Nigdy w życiu nie miałam garderoby i wszystkie ubrania upychałam w kilku miejscach a buty były porozrzucane po całym mieszkaniu, dosłownie. Właściwie, nadal są. Teraz pojawiła się szansa na garderobę… Cieszę się, jak małe dziecko! Projekt już się robi i zaufam Pani architekt, ale nie byłabym sobą, gdybym nie dołożyła swoich dwóch groszy. Niestety pomieszczenie będzie malutkie, więc nie będę mogła tam upchać tego wszystkiego, co bym chciała, ale mam jakąś wizję w głowie, którą zaproponuje przy projekcie.
Pewne jest to, że wszystkie meble będą jasne. Najlepiej białe, ewentualnie z elementami jasnego drewna. Jestem zwolenniczką ciepłego wystroju, a poza tym wydaję mi się, że ciemne elementy zmniejszyłyby optycznie pomieszczenie i przytłoczyły.
Obowiązkowym elementem jest lustro. Sama nie wiem jakie i w jakiej formie. Miałam przez chwilę taką koncepcję, aby w całości pokrywało jedną, mniejszą ścianę. Później pomyślałam, że przecież trzeba je czyścić, a takie wielkie zajmie wieki (taki ze mnie leń…). Ważne żeby było duże i fajnie się komponowało. Takie ścienne lustro sprawiłoby również, że garderoba wydawałaby się większa. A każdy taki trik jest na wagę złota.
Chciałabym, aby półki/szafki były częściowo otwarte . Fajnie można wtedy wyeksponować płaszcze czy kurtki. Wszystkie bluzki, koszule i dolną część garderoby wolałabym pochować, bo ciężko jest mi utrzymać ład w szafie. Odwieczny problem…
Koniecznie musi się pojawić specjalnie wydzielone miejsce na buty i torebki. Widziałam kilka fajnych pomysłów i nie mogę się zdecydować, dlatego tutaj znowu oddam pałeczkę Pani architekt i później przemyślę. Boję się tylko, że wszystko będzie się strasznie kurzyło
Ze względu na to, że będzie to niewielkie pomieszczenie bez okien bardzo ważne jest oświetlenie i muszę na to zwrócić szczególną uwagę. Chciałabym coś widzieć w tym lustrze… Poza głównym oświetleniem (nie będzie żadnych szałowych żyrandoli) chciałabym, żeby były oświetlone półki lub podłoga. Ale chyba światło przy półkach byłoby bardziej funkcjonalne.
Dodatkowe pojemniki/skrzynki/szuflady na „bibeloty”. Biżuteria, paski, czapki, rękawiczki. Biżuterii mam tak strasznie dużo, że zmieści mi się w jednym, malutkim pudełku ale pozostałe dodatki muszę gdzieś pomieścić.
Moim marzeniem jest fotel bądź pufa . Taka pufa na środku pomieszczenia zawsze kojarzy mi się z filmowymi garderobami super gwiazd, które same nie wiedzą ile mają butów. Już pomijam fakt, że ich garderoby są wielkości całego mieszkania większości z nas.U mnie, akurat, wstawienie jakiegokolwiek siedziska jest nierealne, ale może kiedyś.
Trochę się tego uzbierało… Sama jestem ciekawa pierwszego projektu i boję się, że w nieskończoność będę wprowadzała zmiany. Jeśli macie jakieś doświadczenia z garderobą, swoje triki na powiększenie pomieszczenia i fajne pomysły to chętnie poczytam w komentarzach