Jako że, takie wpisy nie pojawiają się u mnie zbyt często, postanowiłam zebrać wszystko w jeden post i pokazać Wam kilka rzeczy, które ostatnio pojawiły się u mnie.
Dzielnie testuję nowe kosmetyki. Cały czas szukam czegoś, co będzie idealnie dopasowane do mojej cery. Do tej pory odnalazłam idealny peeling – morelowy Soraya, którego nie zamierzam wymienić na nic innego. Pisałam o nim już więcej W TYM wpisie. Genialne działa na moją cerę, niweluje wszelkie niedoskonałości, a dodatkowo cena bardzo zachęcająca !
W międzyczasie jednak, skusiłam się na żel i krem z Ziaji. Krem jest na prawdę w porządku, chociaż nie używam go jeszcze zbyt długo. Nakładam go zawsze na noc. Dość dobrze nawilża i super wpływa na cerę z niedoskonałości. Gdyby pojawił się jakiś wyprysk, smaruję całą twarz i rano nie ma już po nic śladu. O ile ten produkt sprawdza się u mnie i (prawdopodobnie) będę go nadal używała tak w przypadku żelu jest zupełnie odwrotnie. Zamiast łagodzić i oczyszczać skórę, z każdym myciem pojawiało się coraz więcej niedoskonałości. Odstanowiłam go i po kilku dniach wszystko wróciło do normy. Wiem, że wszystko zależy od cery, ale po swoich doświadczenia zdecydowanie nie polecam !
Dosłownie kilka dni temu, wyczytałam sporo pozytywnych opinii dotyczących kosmetyków marki Norel. Trafiłam akurat na zniżkę w perfumerii Douglas i kupiłam żel, tonik oraz krem. Niedługo zacznę je stosować i zobaczymy, jakie będą efekty. Mam nadzieję, że sprawdzą się u mnie, bo ich cena jest również rozsądna, a skład rewelacyjny !
Zdecydowałam się na trzy produkty: żel oczyszczający z kwasem migdałowym, tonik odświeżający i krem nawilżający dla cery z niedoskonałościami.
Jak już jesteśmy w temacie kosmetyków to z bazy „kolorowych” również pojawiły się dwie nowości. Mianowicie, puder transparentny ArtDeco oraz korektor Catrice.
O obu słyszałam praktycznie same pozytywne opinie, więc postanowiłam przetestować. Korektor sprawdza się na prawdę rewelacyjnie – kryje cienie pod oczami, nie roluje się i utrzymuje praktycznie cały dzień. Pudru nie miałam jeszcze okazji przetestować, ale zrobię to lada dzień.
Mam wrażenie, że ostatnimi czasu jedyne nowe ubrania, jakie pojawiają się w mojej szafie to te sportowe. Z jednej strony to dobrze, bo coś nowego jest zawsze dodatkową motywacją do treningu. Też tak macie, że jeśli coś kupicie to od razu chcecie to wypróbować i lecicie na trening ? Jednak, poza tym, wpadło też kilka „normalnych” rzeczy, które już czekają na wyższe temperatury.
Krótkie spodenki o szerokim kroju oraz spódniczkę w kształcie litery A upolowałam na przecenach w Stradivariusie. Mam przeczucie, że ten krój spódniczek zawładnie tegoroczną wiosną latem ! Do tego (nie)zwykły t-shirt od Adidasa. Niby sportowy, ale z powodzeniem założę go do bardziej eleganckich, białych spodni czy spódniczki.
Mam do Was pytanie i wierzę, że ja zawsze rewelacyjnie mi doradzicie. Dziewczyny moje kochane, szukam idealnych kosmetyków do podkreślenia brwi ! Może to być jakiś cień, kredka albo farbka. Mam tylko jeden warunek – musi być bardzo trwały ! Będę wdzięczna za wszystkie propozycje
]]>Dzisiaj wezmę pod lupę topy i t-shirty. Właściwie, możemy wybierać pomiędzy dwoma podstawowymi rodzajami – zwykłe koszulki pod które musimy założyć oddzielnie stanik sportowy i takie, które są już odpowiednio usztywnione. A przynajmniej, powinny być odpowiednio usztywnione, nie zawsze tak jest… Zdecydowanie bardziej wolę tez pierwszy rodzaj, ale to tylko dlatego, że nie jest łatwo znaleźć fajny top z wszytym biustonoszem, który by idealnie pasował do sylwetki.
