
Każda z nas ma takie rzeczy, które chciałaby kupić. Jedne są mega ważne i potrzebne a inne są czystą zachcianką. Po prostu coś nam się podoba i chcemy to mieć. Czasem fajnie jest zrealizować swoje zachcianki, które dostarczają nam mnóstwo radości – nie widzę w tym nic złego. Nawet jeśli miałabym na to zbierać i zbierać
Wiosna jest świetnym okresem na zakupy, wymianę garderoby i nowe nabytki. Jest kilka rzeczy, które chciałabym kupić w niedalekiej przyszłości. Mam nadzieję, że uda mi się zrealizować tę listę – przynajmniej częściowo.
1. 3 kroki Clinique – kultowe kosmetyki. Pewnie każdy o nich słyszał. Cały czas przewijają się w internecie, na facebooku czy instagramie. Słyszałam już tyle pozytywnych opinii na ich temat, że postanowiłam sama wypróbować. Może któraś z Was je stosowała? Można je dostać np. w Douglasie zarówno w wersji pełnowymiarowej (ok. 260zł), jak i mini (ok. 105zł).
2. Koronkowego biustonosza tego typu już szukam i szukam i szukam… Nigdzie nie ma takiego, jaki bym chciała. Kiedyś znalazłam podobny w COSie, ale tylko w ofercie on-line. Wolałam nie ryzykować, tym bardziej, że nie był tani. No cóż, może w końcu gdzieś znajdę. Jeśli wiecie, gdzie takie są lub macie sprawdzony sklep internetowy to chętnie dowiem się gdzie. Wspomnę od razu, że w H&M przejrzałam całą kolekcję
3. Aparat do polaroidów – jestem fotomaniaczką. Kto obserwuje mój profil na Instagramie ten już wie, że dzień bez zdjęcia dniem straconym. Cóż, takie zboczenie… Już widzę te malutkie zdjęcia, bez obróbki i bez kombinowania, ze wszystkich podróży i imprez. Cudownie! Później je ułożę w jakimś specjalnym albumie. Rewelacyjna pamiątka.
4. Nowa obudowa na telefon jest z tych mniej pilnych, ale nie pogardziłabym. Aktualnie mam zwykłą, przezroczystą. Już mi się znudziła. Ostatnio, nastał chyba jakiś szał na drewniane case, więc może coś w tym stylu? Zastanawiam się tylko, jak z funkcjonalnością, czy nie rysowałaby telefonu.
5. Koniecznie nowe okulary! Pilotki z niebieskimi lub kolorowymi szkłami. Moje są już tak porysowane, że nie nadają się do użytku, więc ten punkt zaliczam to pilnych. Tym bardziej, że dni są coraz cieplejsze i bardziej słoneczne – bez okularów ani rusz.
6. Kalendarz do zorganizowania zajęć, zadań do zrobienia i bloga. Nigdy wcześniej nie korzystałam z żadnych notatników i kalendarzy, ale odkąd zaczęłam sobie planować wpisy z wyprzedzeniem wszystko jakoś łatwiej idzie. Tak samo z jadłospisami i treningami. Jeśli coś zapiszę to wiem, że muszę to zrobić. Wtedy już nie ma miejsca na wymówki.
Robicie czasem takie listy do realizacji z rzeczami, które chciałybyście mieć? Wydaje mi się, że to fajna motywacja do oszczędzania i nie wydawania wszystkich pieniędzy na zbędne głupoty