Zabieram Was dzisiaj na wycieczkę po Lanzarote! Odwiedzimy kilka pięknych i obowiązkowych miejsc na mapie tej wyspy. Przygotujcie się na dużą dawkę zdjęć i pięknych widoków, niektóre są obłędne! Mam nadzieję, że chociaż w niewielkim stopniu zainteresuję Was tym miejscem i kiedyś je odwiedzicie. Jeśli chodzi o wycieczkę objazdową, w 100% mogę potwierdzić słowa innych – warto! Nawet nie ma się nad czym zastanawiać…
Jesteśmy w miejscowości Costa Tequise. Jeśli też tutaj zawitacie, koniecznie zajrzyjcie na plażę Las Cucharas – to najładniejsza plaża na tej części wybrzeża. To plaża publiczna i wstęp jest wolny, ale gdybyście chcieli wypożyczyć leżaki to jeden kosztuje 8 euro, za dwa zapłacicie 12 euro. Chociaż wydaje mi się, że nie ma to sensu i ręcznik w zupełności wystarczy. Woda jest niesamowicie przejrzysta, zejście piaszczyste, a woda zdecydowanie cieplejsza niż w pozostałych miejscach.
Plaża leży w samym centrum miasteczka, do którego najlepiej dojść promenadą wzdłuż Oceanu. Po drodze miniecie kilka miejscowych „siłowni”, mnóstwo sklepików, barów i kilka mniejszych plaż – między innymi Playa Bastian i Los Charcos.
Park Narodowy Timanfaya zrobił na mnie ogromne wrażenie ! Nawet nie wyobrażałam sobie, że to wszystko będzie tak wyglądało. Najpierw dociera się do wysepki Hilarego, gdzie odbywają się trzy pokazy, które pokazują temperaturę na głębokości kilkudziesięciu metrów pod ziemią. Dalej jedzie się krętymi dróżkami wśród wulkanów, kraterów i pozostałości po lawie. Jedyne co mogę powiedzieć to WOW. To na prawdę trzeba zobaczyć samemu…
Szczerze mówiąc, momentami byłam przerażona. Bardzo wąska droga i po dwóch stronach przepaście albo jakieś wulkaniczne tunele, które z resztą możecie zobaczyć na poniższych zdjęciach. Najważniejsze jest chyba to, że na terenie całego Parku jest zakaz chodzenia i można go zwiedzać tylko autokarem. Gdybyście zdecydowali się na samodzielną wycieczkę samochodem to możecie dojechać tylko do wysepki, a następnie będziecie musieli się przesiąść do autokaru z jakąś grupą. wtedy wszystko opowiadanie jest w języku hiszpańskim, angielskim lub niemieckim, więc wydaje mi się, że zorganizowana wycieczka jest najlepszym rozwiązaniem.
Na wysepce Hilarego jest też restauracja Diablo, w której stworzono dość specyficzny grill i zapewne nie zobaczycie takiego w żadnym innym miejscu. Mianowicie, jest to tylko ruszt położony na wydrążonej po wulkanie, ogromnej dziurze. Temperatura sięga tam około 100 stopni. Miałam problem z podejściem i zrobieniem porządnego zdjęcia, bo żar jest nie to wytrzymania!
Kolejnym miejscem są winnice (niestety dokładnej nazwy nie pamiętam). Niby nic specjalnego, tylko winnice, ale sposób, w jaki są one zorganizowane jest wyjątkowy i tak robi się tylko na tej wyspie. Jako, że na Lanzarote nie ma praktycznie żadnych ziem uprawnych, najpierw wykopuje się dołek, od 30cm nawet do kilku metrów, w nim sadzi winorośl, a naokoło układa kamienny murek, tak żeby osłonić roślinkę od wiatru. Wszystko jest idealnie porozkładane i rewelacyjnie wygląda z daleka. Niektóre winorośle posadzone są nawet pod sam szczyt wulkanu. Zastanawiałam się tylko, w jaki sposób ludzie to zbierają…
Krater El Golfo to kolejny obowiązkowy punkt na mapie Lanzarote! Znajduje się w miejscowości o odkrywczej nazwie – El Golfo 🙂 To chyba najpiękniejsze miejsce, w jakim kiedykolwiek byłam. Z jednej strony krater wulkanu i zielone jeziorko porośnięte ogromną ilością alg, a z drugiej strony laguna i rozbijające się o skały fale. Najchętniej usiadłabym na murku, patrzyła na Ocean i robiła zdjęcia. Niezapomniany widok!
W okolice tego zielonego jeziora nie można wchodzić. Wielokrotnie nam powtarzano, że nawet najmniejsza ingerencja człowieka mogłaby wprowadzić na tym terenie nieodwracalne zmiany i naukowcy chcą, aby wszystko było, jak najbardziej naturalne. Oczywiście osoby, które zwiedzają samodzielnie nie słyszeli lub nie chcieli słyszeć tego przepisu i schodzili na sam dół.
Ostatnim miejscem, które koniecznie muszę Wam polecić jest tunel Los Jameos Del Agua wydrążony podczas wybuchu największego wulkanu La Corona. A właściwie to, co w nim zostało utworzone. To chyba jedyne takie miejsce, gdzie widać bardzo dużą ingerencję człowieka. Całość została zaprojektowana przez Cesara Manrique – to taki ichniejszy guru i najważniejszy artysta na Lanzarote, którego projekty rozmieszczone są na całej wyspie.
W trakcie przeprawy przez tunel zobaczycie niewielkie jeziorko, a w nim tysiące maluteńkich krabów, albinosów. Salę koncertową, muzeum i basen stworzony przez samego Cesara, który zrobił na mnie chyba największe wrażenie. W taki upał, jak wczoraj, jedyne na co miało się ochotę to wskoczyć do niego, nawet w ubraniach! Ale oczywiście jest na to odgórny zakaz, a basen zrobiony jest tylko to podziwiania.
To według mnie najważniejsze miejsce na wyspie, które po prostu trzeba zobaczyć. Można wykupić wycieczkę (koszt około 60euro) lub wypożyczyć samochód i objechać wszystko samodzielnie, ale wtedy wydacie o wiele więcej pieniędzy, chociażby na same wstępy i tak na prawdę nie dowiecie się niczego na temat wyspy.
PS. Jutro płyniemy na wyspę La Graciosa. To najmniejsza wysepka z całego archipelagu wysp Kanaryjskich. Podobno czekają tam na nas przepiękne plaże, opalanie i snorkeling. Może ktoś z Was był ? 🙂
Po więcej zdjęć zapraszam na mojego Instagrama
Piękne zdjęcia:)
Piękne zdjęcia. Z chęcią bym się wybrała na wakacje na Lanzarote 🙂