Przy produkcji ubrań sportowych używa się kilku podstawowych rodzajów materiału. Kupując coś, spójrzcie na metkę i zorientujcie się, z czego wykonana jest dana rzecz, a poniżej znajdziecie małą ściągę.
To najpopularniejsza tkanina przemysłu odzieżowego, nie tylko sportowego. Jest materiałem naturalnym, dość chłodnym i dobrze „oddycha”, czyli przepuszcza powietrze do ciała i jednocześnie nie utrudnia parowania potu, dla odzieży sportowej jest więc idealną tkaniną. Z takiej odzieży korzystać możemy podczas uprawiania najróżniejszych dyscyplin: sprawdza się zarówno podczas joggingu, jazdy na rowerze, jak i przy ćwiczeniach na sali sportowej.
To materiał wykonany z wełny merynosów. Nie tylko grzeje (jak każda wełna), ale jednocześnie bardzo dobrze przepuszcza powietrze, dzięki czemu nie pocimy się, pomimo że jest nam ciepło. Dodatkowym atutem, według mnie, jest to, że nie jest ona drapiąca. Odzież z tego materiału sprawdzi się przede wszystkim podczas sportów zimowych, a także w turystyce górskiej czy rowerowej.
Resistance to materiały, które mają za zadanie eliminowanie złych zapachów. Produkowane są z tworzyw sztucznych z dodatkiem włókien srebra, dzięki którym koszulka po wysiłku nie będzie brzydko pachnieć. Materiały „cocona” mają podobne właściwości, jednak wykonane są z dodatkiem węgla pochodzącego z łupin orzechów kokosowych. Odzież eliminująca złe zapachy może nie jest najtańsza, ale na pewno bardzo praktyczna. Najczęściej korzystają z niej turyści piesi i rowerowi – to odzież alpinistów i trekkerów. Przyda się ona jednak także do uprawiania innych sportów – zarówno podczas joggingu, jak i w sali gimnastycznej – pomimo faktu, że w ruchu intensywnie się pocimy, nasze ubranie do końca sesji pozostanie świeże i pachnące.
Na sali gimnastycznej sprawdza się dość dobrze, głównie dzięki temu, że jest lekka i wygodna. Koszulka lub getry z lycry przydadzą się podczas zajęć z jogi, pilatesu lub stretchingu, czyli wszędzie tam, gdzie ubranie nie powinno w żaden sposób krępować naszych ruchów. Warto też wypróbować staniki sportowe z lycry – materiał ten jest miękki, ale jednocześnie przylegający, dzięki czemu dobrze podtrzymuje piersi w trakcie ruchu.
Ja, wybierając ubrania do ćwiczeń kieruję się dwoma podstawowymi cechami – jakość materiału i przewiewność. Nie wyobrażam sobie ćwiczyć i „kumulować” tego potu pod ubraniem. Bluzka musi oddychać ! Poza tym, ich wygląd też jest mega ważny, w końcu jestem kobietą i lubię dobrze wyglądać Kiedyś kompletnie nie zwracałam na to uwagi, ale wszystko zmieniło się o 180 stopni. Polecam zwrócić na to uwagę podczas kolejnych zakupów. Materiał z jakiego składa się taka koszulka, bluzka czy top powinien być dopaswany do aktywności jaką głównie wykonujecie. Jeśli, na przykład, codziennie biegacie i to jest Waszą miłością, a na fitness chodzicie raz na jakiś czas wybierzcie ubranie dopasowane pod tę dyscyplinę.
Poza tym, jestem zdania, że lepiej wydać więcej pieniędzy na coś porządnego niż co chwilę kupiwać nowe elementy garderoby. Dobre jakościowo ubrania posłużą Wam zdecydowanie dłużej i lepiej !
Przejrzałam ofertę sklepów stacjonarnych i internetowych, i znalazłam sporo fajnych propozycji. No i wzięłam pod uwagę te marki, które przetestowałam na sobie i mogę Wam z czystym sumieniem polecić. Sprawdzają się zarówno podczas treningów na siłowni, biegania (raczej nie przy ujemnych temperaturach), jak i na zajęciach fitness.
