Kolejny temat zdrowotno-dietetyczny. Część z was na pewno jest na diecie, rewelacyjnie sobie radzi i przestrzega planu. Jednak są osoby, które mają z tym problem. Przestrzegają planu przez tydzień a później wszystko się wali. Zaczynacie podjadać między posiłkami, sięgacie po słone przekąski i różne słodkości. Spokojnie, też tak mam…
Z każdej sytacji jest wyjście. Najlepszym sposobem jest po prostu przestrzeganie kilku zdrowych zasad i wprowadzenie ich do codziennego życia. Szczególnie jeżeli nie potraficie skrupulatnie trzymać się wcześniej ustalonego planu. Podstawową zasadą, w diecie redukcyjnej, jest ograniczenie przyjmowanych kalorii. Mam dla Was kilka SPRAWDZONYCH trików, które stosuje u siebie od bardzo, bardzo dawna.
1. Przygotuj jadłospis dzień wcześniej
Dzień wcześniej lub przysiądź w niedzielę i rozpisz jadłospis na cały tydzień. Najlepiej z uwzględnieniem godzin posiłków. Wiadomo, że czasami może coś ulec zmianie. Ale dzięki takiej rozpisce, będziecie wiedzieli co macie zjeść i o której godzinie. Unikniecie dodatkowych przekąsek i kalorii. Robię tak od dłuższego czasu. Działa! TUTAJ możecie znaleźć propozycję, którą kiedyś wrzuciłam, a na dniach pojawi się nowy jadłospis
2. Nie kupuj tego, co nie jest niezbędne
U mnie głównie chodzi o słodycze. Nie kupię, nie mam, więc nie zjem. Proste. I wiecie co, nawet mnie nie kusi. A gdy mam coś w szafce to po prostu po to sięgam, nawet jeśli nie mam ochoty. Bez sensu… Od jakiegoś czasu chodzę do sklepu po konkretną rzecz, której w danym momencie potrzebuję. Jeżeli jadę na większe zakupy, to robię je zawsze z listą. Po pewnym czasie przestaniecie spoglądać na „zakazane” półki i wszystkie pójdzie o wiele sprawniej.
3. Aktywność lekiem na całe zło
Co prawda, zjadłaś przed chwilą obiad, ale i tak myślisz cały czas o jedzeniu. Zdarza się prawda? I znowu te słodycze… Wyjdź na spacer lub zajmij się czymś innym. Ja zazwyczaj biorę się za sprzątanie, naukę albo ćwiczenia. Przestaniecie, wtedy, myśleć o jedzeniu i po chwili stwierdzicie, że jednak nie macie na to ochoty. Pamiętajcie, że uczucie sytości pojawia się dopiero ok. 15 minut po posiłku!
4. Mięta
Po każdym posiłku żuję gumę miętową. Jeżeli ich nie lubicie możecie żuć normalne listki mięty. Nie myślę wtedy o jedzeniu, nie kusi mnie i nie ciągnie do nadprogramowych przekąsek. U mnie taka metoda rewelacyjnie się sprawdza, może u Was też się sprawdzi. Jeśli nie przepadacie za gumami lub nie możecie ich żuć spróbujcie z herbatą miętową a nawet miętą w listkach – też świetnie orzeźwiają, ochładzają i niwelują nagłe „smaczki”.
5. Błonnik pokarmowy
Zawarty jest w warzywach i owocach. Komponując posiłki, spróbujcie upchnąć w nich jak najwięcej warzyw. Najlepsze są w formie surowej, ale jeśli nie macie możliwości na jedzenie takich to lepiej przygotować w jakiś inny sposób niż całkiem z nich zrezygnować. W warzywach jest błonnik, który wiąże wodę i syci na bardzo długo. Dzięki temu nie czujemy pół godziny po posiłku głodu i nie podjadamy. Zimą, zamiast sałatek, możecie skupić się na zupach kremach – nie dość, że dostarczą nam błonnika to jeszcze rozgrzeją w te mroźne dni.
6. Przygotuj potrawy w domu
To taki mój nawyk odkąd jestem na studiach. Wieczorem szykuję obiad, śniadanie i ewentualne przekąski na uczelnie. Dzięki temu nie kupicie zapiekanki w sklepiku, bułki nie wiadomo z czym albo zestawu w maku po drodze do domu. No i będziecie mieli więcej czasu następnego dnia, szczególnie ważne rano! Zawsze możecie przygotować posiłki na dwa dni z góry i zapakować do plastikowych pudełeczek – wtedy zaoszczędzicie jeszcze więcej czasu. Na moim Instagramie znajdziecie sporo propozycji dań i przekąsek, które można zapakować do pudełka i z powodzeniem zjeść poza domem.
7. Woda
Woda mineralna jest dobra zawsze i wszędzie. Wypita pół godziny przed posiłkiem „wypełni” żołądek, dzięki czemu przyjmiecie mniej kalorii a będziecie nasyceni. Pół godziny – to najbardziej optymalny czas! Jeżeli szczególnie zależy Wam na chwilowym uśpieniu głodu wypijcie szklankę ciepłej (to słowo klucz) wody z cytryną. Zadziała, obiecuję.
Nie piszę Wam tych sposobów, dlatego, że przed chwilą je znalazłam na jakimś portalu. Wiem to z autopsji. Przetestowałam i przekazuję Wam to, co sprawdza się u mnie najlepiej. Macie jakieś swoje metody? Lubię takie (sprawdzone) triki, więc chętnie przygarnę coś nowego
Fajne sposoby z tym,że ja kocham słodycze i nie umiem się bez nich obejść:(
Oj, ja też mam największy problem ze słodyczami, więc doskonale Cię rozumiem