Ostatnie dni (tygodnie) przez sesję i ogromną ilość egzaminów były niesamowicie nudne. Chociaż „nudne” to chyba złe słowo, bo o nudzie, jak tako, nie było mowy. Bardziej mam na myśli to, że każdy dzień był taki sam. Teraz, kiedy widzę u niektórych wpisy w stylu „sesja na półmetku!”, nareszcie mogę odetchnąć i powiedzieć, że ja już po ! Długo wyczekiwane wakacje, sporo wolnego czasu. W końcu będę mogła robić wszystko to, na co mam ochotę i nadrobić zaległości w tych, zdecydowanie, przyjemniejszych rzeczach. EDIT: wpis planowałam na okres „chwilkę po sesji”, ale wypadł mi niespodziewany wyjazd, więc publikuję go teraz. Ale właściwie, zbyt wiele się nie zmieniło i nadal jest kilka spraw, którymi z największą przyjemnością się teraz zajmę.

Jakich?

Nadrobię zaległości w nowych książkach, które już od dawna czekają na mnie na półce. Do tej pory, od dobrych kilku(nastu) tygodni, jedyną książką, jaką miałam w rękach była Dietetyka. Aktualnie, jedyna rzecz, na którą mam ochotę to schować ją bardzo głęboko i wyjąć dopiero w październiku. A tymczasem, czeka na mnie (podobno) kultowa już Masa, Jem i chudnę oraz kilka pozycji modowych. Czytałyście którąś z nich?

Zrobię porządną pielęgnację twarzy, włosów i całego ciała, takie jednodniowe, domowe spa ! Porządna pielęgnacja, czyli przede wszystkim peeling, porządne nawilżenie oraz długie maseczki do twarzy i włosów. Wszystko bez nerwowego patrzenia na zegarek z myślą, że za chwilę muszę wyjść lub nie zdążę zrobić czegoś innego. Takie zabiegi to też rewelacyjne przygotowanie przed opalaniem (szczególnie przydatny jest peeling) i kąpielami w morzu czy basenie, które mocno wysuszają włosy i skórę.

Wracam do regularnych treningów ! Dobra, przyznaję się, że ostatnio zawalałam. Byłam tak pochłonięta egzaminami, przygotowywaniem wszystkiego, co związane z uczelnią i sklepem, że po prostu nie miałam czasu. A gdy znalazłam czas to nie miałam już siły. Nigdy nie śpię popołudniu, nie potrafię, a teraz kładłam się (niezależnie od pory dnia) i po prostu zasypiałam. Możecie sobie tylko wyobrazić mój stan i samopoczucie. Na szczęście, teraz będę miała więcej czasu dla siebie i ukochanej aktywności

Wezmę się za porządne zdjęcia na bloga, bo to kolejna sprawą, którą ostatnio mocno zaniedbałam. Przy zdjęciach zawsze odpoczywam, to prawda, ale zajmują trochę czasu, nie ma co ukrywać. A poczucie, że mam coś jeszcze do zrobienia, coś zdecydowanie mniej przyjemnego, nie daje mi nigdy spokoju. Dlatego, zawsze najpierw robię to, co muszę, a dopiero później to, co sprawia mi przyjemność. Tylko przy takim „maratonie” nie zawsze wystarcza mi na to czasu i ochoty…

Kolejną rzeczą, która powinna być raczej na pierwszym miejscu, jest uporządkowanie szafy i wszystkich ubrań, które wołają o pomstę. Doszłam już do tego momentu, kiedy otwieram szafę i ubrania wybieram ze sterty, która tworzy się na podłodze. Zaczyna mnie to już męczyć, dlatego najwyższa pora na starcie z moją garderobą! Wiem, że mam jakieś ubranie, które chciałabym założyć, ale za żadne skarby nie jestem w stanie go znaleźć. W końcu, odechciewa mi się wszystkiego i zakładam coś zupełnie innego. Także, moja szafa z niecierpliwością czeka już na uporządkowanie, a ja na wolny dzień, żeby móc to zrobić.

Zabieram się za nadrabianie zaległości, które tym razem będą czystą przyjemnością! Na pierwszy rzut idzie szafa a później obowiązkowo zdjęcia do nowych wpisów, bo mam zamiar przygotować już kilka „na zaś”, ze względu na wyjazd.