1. Nike – 99zł | 2. Nike – 139zł | 3. Cardio bunny – 169zł | 4. Nike – 119zł
1. Adidas – 75zł | 2. Adidas – 155zł | 3. Cardio bunny – 79zł | 4. Nike – 155zł
1.Adidas – 95zł | 2. Adidas – 89zł | 3. Nike – 99zł | 4. Nike – 129zł | 5.Reebok – 75zł
Mam nadzieję, że ten wpis okaże Wam się przydatny i teraz świadomie będziecie dobierać ubrania. Pamiętajcie, że bluzka, legginsy czy stanik na siłowni to nie tylko ładny wygląd, ale przede wszystkim komfort, wygoda i zdrowie !
Dajcie znać o czym chciałybyście poczytać w następnym wpisie z tej serii ! Buty, torby sportowe a może coś jeszcze innego ?
]]>Są takie dni w roku podczas których, stroimy się, zakładamy najlepszą sukienkę, robimy genialny makijaż i… pędzimy z uśmiechem od ucha do ucha na randkę. Tak, mam na myśli Walentynki ! Nigdy nie byłam, nie jestem i nie będę zwolenniczką tego Święta. Miłość powinno okazywać się przez cały rok, a nie tylko 14-go lutego. Chociaż możliwość założenia na siebie czegoś „od Święta” jest kuszącą propozycją.
Przygotowałam dla Was kilka zestawów, które w 100% wpisują się w mój gust i chętnie bym je na siebie narzuciła. Jeśli nie macie jeszcze pomysłu w co ubierzecie się tej niedzieli, być może moje propozycje ułatwią Wam wybór albo chociaż podsuną jakiś pomysł ?
sukienka – River Island | płaszcz – Miss Selfridge | buty – Mango | naszyjnik – Poppy Jewellery | torebka – Zara
sukienka – Nelly.com | buty – theiconic.com | torebka – Saint Laurent | zegarek – MK
spódniczka – H&M | koszula – Miss Selfridge | buty – DeeZee | torebka – Answear.com | naszyjnik – Apart
sukienka – Nelly.com | marynarka – H&M | buty – Blink | zegarek – MK | naszyjnik – I am
Życzę Wam wspaniałego weekendu !
]]>Postanowiłam przygotować kilka przykładowych zestawów, które sama chętnie bym teraz ubrała na Studniówkę. Mój gust w ciągu tych kilku lat niesamowicie się zmienił, dlatego dominuje klasyka i prosta elegancja – ale to już Was chyba nie dziwi ? Dodatkowo wybrałam kilka pozycji ze sklepów internetowych ze względu na to, że ich oferty zwykle są stałe i będziecie je mogły kupić nie tylko teraz (jak w sieciówkach) ale też przy innych okazjach czy nawet na przyszłoroczną studniówkę.
sukienka czarna – River Island | torebka – MK | szpilki – Mango | naszyjnik – net-a-porter.com | zestaw bransoletek – Guess
sukienka – answear.com | szpilki – 8pump | naszyjnik – H&M | torebka – ner-a-porter.com
sukienka – Black Five | torebka – Gilt | szpilki – vestry.com | naszyjnik – ssense
sukienka – New Look | szpilki – Mytheresa.pl | torebka – Top Shop | bransoletki – Nelly.com
1 – Sukienkowo | 2 – Sugarfree | 3 – FE MALE
1 – Sukienkowo | 2 – Sugarfree | 3 – Sugarfree
1 – FE MALE | 2 – Sukienkowo | 3 – Nelly.com
Mam nadzieję, że to zestawienie ułatwi Wam wybór sukienki… Nie tylko przed Studniówką ale też przed innymi imprezami. Dajcie koniecznie znać czy wybieracie się w tym roku na jakiś bal i czy macie już przygotowaną jakąś kreację !
]]>Wracając do tematu… Wciąga niesamowicie, przeczytałam ją w dwa dni (przy na prawdę ogromnym braku czasu!). Ale poza tym, czytając ją miałam wrażenie, jakbym czytała o sobie, swoim stylu i szafie. Żeby nie było tak kolorowo, nie do końca. Doszłam do kilku ważnych wniosków i na reszcie (!) wzięłam się za generalne porządki.
