Majlaa.pl » Podróże Blog Wed, 13 Apr 2016 14:25:36 +0000 pl-PL hourly 1 http://wordpress.org/?v=4.0.1 ORŁOWO – MIEJSCE, W KTÓRYM MOGŁABYM ZAMIESZKAĆ /orlowo-miejsce-w-ktorym-moglabym-zamieszkac/ /orlowo-miejsce-w-ktorym-moglabym-zamieszkac/#comments Thu, 03 Sep 2015 17:32:02 +0000 /?p=5868 o3

Jeszcze jeden (i ostatni) wpis z naszego ostatniego wyjazdu. Było tak pięknie, że nie mogłabym sobie odmówić jeszcze kilku, dodatkowych zdjęć! Będąc w Sopocie wybraliśmy się na wycieczkę do Orłowa. Już, kiedy zarezerwowaliśmy  nocleg, wiedziałam, że muszę odwiedzić to miejsce. Do tej pory zachwycałam się widokiem Orłowskich plaż jedynie ze zdjęć, głównie na blogu Kasi. Są dokładnie takie, jakie sobie wyobrażałam! Szerokie, piaszczyste i mocno wyludnione. Niby niedaleko, ale różnica między Sopotem a Orłowem jest niesamowita.

o9

W tamtą stronę poszliśmy plażą, a z powrotem wróciliśmy przez park. Ale i tak najbardziej zachwycona byłam tamtejszymi widokami. Przypominają mi jakąś dziką plażę, wiecie o co mi chodzi. Takie widoki, które często spotyka się na filmach albo pocztówkach. Ogromny klif, pojedyncze drzewa, skały, kamienie… I mnóstwo sesji ślubnych :) Nie dziwię się, to chyba najpiękniejsze miejsce w Polsce. Wymarzone na sesję ślubną.

Zostawiam Was ze zdjęciami, a ja lecę robić sesję do kolejnego wpisu. Rozkoszujcie się tymi widokami!

o4 (2)

o1

o

o7

Nad Bałtykiem jest fajnie pod warunkiem, że dopisuje pogoda. My trafiliśmy idealnie! Błękitne niebo i praktycznie cały czas upały. Właściwie, tylko jednego dnia było chłodniej i chwilkę popadało. Ale to tylko mały szczegół wśród mnóstwa pozytywów !

o8

o10

o5

o2

o6

s8

 Po więcej zdjęć zapraszam na mojego Instagrama

]]>
/orlowo-miejsce-w-ktorym-moglabym-zamieszkac/feed/ 0
SOPOT PHOTO DIARY /sopot-photo-diary/ /sopot-photo-diary/#comments Sat, 29 Aug 2015 08:55:16 +0000 /?p=5847 s3

Znów miałam problemy z blogiem, nie wiem co się dzieje… Przynajmniej zrobiłam sobie kilkudniowy urlop! Mogę już się logować i dodawać wpisy, ale zmieniła się czcionka, kolory i zniknęło logo… Mam nadzieję, że szybko wszystko naprawimy. Na razie, muszę Was zaprosić na nowego posta w takiej wersji. A właściwie fotorelacją. Trochę jest tych zdjęć, ale nie mogłam się zdecydować, które wybrać. Było przepięknie !

Uwielbiam polskie Morze pod warunkiem, że jest pogoda. Gdyby jeszcze woda była trochę cieplejsza, byłoby rewelacyjnie! Trafiliśmy, właściwie, na świetną pogodę. Tylko jednego dnia było chłodniej i popadało, ale to też przelotnie. Kąpieli i plażowania nie było, ale jestem z tych ciepłolubnych więc nie ma w tym nic dziwnego. Za to spacery, rewelacyjne widoki, genialne jedzenie i Orłowo (o którym w kolejnym poście) wszystko załatwiły.

Zostawiam Was ze zdjęciami i mam nadzieję, że te widoki wynagrodzą, chociaż w małym stopniu, moją krótką nieobecność. Miłego weekendu !

Po więcej zdjęć zapraszam na Instagrama

s6

s10

s11

s7

Jak można się nie zakochać w takim widoku ?!

s8

PicMonkey Collage

Będąc nad Morzem zawsze staram się jeść ryby, bo na co dzień zazwyczaj nie chce mi się ich przygotowywać. Chociaż, nie łatwo było oprzeć się innym daniom… Wybraliśmy się do Przystani, którą polecało wiele osób i kompletnie podpisuję się pod ich opinią. Zamówiłam sobie pieczonego pstrąga – delikatny i bardzo soczysty (ale chyba nigdzie nie jadłam niedobrego pstrąga…). Drugą knajpą, którą odwiedziliśmy była Tawerna Rybaki, o której czytałam na blogu Kasi. Polecam dorsza z porem w pomidorach – pycha !

