Czy wy też odnosicie takie wrażenie że coraz trudniej jest poznać faceta na ulicy? Może dodam, prawdziwego faceta. Takiego wiecie, Górala, z krwi i kości. Bez skojarzeń
Idę ulicą, mija mnie chłopak. Domyśliłam się po (w miarę) niskim tonie głosu. Aha, szedł z kolegą… Obcisłe spodnie, wręcz uciskowe. Koszula, marynarka, szalik i torebka. Ta koszula i marynarka były akurat bardzo w porządku. Fajnie dobrane, wszystko gra. Co do szalika… Zimą znośny widok. Chociaż i tak większość mężczyzn twierdzi że szaliczki i chusteczki (szczególnie najpopularniejsze arafatki) nie dodają im męskości i po prostu rezygnują z nich. Popieram! Ale torebka?! Nie wiem czy się śmiać czy płakać. Równouprawnienie i te sprawy. Wiem. Ale do cholery, Panowie (nie wiem czy to odpowiednie słowo w tej sytuacji), ogarnijcie się! Żadna (Ż-A-D-N-A) normalna kobieta, podkreślam normalna, nie wyjdzie na ulicę z kimś płci przeciwnej, kto w ręce trzyma torebkę! A co gorsza… z kimś, kto ma te torebkę zawieszoną na zgięciu łokcia. O matko! Chyba, że mówimy o przyjacielu innej orientacji, który właśnie doradza Wam, jaki krój sukienki najbardziej pasuje… Do waszej sylwetki, budowy ciała, a może nawet grupy krwi i wyznania. Przecież to takie ważne!
Jest jeden wyjątek. Jeden, jedyny. Żadnego więcej. Torba sportowa. Działa na nas, jak wabik, prawda?
Jestem bardzo tolerancyjną osobą. Chyba najbardziej wśród mojego grona znajomych. Nie przeszkadzają mi… Właściwie to nikt mi nie przeszkadza. Prawie nikt. Problem zaczyna się w momencie, kiedy wcześniej wspomniana torebka znajduje się w ręce chłopaka, który drugą ręką trzyma dłoń dziewczyny. Co gorsza swojej. Wtedy nasuwa mi się jedno pytanie „Czy wszystko z nią/nimi okej?”. Właściwie nasuwa mi się inne, ale nie wypada tutaj pisać. Właśnie w tym miejscu kończy się moja tolerancja i zrozumienie dla takich wymysłów.
Nie wiem, w jakim kierunku to wszystko zmierza… Dlaczego mężczyzna nie może być mężczyzną, a kobieta kobietą? A mogłoby się wydawać, że to takie logiczne i oczywiste. Chyba jednak niekoniecznie. Mam tylko nadzieję, że mimo wszystko, większość samców to ci, którzy oglądają wieczorami galę KSW, mecz albo… No, dopiszcie sobie same. A nie „ciepłego” Jacykowa, prowadzącego
Gwiazdy na dywaniku.
Wiecie co mi się w tym momencie skojarzyło? Jedna ze stron na facebooku. Idealnie współgra z tym tematem.
Mój syn będzie łamał serca waszym córkom.
I tak ma być!