Dokładnie wiedziałam jaki jest mój styl, ale teraz jeszcze bardziej się w tym upewniłam. Przede wszystkim klasyka, ale jest też miejsce na elementy sportowe (które uwielbiam) i coś bardziej „wyzywającego” – mam na myśli kolorową koszulę w kratę. Baza już jest. To znaczy, między innymi granatowe jeansy, czarne spodnie, biały t-shirt, mała czarna, biała koszula i czarna spódnica pasująca do mojego typu sylwetki. Brakuje jednak, kilku elementów, których rzeczywiście wcześniej potrzebowałam, ale dopiero teraz to do mnie dotarło. Na liście jest między innymi granatowa spódnica z koła, cieliste szpilki, porządne skórzane baletki i dobrze skrojona marynarka.
Jak pomyślałam, tak zrobiłam. Wyrzuciłam wszystko z szafy i zaczęłam generalne porządki. Podzieliłam ubrania na trzy grupy: nienadające się już do niczego (trafią do kosza), takie, które są w dobrym stanie, ale nie będę już w nich chodziła (na pewno oddam potrzebującym) i pewniaki – czyli te, które na 100% założę jeszcze nie raz. Jak się pewnie domyślacie, tych ostatnich jest najmniej.
Mimo, że pozbyłam się ogromnej ilości ubrań i niejedna z Was powiedziałaby pewnie, że „zostałam z niczym” to nie żałuję ani jednej bluzki. Wiem, że zajmowało to tylko miejsce w szafie i nawet, gdyby je zostawiła „po domu”, to i tak nigdy bym tego nie założyła.
Później wzięłam się za segregację. Na najbliższej półce ułożyłam ubrania, z których korzystam na co dzień (koszulki i bluzki z długim rękawem), trochę niżej spodnie i ubrania sportowe, a na samym dole wszystkie letnie (spódniczki, krótkie spodenki i kombinezony). W drugiej części, na wieszakach znalazły się koszule, swetry i sukienki. Wszystkie nakrycia wierzchnie trzymam w oddzielnym miejscu.
Powiem Wam jedno… Dopiero teraz wiem, że wszystko jest tak, jak powinno. Zero zbędnych elementów, tylko te, które się przydadzą. Dokładnie wiem, czego jeszcze potrzebuję, więc idąc na zakupy najpierw rozejrzę się za tymi rzeczami. Poza tym „baza” stworzona z moich ulubionych kolorów. Niezależnie od tego co założę, będzie do siebie pasowało – dla mnie idealnie !
Czytałyście już Elementarz stylu ? Dajcie znać co o nim sądzicie
]]>Odkąd przeczytałam Elementarz stylu Kasi Tusk łapię się na tym, że większość moich stylizacji jest zgodna z jej poradami. Być może to po prostu fakt, że kieruję się tymi samymi zasadami i moja garderoba wygląda podobnie? W dzisiejszej stylizacji możecie zobaczyć trzy „bazowe” kolory – biały, czarny i szary. Pewnie wiele osób stwierdzi, że to nuda, ale dla mnie to po prostu klasyka, którą uwielbiam !
Taki szal w kratę, który delikatnie przełamuje całość, w okresie jesienno-zimowym jest (moim zdaniem) obowiązkowym elementem. A w dobry jakościowo warto zainwestować, bo będzie nam służył bardzo, bardzo długo. Obiecuję, że nie wyjdzie z mody Mój jest dwustronny, dzięki czemu mogę go zakładać częściej i wykorzystywać w wielu stylizacjach.
kurtka – Stradivarius || sweter – H&M || spodnie – Bershka || szalik – Stradivarius || buty – Zara || torebka – Zara
]]>Biustonosz jest najważniejszym dla nas, kobiet, elementem sportowej garderoby. Można mieć najtańsze dresy, stare buty i reklamówkę zamiast torby sportowej, ale biustonosz musi być porządny. Powiem Wam, że spotkałam już kilka dziewczyn na siłowni, które ćwiczyły w normalnym biustonoszu. O ile podczas delikatnych ćwiczeń (np. jogi) jestem w stanie to przełknąć tak podczas treningu siłowego czy biegania, na sam widok wszystko mnie boli. Nie wyobrażam sobie tego !