Macie jakieś swoje sprawdzone smażalnie w Sopocie? Może przyda się następnym razem lub innym czytelnikom.

s14

Ostatniego dnia zajrzeliśmy jeszcze do Śliwki w kompot. Zachęciła mnie duża liczba osób i wcale mnie to nie dziwi. W ogóle nie wiedziałam na co się zdecydować i najchętniej zjadłabym wszystko. Ostatecznie padło znów na rybkę. Tym razem grillowany łosoś w sosie malinowo-żubrówkowym z pieczonymi ziemniaczkami i sałatką, a do tego klasyczna, cytrynowa lemoniada. I wcale nie było tak drogo, jak mogłoby się wydawać ! Powiem tylko tyle, jak będziecie w Sopocie to idźcie, nie zastanawiajcie się ani chwili !

s5

s1

s2

s13

No dobra, staram się nie jeść zbyt dużo słodyczy, ale bez lodów nie ma wakacji… A poza tym, jak to się mówi – nie można kupić szczęścia, ale można kupić lody, a to już bardzo blisko do szczęścia. Moje szczęście było ze stoiska Lody Naturalne i miało smak pistacjowy oraz jogurtowo-malinowy. Mniam !

s

]]> /sopot-photo-diary/feed/ 2 JEDZENIE W ALBANII – CZYLI CO, GDZIE I ZA ILE /jedzenie-w-albanii-czyli-co-gdzie-i-za-ile/ /jedzenie-w-albanii-czyli-co-gdzie-i-za-ile/#comments Sat, 08 Aug 2015 11:04:00 +0000 /?p=5712 2

W związku z prośbą o napisania posta dotyczącego wyżywienia w Albanii, przychodzę do Was z nowym wpisem ! Tak, jak wspominałam W TYM wpisie z jedzeniem w Albanii nie jest łatwo. Przede wszystkim, nie jest to typowo europejski kraj – jeśli byliście w Egipcie lub Turcji to wiecie o czym mówię.

Wiele dań, mimo jednakowej nazwy, różni się znacznie od tego, co znajdziecie w Polsce. Weźmy na pierwszy rzut, najpopularniejsza pizza Capriciossa. W Polsce składa się z szynki, pieczarek i sera, a w Albanii dokładają do tego jeszcze oliwki i paprykę. To tylko przykład, ale tak to wygląda w wielu przypadkach. No ale przejdźmy do rzeczy…

Gdzie jeść ?

Jeśli chodzi o wybór restauracji, najlepiej patrzeć na ilość osób. Co też nie będzie łatwe, jeśli wybierzecie się na obiad w czasie południa. Wtedy większość osób jest na plaży lub chowa się przed upałami w domach, a wszystkie knajpy stoją puste. Zupełnie odwrotnie jest wieczorem. Lepsze restauracje wypełnione są po brzegi ludźmi i wybierajcie właśnie te miejsca. Nie ma sensu iść gdzie indziej tylko dlatego, że nie jest tłoczno. Na pewno nie wyjdziecie na tym korzystnie.

Tak na prawdę, byłam tylko w kilku miejscach. Doszliśmy do wniosku, że lepiej iść tam, gdzie mamy sprawdzone niż eksperymentować, bo pewnie wyjdziemy głodni. I to taka moja mała rada, nie eksperymentujcie ;) Ale w tych kilku knajpach, menu wyglądało identycznie! Różnicą było tylko przygotowanie posiłków. Natomiast, o szerszym wyborze nie było mowy. Wszędzie pizza (na prawdę bardzo smaczna!), makarony i sałatki. Ale o tym za chwilę.

No właśnie… Co jeść ?

No i tutaj zaczynają się komplikacje. Jeśli nie znacie Albańskiego to będziecie błądzić tak jak my, bo wszystkie menu napisanego są w ich języku. Serio, ani razu nie widziałam nazw dań po angielsku ! No i jak tu coś wybrać, skoro nie wiemy co to jest? Nie byłoby problemu, gdyby obsługa znała angielski, ale z tym też nie było tak kolorowo… Dlatego, na początku wyborem był istny strzał albo po prostu pizza, najbezpieczniej. Wszystko jest na prawdę tanie, dlatego najlepiej zamówić więcej, a może akurat coś będzie jadalne.

Jeśli chodzi o wybór w restauracjach, tak jak wspomniałam jest bardzo ubogi. Wszędzie dostaniecie pizze, kilka sałatek, makarony (z pomidorami, owocami morza, po bolońsku czy z masłem), rybę i owoce morza. Być może są też jakieś mięsne potrawy, ale nasza przygoda z mięsnym obiadem nie skończyła się zbyt dobrze, dlatego nie chcieliśmy więcej ryzykować. Wszędzie jest stosunkowo tanio i za 30zł zjecie na prawdę porządny, dwudaniowy posiłek. Droższe są jedynie ryby i owoce morza.

Jeśli zwracacie dużą uwagę na to, co jecie i chcecie się zdrowo odżywiać to muszę Was zmartwić, ale Wam się to nie uda. Dostaniecie do wyboru jedynie sałatki, z których jadalnymi są, tak na prawdę, tylko grecka i z tuńczykiem – chociaż i to nie wszędzie. No może jeszcze ryby (których nie jadłam) i owoce morza. Pizza, makarony i tłuste mięsa odpadają, z wiadomych przyczyn. Nie wiem czy ktokolwiek jest w stanie wytrzymać całe wakacje o dwóch sałatkach. Lepiej nastawcie się na złamanie swoich reguł i kilkudniowy cheat day ;)

Muszę jeszcze wspomnieć o jednej rzeczy ! Mianowicie Mc Donald’s, który jest wszędzie jeszcze nie zdobył popularności w Albanii. Mają swój bar, a’la Mc Donald’s, który nazywa się Kolonat. Ale nie znajdziecie tam tego co u nas, raczej jakieś mało udane zamienniki. Dlatego, jeśli wybieralibyście się kiedykolwiek z dziećmi, dla których prawdopodobnie byłby to ostatni ratunek (poza pizzą) weźcie to pod uwagę.

