Mam bardzo wrażliwe oczy i delikatne rzęsy. Wiąże się to z jednym: zmywanie makijażu jest moją zmorą. Wypróbowałam już wiele sposobów. Zmywanie żelem do twarzy, wraz z całym makijażem – teraz się zastanawiam, jak mogłam tak robić. Mleczka do demakijażu, płyny dwufazowe i płyny micelarne. Wypisanie konkretnych kosmetyków zajęłoby mi z tydzień i nikt nie dotarłby do końca listy. Zapewniam..
Gdzieś, kiedyś wyczytałam pozytywną opinię na temat płynu Biały Jeleń. Nie zwróciłam na to zbyt dużej uwagi i nie szukałam go specjalnie, żeby kupić. Kiedyś na zakupach, zupełnie przypadkowo, natrafiłam na niego i wzięłam. Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się fajerwerków. Po prostu chciałam spróbować. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona! I mówię to po skończeniu pierwszego opakowania. Wczoraj kupiłam drugie.
Jest bardzo delikatny i nietłusty. Nie podrażnia mojej skóry i rzęs – na tym najbardziej mi zależało. Po większości płynów i mleczek po prostu mi wypadały. Wspominałam kiedyś, że codziennie stosuję odżywkę do rzęs, jako bazę. Jest z nią jeden problem: utrudnia usunięcie tuszu. Biały Jeleń świetnie sobie radzi. Świetnie w porównaniu do tych preparatów, które stosowałam. Jeszcze jednym plusem jest przepiękny, kwiatowy zapach!
Przejrzałam teraz oferty Douglasa, Rossmana, Super Pharm, Hebe i Natury. Albo nie umiem szukać, albo nigdzie ich nie ma… Na pewno dostaniecie go na Ceneo. Ja kupiłam w Realu za ok. 10zł.