Zrobiłam mały przegląd sklepów internetowych i sieciówek. Zebrałam w tym wpisie sporo modeli i mam nadzieję, że ułatwię Wam zakup. Dodatkowo, dorzuciłam kilka ważnych informacji dotyczących doboru biustonosza i tego, na co musicie zwrócić uwagę. Mam nadzieję, że pierwszą rzeczą, którą spakujecie następnym razem do torby będzie biustonosz !
Idealny biustonosz powinien amortyzować drgania przy każdym ruchu. Przykładowo, podczas biegania biust podnosi się i opada z każdym krokiem. Długotrwałe treningi bez odpowiedniego zabezpieczenia mogą skończyć się utratą jędrności i elastyczności, a czasem nawet (przy bardzo intensywnych treningach) deformacją.
Zasady są praktycznie identyczne, jak przy doborze normalnego biustonosza. Jeśli jednak, nigdy nie miałyście do czynienia z brafittingiem, przeanalizujcie to, co teraz napiszę. Najważniejsze jest to, aby mocno przylegał w obwodzie pod biustem, ale nie uciskał i nie krępował ruchów. Odpowiedni rozmiar można sprawdzić w bardzo prosty sposób. Weź głęboki wdech i dokładnie obwiń się centymetrem zaraz pod biustem. Od otrzymanej wartości odejmij 5 centymetrów. Przykładowo, jeśli pod biustem masz 75 centymetrów, biustonosz powinnaś kupić na 70 centymetrów.
Następnym krokiem jest obwód biustu. Należy go zmierzyć w najszerszym miejscu, najlepiej nago lub z bardzo delikatną bielizną. Teraz, od obwodu w biuście odejmijcie ten pod biustem. Dzięki takim obliczeniom dowiecie się, jaki rozmiar miseczki wybrać. Poniżej zamieszczam małą ściągę, która ułatwi Wam zakup. Bardzo ważne jest to, żeby sprawdzić, czy oby na pewno cała pierś mieści się w miseczce. Nie zapominajcie o tym !
biustonosz – Nike | legginsy – H&M | kurtka – H&M | bluzka – Nike | buty – Adidas | zegarek – Adidas
biustonosz – Nike | bluzka – H&M | spodnie – New Look | bidon – H&M | torba – Vistoria’s Secret | buty – Nike
biustonosz – Adidas | spodenki – H&M | bluza – H&M | buty – Nike | case – Adidas | bidon – H&M
biustonosz – Adidas | spodenki – Nike | t-shirt – Nike | buty – Nike | plecak – Adidas | zegarek – Lacoste
biustonosz -cut-out bra | legginsy – Nike | bluza – Nike | plecak – Nike | buty – Adidas
biustonosz – Victoria’s Secret | legginsy – H&M | t-shirt – H&M | buty – Nike | torba – Adidas | słuchawki – net-a-porter.com
Pomyślałam sobie, że ten wpis mógłby być początkiem cyklu „sportowy przegląd”. Brałabym pod lupę ubrania sportowe, obuwie i dodatki… Co wy na to ?
]]>Jest kilka rzeczy bez których nie wyobrażam sobie jesieni. Ale myślę, że każdy z nas ma coś takiego. Trochę ubrań (a właściwie dodatków), kilka sprzętów i kosmetyków. Chciałam Wam pokazać moje top of the top tego chłodnego i szarego okresu… Jestem ciekawa, co należy do waszych niezbędników. Może też coś z mojej listy ?
Szalik w kratę i parka to moje nieodłączne elementy sezonu jesienno-zimowego. Parka, którą widzicie na poniższych zdjęciach ma dobre trzy lata, a nadal trzyma się rewelacyjnie! Ma dopinane futerko, z którym jest niesamowicie ciepła i nadaje się na przerażające mrozy! A po odpięciu, sprawdzi się wiosną i wczesną jesienią. Kurtka uniwersalna !
Gdybyście mieli w planach zakup parki zwróćcie uwagę na jej jakość, bo spędzicie w niej bardzo wiele czasu. Uwierzcie mi. Kupowałam ją z myślą o jesieni, a na dobrą sprawę, korzystam z niej przez cały rok z wyjątkiem lata.