Chyba tyle… Wydaje mi się, że wyczerpałam temat, ale gdybyście mieli jeszcze jakieś pytania to wiecie co robić ! :)

Po więcej zdjęć zapraszam na mojego Instagrama

 

]]>
/jedzenie-w-albanii-czyli-co-gdzie-i-za-ile/feed/ 1
WAKACYJNA ALBANIA W ZDJĘCIACH /wakacyjna-albania-w-zdjeciach/ /wakacyjna-albania-w-zdjeciach/#comments Fri, 31 Jul 2015 16:08:17 +0000 /?p=5658

Wpis, który miał już się pojawić dawno temu, ale blog odmówił mi posłuszeństwa… Wszystko się przedłużyło, ale nareszcie jest! Z wielką przyjemnością powrócę jeszcze, chociaż myślami, do Albanii i pokaże Wam trochę zdjęć, które udało mi się zrobić podczas tego dość krótkiego pobytu.

Wpisy podróżnicze to chyba moje ulubione, zaraz po tych kulinarnych! Uwielbiam obrabiać take zdjęcia i zabierać Was z małą, wirtualną podróż. Jednocześnie, ja też powracam myślami na wakacje i nabieram chęci do dalszego działania. A Wy, lubicie wpisy podróżnicze? Czy może jakaś inna tematyka jest waszą ulubioną ?

No ale przejdźmy do tematu! Albania jest tak… dziwnym, zupełnie innym krajem, że sama nie wiem od czego zacząć i co napisać, żeby Was nie zanudzić. Z jednej strony piękne miejsca, zapierające dech w piersiach widoki i „ekskluzywne” hotele (a właściwie, chyba tylko jeden hotel na poziomie), a z drugiej brud, smród i bieda.

Powyższe zdjęcia zrobiłam podczas „wycieczki” rowerkami wodnymi. Fajna sprawa, w całkiem przystępnej cenie (za dwie godziny zapłaciliśmy około 42zł). Jeśli będziecie mieli taką możliwość wypożyczcie sobie i pozwiedzajcie trochę z poziomu morza.

Wszystkie powyższe zdjęcia pokazują kamienistą część Wybrzeża, które należy do Morza Jońskiego. Bardzo czysta woda, ale coś za coś. Po pierwsze wiele plaż jest tam płatnych (płacicie za leżaki), a po drugie wejście jest mocno kamieniste lub po drabinkach i trzeba uważać na jeżowce, bo są dosłownie wszędzie !

A to już fragment plaży piaszczystej. A właściwie czegoś, co w przyszłości będzie plażą… Ta piaszczysta część wybrzeża należy do Morza Adriatyckiego. Być może jest tam trochę piachu, ale plaża jest mocno zanieczyszczona, a sama woda pozostawia wiele do życzenia.

Po ulicach chodzą sobie krowy, owce i kozy. Było to dla mnie mega zaskoczeniem, bo chyba nigdy wcześniej nie spotkałam się z takim widokiem. Krowa, którą widzicie na zdjęciach, akurat cały czas spacerowała sobie w okolicy naszego hotelu a pozostałe zwierzęta chodziły poboczami i wyżerały trawę z rowów.

Co do jedzenia, nie jest łatwo… Jedzenie i wszelkie restauracje to na prawdę temat rzeka. Ale o tym może napiszę w oddzielnym wpisie, gdybyście chcieli ?

A to wejście do jednej z restauracji, która była tworzona na skale. Urocze, prawda ? :)

12

1

Albania jest tak fascynującym krajem, że musiałabym mu poświęcić kilka osobnych wpisów. Dlatego, jeśli interesuje Was jakaś kwestia dajcie znać w komentarzach! Może wpis odnośnie samego wyjazdu i organizacji, jedzenia lub tego, na co trzeba uważać będąc tam? Czekam na info a na razie, zostawiam Was ze zdjęciami :)

]]>
/wakacyjna-albania-w-zdjeciach/feed/ 1
WAKACJE NA LANZROTE W ZDJĘCIACH /wakacje-na-lanzrote-w-zdjeciach/ /wakacje-na-lanzrote-w-zdjeciach/#comments Mon, 29 Jun 2015 12:26:31 +0000 /?p=5429 IMG_1675

Jak to się mówi, wszystko co dobre, szybko się kończy. A wakacje i wszystkie wyjazdy kończą się zawsze zdecydowanie za szybko. Nim się obejrzałam już minął tydzień i znów trzeba wrócić do codzienności. Na szczęście, nie na długo bo za dwa tygodnie szykuje się kolejny wyjazd :)

Tymczasem, mam dla Was jeszcze kilka zdjęć z Lanzarote, większość z nich nie była jeszcze nigdzie publikowana. Wy już po wczasach czy jeszcze przed ? :)

IMG_1673

Pierwsze i powyższe zdjęcie pokazują niewielkie, ale bardzo urocze miasteczko, Yaiza. Niestety, nie miałyśmy zbyt wiele czasu, żeby je lepiej zwiedzić. W oczy rzucają się białe domki z niebieskimi (od strony Oceanu) lub zielonymi (od strony lądu okiennicami). W okolicy jest też mały kościółek i kilka restauracji (chociaż to chyba za duże słowo).

