Oglądałam wczoraj Na językach i padło hasło „normcore”. Jarali się, że to kolejna nowa moda, że teraz wszyscy będą zmieniali garderobę i w ogóle jakieś dziwne wymysły. Ale to właściwie nic dziwnego, bo po pierwsze, coś komentować muszą, a po drugie pewnie 90% osób, które oglądają ten program nie miało zielonego pojęcia co to w ogóle jest. No to zostali uświadomieni
Padło też kilka stwierdzeń, które dały mi do myślenia:
- wygląda jak nudny tatuś z lat osiemdziesiątych
- to jest hardkorowo normalne – w tym akurat jest odrobina prawdy, bo normcore to połączenie słów „normal” i „hardcore”
- zbyt normalne, żeby mogło zostać na dłużej
I w tym miejscu powinnam sobie chyba zadać jedno podstawowe pytanie – jestem nudna jak flaki z olejem czy wyglądam jak tatuś z lat osiemdziesiątych? A może jestem super hiper modna? Jakby nie było, ubieram się w stylu normcore. Pomimo, że już dawno przewinęło mi się takie słowo i wiedziałam o co kaman, to jakoś nigdy nie zwracałam na to większej uwagi. No bo kto normalny, zakładając jeansy i biały t-shirt zacznie obrastać z piórka, że jest normcore – czyt. zna się na modzie !?
Tak w skrócie, dla osób, które pierwszy raz zetknęły się z takim stwierdzeniem… Normcore, czyli totalna prostota. Dominują klasyczne jeansy i czarne spodnie, białe t-shirty, proste spódnice i jednobarwne buty – zwykle są to trampki lub balerinki. Wszystko utrzymane w naturalnych kolorach, czyli biały, czarny, beżowy, granatowy i szary.
Dla niektórych to po prostu brak stylu, dla innych więcej komfortu i mniej snobistycznego podejścia do mody. Dla mnie ekstra! Nigdy, ale to nigdy, nie potrafiłam się wpasować w jakąś przejściową modę. Hippi, kwiatuszki, kratki, później „szpitalne klapki”, teraz jeszcze dzwony… Zawsze byłam wierna moim koszulom w kratę, czarnym spodniom i jednobarwnym bluzkom. I szczerze mówiąc, miałam gdzieś czy wpisuje się w obowiązujące trendy. Może też dzięki temu nie muszę co chwilę zmieniać garderoby, klasyka zawsze się sprawdzi !
Tak, jak wszystkie poprzednie trendy, ten na pewno też niedługo odejdzie w niepamięć. Ale ja na pewno wezmę sobie do serca kilka jego założeń. Może niekoniecznie tych związanych z konkretnymi rodzajami ubrań, które się tutaj pojawiają, ale pora zacząć zwracać większą uwagę na jakość tego, co kupuję. Czy kupienie kolejnego t-shirtu z kiepskiego jakościowo materiału ma sens? A może lepiej zainwestować w coś, co będzie mi służyło przez długie lata? Kiedyś szalałam z zakupami i teraz są tego efekty. Koszule w grochy, spodnie w kwiatki i koronkowe topy, które zalegają gdzieś głęboko w szafie i kurzą się.
Nowo pojawiające się trendy są fajne i lubię je śledzić, ale chyba już wyrosłam z tego etapu, kiedy rzucałam się na neonowe dodatki, bo były modne. Normcore wpisuje się w mój styl w 100% i to chyba nigdy się nie zmieni, a zakupowe szaleństwo w nadchodzących trendach ograniczę do minimum. Świat pełen ludzi ubranych tak samo, w „hardkorowo normalny” sposób byłby zbyt nudny, ale fajnie, że chociaż przez chwilę moja garderoba wpisuje się w obowiązujące trendy !
Ostatnia stylizacja świetna zazdroszczę wyczucia stylu i figury:)