Kraciasty szalik znalazł miejsce w mojej szafie w zeszłym roku i od tego czasu nie rozstaję się z nim. Służy mi jako mega ciepły szal i kocyk „na wszelki wypadek”. Krata nie wyjdzie z mody, przynajmniej nie prędko, więc spokojnie możecie się za jakimś rozejrzeć, jeśli nie macie jeszcze takiego w swojej kolekcji. Z tym, który mam jest o tyle fajnie, że jest dwustronny, więc mam dwa dodatki w jednym.
Nie wyobrażam sobie porannego wyjścia na uczelnię bez gorącej herbaty czy kawy, a do tego niezbędny jest kubek termiczny. Rano zazwyczaj nie mam na tyle czasu, żeby przygotować się, zjeść śniadanie i jeszcze wypić coś ciepłego. Dlatego, napój biorę na wynos. Nie dość, że ogrzewa to jeszcze pobudza. Taki mały termosik to genialny wynalazek ! Pod warunkiem, że utrzymuje ciepło przez dłuższy czas.
Przejdźmy do kosmetyków. Kiedy temperatury spadają, moja skóra automatycznie robi się przesuszona i popękana. Niestety, nawet latem mam z tym problem, ale zimą osiąga już apogeum. Do tego stopnia, że niejednokrotnie pękały mi od tego całe usta! Dlatego, niezbędne jest bardzo (!) mocne nawilżenie. Krem do rąk, balsam ochronny do ust i krem Nivea to absolutna podstawa. Staram się smarować najbardziej przesuszone miejsca przed każdym wyjściem z domu i wieczorem (podwójną warstwę).
O ile latem uwielbiam sałatki i „surowe” potrawy, tak zimą w moim jadłospisie królują głównie zupy, kremy i pikantne potrawy. Staram się korzystać z warzyw sezonowych. Przede wszystkim dynia – wykorzystuję ją zawsze do ostatniej chwili! Później buraki i ostatecznie pozostają moje pewniaki, czyli krem z pomidorów i brokuła.
W tym okresie bardzo przydatne są też poszczególnie przyprawy – głównie cynamon, chilli, ostra papryka i kardamon. Niektóre z nich dodaję do potraw słodkich (głównie śniadań), inne do obiadów i kolacji. Rewelacyjnie poprawiają grążenie krwi, przez co rozgrzewają. Zwróciliście uwagę na to, że przyprawy, których używa się zwykle latem nie sprawdzają się jesienią i odwrotnie?
Przepis na krem z pomidorów znajdziecie TUTAJ. Polecam, bo jest rewelacyjny !
Znacie już moją listę jesiennych niezbędników. Teraz Wasza kolej! Jestem bardzo ciekawa bez czego nie wyobrażacie sobie tego zimnego okresu… PS. Jadę dzisiaj na spotkanie autorskie Kasi Tusk w ramach Elementarzu Stylu. Jestem mega ciekawa jak to wygląda, jeszcze nigdy nie miałam okazji uczestniczyć w takim spotkaniu.
]]>Ostatni wpis z kategorii new in był tak dawno temu, że już nawet nie pamiętam kiedy…Ostatnio pojawiło się u mnie trochę nowości, głównie w kwestii ubrań. Postanowiłam trochę odświeżyć moją jesienną garderobę, a przy okazji kupiłam buty do których, jeszcze niedawno, zupełnie nie byłam przekonana… Ale do nich jeszcze dojdziemy. Poza tym kilka kosmetyków, głównie do pielęgnacji włosów i kilka drobiazgów. Przede mną jeszcze parę rzeczy, które chciałabym kupić w najbliższym czasie i chyba stworzę wish listę. Mam nadzieję, że dzięki niej kupię tylko to, co potrzebuję.
O szamponach i odżywkach już wspominałam w ostatnim last month. Kupiłam po jednym z każdego rodzaju (czarny, złoty i beżowy), zobaczymy jak się sprawdzą. Nie będę się zbytnio rozpisywała, bo na razie zbyt wiele nie mogę powiedzieć na ich temat, poza tym na pewno pojawi się na ich temat osobny wpis.