DSC_2913

g

El Golfo (powyższe zdjęcia), czyli miejscowość i krater jednocześnie. To chyba najpiękniejsze miejsce na tej wyspie! Powulkaniczna plaża, krater, zielone jeziorko porośnięte alkami i laguna – wszystko to w jednym miejscu !

IMG_1658

PicMonkey Collage3

IMG_1541

IMG_1556

Zachody słońca robiły na wyspie niesamowite wrażenie. Szkoda tylko, że wieczorem zbierały się chmury, które utrzymywały się, mniej więcej, do południa, następnego dnia.

IMG_1713

PicMonkey Collage

Kilka smakołyków: 1, 4 – hotelowe śniadanka na bogato  |  2 – Paella mixta w jednej z restauracji przy samym Oceanie  |  3 – to zdjęcie chyba nie wymaga opisu? Moje ulubione „robaki” !

IMG_1569

Zdjęcie pt.: Like a photographer, love to be a photographer  :)

IMG_1861

PicMonkey Collage1

2, 3. Opalano, drinki, jedzonko i książka – tego była mi trzeba!  |  4. Sangria, czyli Hiszpańskie, bardzo słodkie wino. Będąc w Hiszpanii trzeba spróbować, ale dla mnie zdecydowanie za słodkie

DSC_2888

DSC_2952

IMG_1617

*** Udanego poniedziałku i całego tygodnia! Chociaż wiem, że po takich „ciepłych” zdjęciach nie będzie łatwo…

Po więcej zdjęć zapraszam na Instagrama

]]>
/wakacje-na-lanzrote-w-zdjeciach/feed/ 2
REJS NA LA GRACIOSE /rejs-na-la-graciose/ /rejs-na-la-graciose/#comments Fri, 26 Jun 2015 20:11:47 +0000 /?p=5406 IMG_1800

Wczoraj byłyśmy na kolejnej wycieczce, płynęłyśmy na wyspę La Graciosa. To jedna, najmniejsza, z archipelagu Wysp Kanaryjskich. Jeszcze niedawno nie było tam, tak na prawdę, żywej duszy. Teraz zamieszkuje ją zaledwie 680 osób! W jednym z miasteczek (nazwy niestety nie pamiętam), w których się zatrzymaliśmy, powstało kilka sklepów, barów, policja i port, który jest głównym źródłem utrzymania tamtejszych mieszkańców. Kiedy wysiadłam ze statku, pierwszą rzeczą, która zwróciła moją uwagę był piach. Dosłownie wszędzie! Beton można zobaczyć tam tylko w porcie, a pozostała część miasteczko pokryta jest piachem. Zero roślin i zwierząt, żadnej utwardzonej drogi. Wokół widać tylko pozdzierane tynki na domkach, stare samochody, zardzewiałe łodzie i sklepiki z kilkoma, najważniejszymi rzeczami na krzyż. Wszystko przypomina mi jakąś opustoszałą wioskę w Afryce, z dala od cywilizacji.

IMG_1762

IMG_1756

IMG_1751

IMG_1757

IMG_1759

IMG_1748

Po chwili spędzonej w miasteczku, zapakowali nas na katamaran i popłynęliśmy na najpiękniejszą plażę w tamtej okolicy. Rejs trwa około godzinę. Po drodze mieliśmy okazję spróbować Hiszpańskich trunków, tortilli i paelli. Oczywiście opcja all inclusive, więc niektórzy na plażę wychodzili już lekko chwiejnym krokiem ;)

IMG_1772
Pewnie część z Was zaskoczę… Tak wygląda tortilla !

PicMonkey Collage

Na plaży spędziliśmy dwie godziny. Czekały tam już na nas kajaki, sprzęt do snorkeelingu, platformy do skakania i przenośne lodówki z różnymi napojami. Plaża jest na prawdę przepiękna. Właściwie, na końcu świata. Zasięg w telefonie był na prawdę kiepski a o internecie mogłam tylko pomarzyć. Ale to nie ważne, widoki i ciepła woda w Oceanie rekompensowała wszystko.

IMG_1797

IMG_1789

IMG_1786

Gdybyście kiedykolwiek byli na Lanzarote i mieli możliwość popłynięcia na La Graciose, nie zastanawiajcie się nawet. Na prawdę, warto wydać te kilkadziesiąt euro, chociażby dla samego zwiedzenia tej niewielki wioski. To, w jaki sposób żyją tam ludzie nie mieści się w głowie.

