JAK SKUTECZNIE SPAKOWAĆ SIĘ NA 3-DNIOWY WYJAZD

DSC_2406

W sobotę lecę do Londynu i pomyślałam, że to dobry moment, aby pokazać Wam kilka moich trików dotyczących pakowania. Sprawdzają się głównie podczas krótkich, dwu- lub trzydniowych wyjazdów. O ile do samochodu możemy wziąć tyle rzeczy, ile chcemy, to w przypadku samolotów sprawa jest bardziej skomplikowana. Zwykle mamy możliwość zabrania na pokład tylko niewielkiej walizki i małej torby podręcznej. Mężczyźni zazwyczaj bez problemu radzą sobie w takich sytuacjach, ale z nami jest o wiele gorzej. Przecież wszystko może się przydać!

Przede wszystkim, obmyślam sobie stylizacje na każdy dzień i zabieram tylko te rzeczy, które będą mi potrzebne. Zazwyczaj szykuję trzy różne zestawy na każdy dzień, jeden na wieczór (w razie niespodziewanego wyjścia) i jeden na drogę powrotną. Wtedy uniknę nadprogramowego bagażu a dodatkowo wiem, co założę danego dnia i zaoszczędzę czas. Przetestowałam to już wielokrotnie i na prawdę się sprawdza!

Zawsze biorę tylko najpotrzebniejsze kosmetyki. Jeśli chodzi o te pielęgnacyjne, to niestety nie jestem w stanie z niczego zrezygnować. Możecie jedynie przelać je do mniejszych buteleczek lub kupić mini produkty (jeżeli akurat są takie dostępne). Takie pojemniczki dostaniecie np. Sephorze lub Rosmannie. Jeśli chodzi o kolorówkę to wyznaję zasadę, że biorę tylko to, co zmieści mi się do małej kosmetyczki.

DSC_2416

To co widzicie na powyższym zdjęciu (może jeszcze puder) w zupełności mi wystarcza. Daruję sobie wszelkie eyelinery i cienie do powiek. Szczególnie jeśli, wiem że w planach mam głównie zwiedzanie – na pewno nie będę wtedy myślała o wyszukanym makijażu.

DSC_2407

Rezygnuję z suszarki, żelazka i innych zbędnych gadżetów. Chociaż żelazko mogłoby się wydawać niezbędne, bo w hotelach zwykle za taką usługę musimy zapłacić. I to nie małe pieniądze. Ale spokojnie, w tej sytuacji też mam dla Was pewne rozwiązanie. Opracowałam sobie metodę zwijania ubrań. Nie składam ich tak jak zwykle, tylko zwijam w rulon. Dzięki temu nie pomną się, a ponadto zyskamy jeszcze dodatkowe miejsce w walizce. Jeśli jednak, mimo wszystko, ubrania będą w takim stanie, że nie będzie się dało w nich nigdzie wyjść, powieście je na wieszaku w łazience i idźcie się kąpać. Para wodna rozprasuje ubrania i wystarczy, że je strzepiecie. Będą gotowe do wyjścia :)

Jako bagaż podręczny zabieram zawsze dużą shopper bag. Pakuje do niej potrzebne dokumenty, aparat i laptopa. Bagaż, który zabieramy na pokład może ważyć max. 10kg, a takie sprzęty trochę ważą, dlatego przekładając do je torby podręcznej można trochę odciążyć walizkę :)

A Wy, macie jakieś swoje sprawdzone triki w tym temacie? Do wyjazdu jeszcze trochę czasu, może z  czegoś skorzystam!

About The Author: Roksana

Studentka dietetyki, z zamiłowaniem do blogowania, fotografii i mody. Uwielbia podróże. Kiedyś poleci do NY i przebiegnie wzdłuż rzeki Hudson - jedno z wielu marzeń. Wszystko co robi, robi na 200%, wkładając w to całe serducho. Mam nadzieję, że to zauważycie :)

Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML -a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>