Poniżej widzicie najlepszy podkład, jaki kiedykolwiek miałam. Zdecydowałam się na jego kupno i, mimo dość wysokiej ceny, nie żałuję. U mnie sprawdza się rewelacyjnie! Nie kryję zbyt mocno, ale nie zależało mi na tym. Przede wszystkim wyrównuje koloryt cery i jest bardzo lekki – być może dzięki swojej płynnej strukturze. Czuję, że zagości na długo w mojej kosmetyczce. Ale nadal szukam dobrego korektora na cienie pod oczami. Mogłybyście mi coś polecić?
Poniżej jeszcze dwa drobiazgi. Kredka do ust i lakier hybrydowy, o którym napiszę na pewno jeszcze coś więcej, bo to genialny wynalazek. Trochę lakier, trochę hybryda. Idealne się sprawdzi, jeśli lubicie mieć trwalszy manicure, ale nie macie zbyt wiele czasu na jego zrobienie.
Buty, o których wspomniałam wyżej. Czaiłam się na nie z pół roku, serio nie przesadzam. A teraz przymierzyłam i po prostu zakochałam się. Wiem, że to nie ostatnia para z tego modelu w mojej szafie. Wzrok, oczywiście, cały czas leciał mi w kierunku białych, ale rozsądek tym razem wygrał. Wiem, jak wyglądałyby po kilku wyjściach, szczególnie teraz, kiedy pogoda zmienia się, jak w kalejdoskopie, dlatego ostatecznie padło na czarne. To jest model Nike Dunk Sky Hi – mega, mega wygodne!
Pojawiła się też na reszcie kolekcja MLE zaprojektowana przez Kasię Tusk. Wszystko w 100% wpisuje się w mój gust. Klasyka, prostota, moje ulubione kolory – i to najbardziej mnie martwi. Jak na razie skusiłam się tylko na biały t-shirt, z którego jestem mega zadowolona. Jedyną jego wadą jest to, że bardzo szybko się mnie. Czaję się jeszcze na granatową spódnicę. Zastanawiam się tylko, że nie będzie to ubranie „na jedno wyjście”, albo jakieś większe okazje. Zamawiałyście coś?
I ostatnia rzecz, o której też już wspominałam. Naszyjnik od Alicja&Maria Jewellery. Bardzo delikatny i klasyczny. Nie przepadam za strojną i mocno rzucającą się w oczy biżuterią, dlatego ta wpisuje się w 100% w mój klimat. Co tu dużo mówić, pasuje do większości moich ubrań i praktycznie w ogóle go nie zdejmuję.
To w sumie niewielka część tego, co ostatnio się pojawiło. Do tego doszło kilka ubrań do biegania (może w końcu zimno nie będzie dla mnie wymówką) i cały czas czekam na Poradnik stylu Kasi Tusk. Już nie mogę się doczekać, jestem mega ciekawa jego treści. Dajcie znać co myślicie o takich wpisach i czy chcielibyście je widzieć częściej
]]>Tak, jak obiecałam, przygotowałam kilka przykładowych zestawów, które sprawdzą się podczas ćwiczeń fitness, biegania i na siłowni. Jeśli nie chcecie wydawać zbyt dużo pieniędzy na takie ubrania zajrzyjcie do sieciówek, takich jak H&M czy Mango. Są tam na prawdę świetne kolekcje sportowe i często można znaleźć jakieś perełki w super cenach. Natomiast uważam, że dobre jakościowo ubrania sportowe to inwestycja, bo nie kupujemy ich często, więc od czasu do czasu możemy sobie pozwolić na coś z wyższej półki. Szczególnie, jeśli ćwiczycie regularnie i nie będzie to tylko leżało w szafie.
stanik – Nike | bluza – Nike | legginsy -Nike | torba – Adidas | buty – Nike | opaski – Nelly.com
stanik – Adidas | bluza – Nike | spodenki – Nike | buty – Nike | legginsy – Nike | słuchawki – Nelly.com
stanik – Nike | bluzka – H&M | spodnie – New Look | bidon – H&M | torba – Vistoria’s Secret | buty – Nike
legginsy – H&M | kurtka – H&M | bluzka – Nike | stanik – Nike | buty – Adidas | zegarek – Adidas
stanik – Nike | spodenki – Nike | bluza – nike | koszulka – H&M | buty – Adidas | bidon – H&M
Który zestaw podoba Wam się najbardziej ?
]]>