]]>
/rejs-na-la-graciose/feed/ 0
MIEJSCA, KTÓRE MUSISZ ODWIEDZIĆ NA LANZAROTE /miejsca-ktore-musisz-odwiedzic-na-lanzarote/ /miejsca-ktore-musisz-odwiedzic-na-lanzarote/#comments Wed, 24 Jun 2015 10:30:02 +0000 /?p=5352 IMG_1631

Zabieram Was dzisiaj na wycieczkę po Lanzarote! Odwiedzimy kilka pięknych i obowiązkowych miejsc na mapie tej wyspy. Przygotujcie się na dużą dawkę zdjęć i pięknych widoków, niektóre są obłędne! Mam nadzieję, że chociaż w niewielkim stopniu zainteresuję Was tym miejscem i kiedyś je odwiedzicie. Jeśli chodzi o wycieczkę objazdową, w 100% mogę potwierdzić słowa innych – warto! Nawet nie ma się nad czym zastanawiać…

b

Jesteśmy w miejscowości Costa Tequise. Jeśli też tutaj zawitacie, koniecznie zajrzyjcie na plażę Las Cucharas – to najładniejsza plaża na tej części wybrzeża. To plaża publiczna i wstęp jest wolny, ale gdybyście chcieli wypożyczyć leżaki to jeden kosztuje 8 euro, za dwa zapłacicie 12 euro. Chociaż wydaje mi się, że nie ma to sensu i ręcznik w zupełności wystarczy. Woda jest niesamowicie przejrzysta, zejście piaszczyste, a woda zdecydowanie cieplejsza niż w pozostałych miejscach.

Plaża leży w samym centrum miasteczka, do którego najlepiej dojść promenadą wzdłuż Oceanu. Po drodze miniecie kilka miejscowych „siłowni”, mnóstwo sklepików, barów i kilka mniejszych plaż – między innymi Playa Bastian i Los Charcos.

a

k

DSC_2823

Park Narodowy Timanfaya zrobił na mnie ogromne wrażenie ! Nawet nie wyobrażałam sobie, że to wszystko będzie tak wyglądało. Najpierw dociera się do wysepki Hilarego, gdzie odbywają się trzy pokazy, które pokazują temperaturę na głębokości kilkudziesięciu metrów pod ziemią. Dalej jedzie się krętymi dróżkami wśród wulkanów, kraterów i pozostałości po lawie. Jedyne co mogę powiedzieć to WOW. To na prawdę trzeba zobaczyć samemu…

d
Jednym z pokazów było włożenie jakiejś roślinki do dziury, po czym zaczęła się palić w ciągu kilku sekund. Nic dziwnego, w końcu temperatura dochodziła tam do 200 stopni !
e
Drugim, zdecydowanie ciekawszym, był pokaz z wodą. Pracownik parku wlał do wulkanicznej wyrwy wiadro wody i w ciągu, mniej więcej, 3 sekund pojawił się ogromny gejzer gorącej pary.

l

n

Szczerze mówiąc, momentami byłam przerażona. Bardzo wąska droga i po dwóch stronach przepaście albo jakieś wulkaniczne tunele, które z resztą możecie zobaczyć na poniższych zdjęciach. Najważniejsze jest chyba to, że na terenie całego Parku jest zakaz chodzenia i można go zwiedzać tylko autokarem. Gdybyście zdecydowali się na samodzielną wycieczkę samochodem to możecie dojechać tylko do wysepki, a następnie będziecie musieli się przesiąść do autokaru z jakąś grupą. wtedy wszystko opowiadanie jest w języku hiszpańskim, angielskim lub niemieckim, więc wydaje mi się, że zorganizowana wycieczka jest najlepszym rozwiązaniem.

m

IMG_1635

Na wysepce Hilarego jest też restauracja Diablo, w której stworzono dość specyficzny grill i zapewne nie zobaczycie takiego w żadnym innym miejscu. Mianowicie, jest to tylko ruszt położony na wydrążonej po wulkanie, ogromnej dziurze. Temperatura sięga tam około 100 stopni. Miałam problem z podejściem i zrobieniem porządnego zdjęcia, bo żar jest nie to wytrzymania!

f

Kolejnym miejscem są winnice (niestety dokładnej nazwy nie pamiętam). Niby nic specjalnego, tylko winnice, ale sposób, w jaki są one zorganizowane jest wyjątkowy i tak robi się tylko na tej wyspie. Jako, że na Lanzarote nie ma praktycznie żadnych ziem uprawnych, najpierw wykopuje się dołek, od 30cm nawet do kilku metrów, w nim sadzi winorośl, a naokoło układa kamienny murek, tak żeby osłonić roślinkę od wiatru. Wszystko jest idealnie porozkładane i rewelacyjnie wygląda z daleka. Niektóre winorośle posadzone są nawet pod sam szczyt wulkanu. Zastanawiałam się tylko, w jaki sposób ludzie to zbierają…

i

j

Krater El Golfo to kolejny obowiązkowy punkt na mapie Lanzarote! Znajduje się w miejscowości o odkrywczej nazwie – El Golfo :) To chyba najpiękniejsze miejsce, w jakim kiedykolwiek byłam. Z jednej strony krater wulkanu i zielone jeziorko porośnięte ogromną ilością alg, a z drugiej strony laguna i rozbijające się o skały fale. Najchętniej usiadłabym na murku, patrzyła na Ocean i robiła zdjęcia. Niezapomniany widok!

o

h

g

W okolice tego zielonego jeziora nie można wchodzić. Wielokrotnie nam powtarzano, że nawet najmniejsza ingerencja człowieka mogłaby wprowadzić na tym terenie nieodwracalne zmiany i naukowcy chcą, aby wszystko było, jak najbardziej naturalne. Oczywiście osoby, które zwiedzają samodzielnie nie słyszeli lub nie chcieli słyszeć tego przepisu i schodzili na sam dół.

