Krewetki można kochać lub ich nie znosić. Ja zdecydowanie, zaliczam się do tej pierwszej grupy i mam nadzieję, że Was też przekonam do krewetek. Być może, na początku, nie wyglądają zbyt ciekawie, ale ich smak wynagradza wszystko, zaufajcie mi ! Warto się chwilę „pomęczyć” żeby później móc rozkoszować się ich czosnkowo-maślanym smakiem. PS. Znam sporo osób, które zarzekały się, że nigdy w życiu nie spróbują tych „robaków”, a teraz ze smakiem wcinają całą porcję !
Potrzebujemy:
- krewetki królewskie w pancerzach (ilość dowolna)
- 2, 3 ząbki czosnku
- sok z cytryny
- natka pietruszki
- łyżka masła do smażenia
- odrobina soli morskiej
Krewetki marynuję z soku z cytryny, czosnku (do marynaty wykorzystuję połowę całkowitej ilości) i dodaję posiekaną natkę pietruszki. Im dłużej poleżą w takiej marynacie, tym lepiej. Na patelni rozpuście masło z czosnkiem. Uważajcie żeby nie przypalić czosnku, bo gorzki smak przesiąknie krewetki. Wystarczy dosłownie kilka sekund. Później połóżcie na patelni krewetki i smażcie po minucie z każdej strony. I gotowe!
Tak przyrządzone krewetki najlepiej podawać z przypieczoną bagietką lub chlebem czosnkowym (o ile nie będzie za wiele czosnku w jednym miejscu).
Owoce morza, nie bez przyczyny, uznane są za jedne z najzdrowszych pokarmów, podobnie jak ryby. Są przede wszystkim, rewelacyjnym źródłem pełnowartościowego białka i witamin z grupy B. Ponadto zawierają cynk (przyspiesza gojenie się ran), fluor (wzmacnia kości i zęby), żelazo (chroni przed anemią) i jod (wspomaga prawidłową pracę tarczycy). A żeby było jeszcze przyjemniej, 100g mięsa z krewetek to tylko 92 kalorie i aż 22g białka!
A na końcu możecie je również obrać i podać z makaronem ryżowym i pomidorkami koktajlowymi lub zjeść solo. W każdej wersji będą pyszne!
Lubicie krewetki? W jaki sposób je przygotowujecie?
Po więcej zdjęć zapraszam na Instagrama