TA TO MA DOBRZE, JE WSZYSTKO I NIE TYJE !

Każdy z nas zna kogoś, kto je wszystko, na co ma ochotę, a nadal jest chudy jak patyk. Prawda ? Ja znam przynajmniej 2 takie osoby… Kiedyś im zazdrościłam i strasznie żałowałam, że mój organizm taki nie jest. Ja muszę zwracać dużą uwagę na to, co jem, a oni jedzą słodycze, fast-foody i tosty na każdy posiłek, a ich sylwetka nie pozostawia nic do życzenia. Zastanawialiście się kiedyś czemu tak jest ?

Odpowiedz jest prosta – genetyka. Z tym nie ma co dyskutować… Po prostu tak mają i już. Szczęściarze, co nie ? No nie do końca… Zaraz powiem Wam, dlaczego nie warto zazdrościć takim osobom. Zrozumiałam to w momencie, kiedy poznałam dietetykę, anatomię człowieka i zaczęłam uczyć się analizy badań. Mam nadzieję, że trochę poprawię humor tym, którzy nie mogą sobie pozwolić na wszystko, na co mieliby ochotę. Ale spokojnie, to wcale nie jest takie złe !

Te nadprogramowe kalorie nie ulatują w kosmos. Choć tak byłoby najlepiej… Zacznę od tego, że każdy z nas ma 2 rodzaje tkanki tłuszczowej: podskórna (to ta, która sprawia, że wyglądamy grubo) i tkanka występująca wokół narządów wewnętrznych (o wiele bardziej niebezpieczna od tej podskórnej).

U większości osób nadmiar kalorii odkłada się pod postacią tkanki tłuszczowej podskórnej. Stąd pojawia się oponka, boczki i cellulit. I to wcale nie jest takie złe, jak nam się wydaje ! Każda osoba, która chce być szczupła i zauważa, że coś idzie nie tak, zaczyna zwracać większą uwagę na dietę. Ogranicza to, co niezdrowe, zwiększa ilość warzyw, owoców, zaczyna się więcej ruszać… Cokolwiek, co pozwoli zachować aktualną formę. Poprawia się wygląd wizualny, waga spada, ale zmienia się coś jeszcze – zdrowie. To ten element, którego nie możemy skontrolować na pierwszy rzut oka, ale im zdrowiej jemy, tym lepiej działa organizm.

Pomyśl sobie teraz, że jesteś jedną z tych osób, które jedzą co chcą i nie tyją. Na pierwszy rzut oka, takie osoby są bardzo szczupłe i zdrowe, ale… Nadmiar kalorii u nich też się odkłada, tylko nie w podskórnej tkance tłuszczowej, a w tej drugiej – wewnętrznej. Tłuszcz oplata wszystkie narządy wewnętrzne, przez co wątroba zaczyna szwankować, rozwala się gospodarka hormonalna, a i trzustka odmawia posłuszeństwa. Tego nie widać, więc myślimy, że wszystko jest w porządku. A skoro jem co chce i nie tyje, to będę jadła jeszcze więcej. Żyć nie umierać ! Dieta u takich osób zwykle jest bardzo (BARDZO) kiepska, no bo po co skupiać się na zdrowym odżywianiu, skoro można jeść niezdrowe, a jednocześnie świetnie wyglądać.

Dlaczego uważam, że takie osoby maja gorzej ? Bo zdrowie jest dla mnie bardzo ważne, nie tylko wygląd. Jeśli musimy kontrolować swoje jedzenia, żeby dobrze wyglądać to automatycznie kontrolujemy też swoje zdrowie.

Zdrowa dieta = super sylwetka + zdrowie.

Jeśli nie musimy kontrolować jedzenia, bo niezależnie od jego jakości wyglądamy świetnie to nieświadomie zaniedbujemy zdrowie, które prędzej czy później zbuntuje się, a wtedy może być za późno… W tym przypadku, niezdrowa dieta = fajna sylwetka i mocno zaniedbane zdrowie.

Czujecie się lepiej, haha ? A tak poważnie… Tym krótkim wpisem chcę Wam pokazać, że niezależnie od predyspozycji, warunków genetycznych i możliwości (lub ich braku) jedzenia wszystkiego, w każdej ilości, powinniście zwracać uwagę na jakość tego jedzenia. Wszystko ma swoje plusy i minusy… Jeśli komuś nie odkłada się w boczkach, to odłoży się gdzie indziej. Teraz nikt na to nie zwraca uwagi… Jesteśmy młodzi, zdrowi i sprawni, ale za kilka lat może się to konkretnie odbić. Powtarzam i będę powtarzała w nieskończoność – na pierwszym miejscu zdrowie. Jeśli o to zadbacie to sylwetka przyjdzie prędzej czy później, niezależnie od predyspozycji.

About The Author: Roksana

Studentka dietetyki, z zamiłowaniem do blogowania, fotografii i mody. Uwielbia podróże. Kiedyś poleci do NY i przebiegnie wzdłuż rzeki Hudson - jedno z wielu marzeń. Wszystko co robi, robi na 200%, wkładając w to całe serducho. Mam nadzieję, że to zauważycie :)

Comments

five + twelve =

  • Reply Karolina

    Ja właśnie należę do takich osób przy czym nie jem tzw. śmieciowego jedzenia, oduczyłam się i źle bym się psychicznie z tym czuła. Niestety dużo osób myśli, że to takie fajnie a moim marzeniem jest przytyć, rozbudować tkankę mięśniową i nabrać bardziej kobiecych kształtów. Wydaje mi się że mimo dość zdrowej diety moje ciało wygląda jakoś słabo, skóra bez blasku itd. Dlatego wyczekuję więcej postów na temat przybrania bo o odchudzaniu wszędzie dużo a o tej drugiej stronie zawsze tylko garstka informacji

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

1 × 4 =