Ostatnim miejscem, które koniecznie muszę Wam polecić jest tunel Los Jameos Del Agua wydrążony podczas wybuchu największego wulkanu La Corona. A właściwie to, co w nim zostało utworzone. To chyba jedyne takie miejsce, gdzie widać bardzo dużą ingerencję człowieka. Całość została zaprojektowana przez Cesara Manrique – to taki ichniejszy guru i najważniejszy artysta na Lanzarote, którego projekty rozmieszczone są na całej wyspie.

DSC_2950

W trakcie przeprawy przez tunel zobaczycie niewielkie jeziorko, a w nim tysiące maluteńkich krabów, albinosów. Salę koncertową, muzeum i basen stworzony przez samego Cesara, który zrobił na mnie chyba największe wrażenie. W taki upał, jak wczoraj, jedyne na co miało się ochotę to wskoczyć do niego, nawet w ubraniach! Ale oczywiście jest na to odgórny zakaz, a basen zrobiony jest tylko to podziwiania.

p

To według mnie najważniejsze miejsce na wyspie, które po prostu trzeba zobaczyć. Można wykupić wycieczkę (koszt około 60euro) lub wypożyczyć samochód i objechać wszystko samodzielnie, ale wtedy wydacie o wiele więcej pieniędzy, chociażby na same wstępy i tak na prawdę nie dowiecie się niczego na temat wyspy.

PS. Jutro płyniemy na wyspę La Graciosa. To najmniejsza wysepka z całego archipelagu wysp Kanaryjskich. Podobno czekają tam na nas przepiękne plaże, opalanie i snorkeling. Może ktoś z Was był ? :)

Po więcej zdjęć zapraszam na mojego Instagrama

]]>
/miejsca-ktore-musisz-odwiedzic-na-lanzarote/feed/ 2
POZDROWIENIA Z LANZAROTE ! /pozdrowienia-z-lanzarote/ /pozdrowienia-z-lanzarote/#comments Sat, 20 Jun 2015 17:00:46 +0000 /?p=5298 lanzarote_01

Jeśli czytacie ten wpis to znaczy, że właśnie wylądowałam na Lanzarote albo jestem już w hotelu! Długo wyczekiwany wypoczynek, relaks i hiszpańskie jedzenie – nareszcie ! Spędzę tutaj (niestety) tylko tydzień i oczywiście chciałabym zobaczyć, jak najwięcej. Leżenie na plaży i opalanie się swoją drogą, ale trzeba też trochę pozwiedzać i popodziwiać uroki tej pięknej wyspy :) Tydzień przeleci tak szybko, że nawet tego nie zauważę i znów trzeba będzie wrócić do codziennych obowiązków. Korzystam puki mogę i Wam też życzę wspaniałych wakacji ! Bo na pewno poniektórzy już je zaczęli ? :)

Na pewno pojawi się kilka wpisów (jest coś, co szczególnie was interesuje?) i mnóstwo zdjęć na Instagramie (KLIK), więc zapraszam do śledzenia mojego profilu, jeśli jeszcze tego nie robicie :)

PS. Może ktoś z Was był już na Lanzarote i mógłby mi polecić jakieś ciekawe miejsca ?

]]>
/pozdrowienia-z-lanzarote/feed/ 1
CO JEŚĆ NA WAKACJACH, ŻEBY NIE ZAWALIĆ DIETY ? /co-jesc-na-wakacjach-zeby-nie-zawalic-diety/ /co-jesc-na-wakacjach-zeby-nie-zawalic-diety/#comments Sun, 07 Jun 2015 17:26:10 +0000 /?p=5091

Wakacyjne wyjazdy są dość ciężkie dla osób na diecie, nie ukrywajmy. Szczególnie, jeśli są to wakacje w kilku gwiazdkowym hotelu, z wykupioną opcją All inclusive. Chleb z całego świata, kilkadziesiąt rodzajów obiadów do wyboru, pyszne śniadanie w formie naleśników, jajecznicy na maśle i omletów oraz cudownie wyglądające desery, obowiązkowo. Ale poza tym są też inne, zdecydowanie zdrowsze propozycje.

I w tym momencie, warto byłoby wspomnieć o podziale ludzi na dwie grupy. Tych, którzy nie zwracają uwagi na to, co jedzą – przecież są na wakacjach i mogą sobie pozwolić! A później, po powrocie do domu płaczą, że nadgonili kilogramy, które udało im się wcześniej zrzucić. Oraz tych, którzy pilnują tego, co znajdzie się na ich talerzach i nie szaleją, bo nie chcą zaprzepaścić efektów swoich starań.

Ja zawsze byłam zdania, że na wakacjach mogę sobie pozwolić na więcej. W domu już nie będę miała tylu pysznych rzeczy co tam, więc jem zdecydowanie inaczej (co nie oznacza, że rzucam się od razu na wszystko, co widzę!). Ale generalnie nigdy nie miałam problemu z utrzymaniem wagi i bardzo łatwo jest mi schudnąć, więc nie przejmuję się tym zbytnio :)

Jeśli jednak nie chcielibyście w ciągu swojego wyjazdu zaprzepaścić wszystkiego, co osiągnęliście wcześniej, żeby wyglądać zjawiskowo na plaży, mam dla Was kilka zasad, którymi warto byłoby się kierować. Szczególnie jeśli wiecie, że te kilku(nasto) dniowe wybryki na prawdę mogłyby zepsuć waszą wypracowaną sylwetkę, nawyki i samopoczucie. W końcu, to Wy znacie swój organizm najlepiej.

