłoby to przetestować u siebie. A już na pewno wyeliminować pszenicę ! Czego nie można powiedzieć o nadczynności i niedoczynności tarczycy – jeszcze się nie spotkałam z badaniami, które by potwierdzały 100% konieczność eliminacji glutenu. Chcecie wpis o diecie bezglutenowej ?
Zamiast tego, zwróćcie uwagę na to, żeby Wasza dieta była ZBILANSOWANA ! Tutaj nie sprawdzą się żadne diety nisko węglowodanowe, wysoko tłuszczowe i inne wynalazki. Tarczyca do prawidłowej pracy potrzebuje węglowodanów. Jednocześnie, tłuszcze wpływają bardzo pozytywnie na działanie wszystkich hormonów. I przy okazji, musicie zadbać o odpowiednią podaż białka (ze względu na eliminację strączków, nie sprawdzi się tutaj dieta wegańska). Dlatego, odpowiednio zbilansowana i pełnowartościowa dieta jest podstawą. Więcej o tym, jak dobrać ilość poszczególnych makroskładników pisałam już tutaj. Przy okazji, nawet jeśli macie do zrzucenia kilka kilogramów to na początku nie przesadzajcie z ujemnym bilansem kalorycznym, bo bardzo prawdopodobne, że mocna redukcja tylko utrudni sprawę.
Mam nadwagę, więc zaczynam dietę redukcyjną i mocno ograniczam kcal. Jednocześnie, mam hashimoto, więc taka dieta bardzo źle wpływa na stan tarczycy i hormonów. Pogarsza się stan zdrowia, który sprawia, że dieta nie działa, a kilogramy znów wzrastają. To prowadzi do kolejnej obniżki kalorii w diecie i tak w kółko. Bardzo łatwo jest się zapędzić w kozi róg…
Dieta dietą, ale nie da się zapewnić odpowiedniej ilości poszczególnych witamin i minerałów z produktów spożywczych. Nie wiem czy widzieliście takie badania, w których pokazano, że dziennie trzeba by jeść około 21 tysięcy kcal, żeby pokryć całkowite zapotrzebowanie na makro- i mikroelementy. Szczególnie, jeśli musimy wykluczyć pewną gamę produktów, jak w przypadku hashimoto. Dlatego, zadbajcie w szczególności o:
- magnez i cynk
- selen – selen wraz z jodem ma największy wpływ na prawidłową pracę tarczycy
- witaminę C – jako jeden z lepszych przeciwutleniaczy. Najlepiej przyjmować ją w mniejszych dawkach kilka razy dziennie, bo nasz organizm nie potrafi jej magazynować
- ashwagandhę – poprawia konwersję fT4 do fT3, a przez to poprawia poziom tych hormonów. Przy okazji redukuje stres i ułatwia zasypianie. Ashwagandha jest takim suplementem, który nie u każdego działa, już to zauważyłam. Jedna osoba czuje dużą poprawę w samopoczuciu i widzę to po wynikach badań, a inna nie zauważa żadnej
- kwas kaprylowy – bardzo dobrze wpływa na naszą odporność, która jest szczególnie ważna w przypadku wszystkich chorób o podłożu autoimmunologicznych. W przypadku tarczycy – Hashimoto.
Dieta jest dla mnie podstawą, jeśli chodzi o pracę nad chorobami o podłożu autoimmunologicznym. Bardzo ważne jest regularne badanie się i kontrola hormonów, wizyta u lekarza (zrobienie USG tarczycy), przyjmowanie leków, jeśli jest taka konieczność, ale nie zapominajcie o odpowiednim żywieniu ! Znam przypadki osób, u których dietą i suplementacją udaje się unormować hormony i zrzucić nadmiar kilogramów. Dlatego, zwróćcie uwagę na to, co ląduje na Waszym talerzu !
Jeśli macie jakiekolwiek pytania dot. Hashimoto to komentarze są do Waszej dyspozycji ! Wieźcie tylko proszę pod uwagę, że o diecie redukcyjnej będę pisała więcej w kompendium, o którym wspomniałam na początku. Dlatego, nie chcę tutaj wszystkiego zdradzać i odkrywać kart. Mam nadzieję, że to rozumiecie 🙂 PS. Koniecznie dajcie mi znać w komentarzu czy chcecie, żebym przygotowała PRZYKŁADOWY jadłospis przy Hashimoto.