Iceland Adventure 2014

Unikaj przystawki w formie bagietki

Dotyczy to szczególnie posiłków w restauracjach. W wielu miejscach, szczególnie za granicą, do sałatek i zup podaje się dodatek w formie bagietki lub jakiś grzanek, najczęściej skropionego oliwą z oliwek. Z natury, kiedy jesteśmy bardzo głodni, automatycznie sięgamy po tą przystawkę, bez względu na to, co nią jest. Najlepiej zaczekaj na danie, które zamówiłaś, a pierwszy głód zabij wodą mineralną z cytryną. Unikniesz dodatkowych kalorii w formie (białego) pieczywa, a i tak będziesz najedzona!

Wybieraj warzywa

Zamiast ziemniaków, frytek czy makaronów! Chociaż dobrze wiecie, że jestem makoraniarą i nie mogłabym bez nich żyć. Podstawa to dobrać do niego odpowiednie dodatki. Jeśli chodzi o warzywa to mamy duże pole do popisu. Mogą być świeże, grillowane, w formie sałatek, marynowane. W hotelach jest ich do wyboru, do koloru. I komponując posiłek najpierw połóż na talerz warzywa (tylko nie jeden liść sałaty!) a dopiero później pozostałe elementy.

DSC_2595

foodiesfeed.com_DSC_0047

Unikaj smażonych potraw

Których jest mnóstwo, na każdym kroku! Smażona ryba (co gorsza, w panierce) to podstawa. Tylko poza nimi są jeszcze w formie gotowanej, grillowanej i na parze. I to będzie zdecydowanie lepszy wybór. Smażone potrawy są najczęstszą przyczynę wzdęć, złego samopoczucia a tłuszcz może być trawiony nawet do 8 godzin! Chyba nie chcielibyście chodzić ociężali przez resztę dnia? :)

foodiesfeed.com_grilled-fish-1

Jeśli ryby to i owoce morza

To genialne źródło białko z niewielką ilością kalorii i tłuszczu jednocześnie. Wiem, że nie każdy przepada za owocami morza, ale często przygotowane są na tak wiele sposobów, że nawet nie odróżnicie ich smaku od zwykłej ryby :) Tylko, podobnie jak wyżej, nie wybierajcie tych w panierce i pieczonych na głębokim oleju, bo ze zdrowej przekąski zrobi się ciężkostrawny i wysokokaloryczny posiłek.

Deser na bazie owoców

Zawsze „podziwiałam” ludzi, którzy przy kilkudziesięciu stopniach Celsjusza, mieli ochotę na jadzenie ciast z kremami i tortów, z ogromną ilością tłuszczu i cukru. Już nawet nie chodzi o ich skład, ale o to, że przy upale po prostu nie ma się ochoty na takie jedzenia. Tak przynajmniej zawsze myślałam… Jeśli nie możecie się pohamować przed zjedzeniem deseru, wybierzcie owoce lub ewentualnie lody. Najlepiej sorbetowe lub śmietankowe. Zdecydowanie lżej i zdrowiej.

DSC_2199

DSC_2173

Do picia woda

Chyba już do końca życia będę powtarzała, żeby zamienić wszystkie słodkie napoje na wodę! Wszyscy już doskonale wiedzą, że to cukier ze sztucznymi barwnikami, nic więcej. Ale poza tym, słodki napój sprawi, że będzie Wam się chciało jeszcze bardziej pić i koło się zamyka. Woda mineralna, naturalne soki (do śniadania) i wytrawne wino (do kolacji czy obiadu). W ten sposób usuniecie nawet kilkaset kalorii w ciągu dnia!

DSC_2144-horz

Jeśli podjadasz to tylko lekko !

Hotele z wyżywieniem all inclusive mają to do siebie, że wszystkiego jest pełno! Zdrowo i trochę mniej, bo stoły obładowane są dosłownie wszystkim i każdy znajdzie coś dla siebie. Mimo tego, że jesteś na wakacjach, postaraj się jeść w miarę rozsądnie. Przede wszystkim, przekąski wybieraj spośród warzyw, owoców i przygotowanych z nich koktajli. Odpuść frytki, burgery i ciasteczka – przecież za chwilę i tak pójdziesz na obiad czy kolację! Zamiast tego skomponuj sałatkę ze świeżych warzyw, zjedź kilka kawałków arbuza czy melona. Poskromisz niewielki głód, a nie odczujesz tego tak bardzo.

20140219-DSC_0114

Życzę Wam cudownej niedzieli ! :)

Follow my blog with bloglovin

]]>
/co-jesc-na-wakacjach-zeby-nie-zawalic-diety/feed/ 2
PIELĘGNACJA W PODRÓŻY /pielegnacja-w-podrozy/ /pielegnacja-w-podrozy/#comments Fri, 05 Jun 2015 12:10:10 +0000 /?p=5132 DSC_2794

Pielęgnacja w podróży jest mocno utrudniona i każdy dobrze o tym wie. Wszystko jest okej, jeśli lecimy samolotem, najlepiej niezbyt długo. Sytuacja zaczyna się komplikować w momencie, kiedy za granicę wybieramy się autokarem lub samochodem i spędzamy w podróży kilkadziesiąt (!) godzin.

Kiedyś sporo podróżowałam autokarami, więc zdążyłam już sobie wyrobić pewne nawyki, które zdecydowanie pozwalają mi na podtrzymanie pielęgnacji przede wszystkim w trakcie podróży. Punktem kulminacyjnym była objazdowa wycieczka – prawie cały tydzień spędziliśmy w autokarze, z przerwą na 3 noclegi w hotelu ! Mam dla Was kilka rad, którym warto się bliżej przyjrzeć. Mam nadzieję, że ułatwią Wam choć trochę życie i już nie będziecie się martwiły długimi przejazdami.

DSC_2799

Suchy szampon

Rewelacyjny wynalazek ! Nie wiem kto wpadł na taki pomysł, ale powinien dostać kosmetycznego Nobla. Nie trzeba się niczym przejmować, szczególnie podczas dłuższej podróży. Wystarczy psiknąć kilka razy u nasady, przeczesać i włosy będą wyglądały jakbyście je przed chwilą myły. Jeśli chodzi o konkretne szampony, stosowałam jakiś jeden z Garniera oraz z Batiste, ten drugi zdecydowanie wygrywa. Poza tym, jak będziecie kupować, patrzcie na etykiety, bo niektóre z nich są przeznaczone do wszystkich włosów a inne głównie do ciemnych – nie pozostawiają wtedy białego pyłku. Batiste ma też w swojej ofercie mini szampony, idealne do torby podróżnej.

DSC_2790

Chusteczki do demakijażu

Właściwie nie tylko do demakijażu, ale często przydają się również do innych celów (nawet do wyczyszczenia butów!). Jeśli jednak, nie wyobrażacie sobie nocy spędzonej w pełnym makijażu, to takie chusteczki są świetną alternatywą dla płynu micelarnego i wacików, a zajmują o wiele mniej miejsca. Najlepiej poszukać takich w mini opakowaniu, mieści się w nim chyba 10 chusteczek – kupicie takie między innymi w H&M za 2 zł.

Żel dezynfekujący do dłoni

Szczerze mówiąc, ja za nim nie przepadam. Wydaję mi się, że pozostawia na dłoniach jakiś dziwny osad. Zamiast tego korzystam właśnie z chusteczek do demakijażu. Ale jeśli jeszcze nie miałyście z nim styczności to warto spróbować. Może akurat Wam przypasuje, a utrzymanie higieny jest o wiele łatwiejsze.

DSC_2788

Bibułki matujące

Kolejny rewelacyjny wynalazek! Szczególnie, jeśli macie problem z przetłuszczającą się cerą i nadmiarem sebum, jak ja. Podczas cieplejszych dni po jakimś czasie zaczynam się świecić i doprowadza mnie to do szału… Nie lubię nakładać kolejnych warstw podkładu czy pudru (zawsze wydaje mi się to bardzo nienaturalne), więc korzystam z bibułek. Wystarczy przyłożyć (nie trzeć!) do błyszczącego punktu na twarzy, a bibułka pochłonie nadmiar sebum – będzie widoczna na niej tłusta plama.

DSC_2795

Mini kosmetyki – balsam do ust, mini krem do rąk, pasta do zębów

Obowiązkowo (mini) pasta do zębów i szczoteczka! To ten punkt, który zawsze wylatywał mi z głowy. Pakowałam dosłownie wszystko (te niepotrzebne rzeczy też) a o szczoteczce zapominałam. Oczywiście na stacji wielka akcja szukania walizki w schowku, wywalania połowy rzeczy i szukania szczoteczki. Człowiek uczy się na błędach i teraz to pierwsze rzeczy, które pakuję do bagażu podręcznego.

Zamiast zabierania pełnowymiarowych kosmetyków lub zabawy w przelewanie ich do mniejszych pojemniczków, możecie zabrać ich próbki. We wszystkich popularniejszych drogeriach, jak Inglot dostaniecie je bez problemu, wystarczy ładnie poprosić :) Podobnie z perfumami. Nigdy nie biorę standardowego flakonika do torby podręcznej, zamiast tego lepiej zapakować próbki. Łatwiej, poręczniej i bez obawy, że coś nam się potrzaska i wyleje.

DSC_2793

DSC_2792

Plastry

Nigdy nie wiadomo co się wydarzy i nauczyłam się też, że plastry są niezbędne! Nie musicie od razu zabierać ze sobą całego pudełka, ale wystarczy kilka niewielkich włożyć do portfela. Zawsze będziecie je mieć przy sobie i w razie niewielkiego zranienia będą jak znalazł. Podczas wycieczki, plastry wykorzystywałam też do zaklejania otwartych opakowań z waflami ryżowymi, żeby się nie zeschły! Jak to się mówi, potrzeba matką wynalazków, ale plastry musicie mieć !

DSC_2794

To podstawowe i obowiązkowe elementy kosmetyczne mojej torby podróżnej. Wszystko zajmuje na prawdę niewiele miejsca a przydaje się niejednokrotnie. A wy, bez czego nie wyobrażacie sobie dłuższej podróży?

]]>
/pielegnacja-w-podrozy/feed/ 1